Chciałam dobrze, wyszło jak zwykle..

" Świetnie odgrywał swą rolę, siedział prosto, chwytał się rozpaczliwie trzonków sztućców, nie dawał się zbić z tropu, odpowiadał na żarty i przytyki, wzruszał ramionami, gdy było to konieczne, wyrażał opinie, śmiał się nawet i to w dobrych momentach,a pomimo to rozpadał się, kruszył i pękał bezszelestnie.
Patrzył jak palce zaciskają się na szklance i stopniowo bieleją.
Zgnieść ją, utoczyć nieco krwi i odejść od stołu. "

Znów w cudzych słowach odnajduję własne emocje.
Starałam się.

Bez sensu.

List do nieba

To taki trudny czas. Jak zwykle.
Kolejny rok przemknął niezauważalnie, zgięty pod ciężarem dni i miesięcy.. chowając się w ich cieniu.
Kolejny rok, w którym zamiast butów na zimę i prezentów pod choinkę, kupuję znicze i układam bombki na Twoim grobie..
Tyle już się zmieniło Synku.. tyle wydarzyło.
Tak bardzo bolą te zmiany.. bo już ich nie widziałeś, nie usłyszałeś, nie dotknąłeś..
Bo to takie niesprawiedliwe....

Powyrastali Twoi koledzy..  nie do poznania pozmieniały  koleżanki. Wiesz.. jedna z nich napisała do mnie niedawno maila.. że pamięta.. że bardzo Cię jej brakuje..
Długo płakałam...

Po domu którego nie znasz, kręci się Azor.. zostawiłeś takiego małego łapiducha, a to już duży, dostojny kocur.. Długo Cię szukał.. czekał pod drzwiami, zaglądał do łóżka..  Czasem się zastanawiam czy Cię jeszcze  pamięta..

Twój brat tak wyrósł, ze czasem musi schylać głowę w drzwiach, żeby się nie uderzyć. Ciągle spotyka się z Młodą.. tyle lat.. przecież to właśnie od Ciebie pierwszy raz  o niej usłyszałam..
Fajny chłopak i dobry człowiek.. jestem z niego dumna, Ty też byś był..
Jeździ własnym samochodem. Egzamin na prawo jazdy zdał za pierwszym podejściem. I tylko żal, że nie podrzuci Cię do szkoły, czy do kolegi.. Straszny żal..

A ja.. Ja znowu jestem starsza...


I tylko jedno się nie zmieniło.. Co wieczór przechodzi przeze mnie Twoja śmierć.. Przez sam środek..

Tęsknię..

Priorytety

Jadę pociągiem.
Na przeciw siedzi młode małżeństwo, z rozmowy wnioskuję, że w trakcie wykańczania własnego domu.
Na zewnątrz zimowa sceneria skąpana w słońcu przykuwa wzrok. Las jak z bajki.
Dziewczyna patrzy przez okno i po chwili się odzywa
- Spójrz, jak pięknie... jeszcze niedawno gorączkowo szukalibyśmy aparatu, żeby to uwiecznić... a dziś patrzę na to i myślę .. kurwa.. przez ten śnieg znowu nam szamba nie wykopią.. Jak to się zmieniają priorytety...
Chłopak pokiwał głową i objął ja ramieniem.

- Witajcie w dorosłości - pomyślałam - to dopiero szambo...

Dzień Palenia Świec

Czekam na ten dzień cały rok.
Na to podskórne czucie z ponad i z poza..
Na ten dzień, w którym niebo pochyla się nad umęczoną ziemią..
Obejmuje..
Obiecuje..

Moje najważniejsze święto..


Obecność

" Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatku...
- Co Prosiaczku?
- Nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za łapkę - chciałem się tylko
upewnić, czy jesteś. "