Jesienna ramówka

Przemknęło to lato jak pendolino
Ledwie zauważyłam truskawki, całkiem przegapiłam wiśnie..
Ciągle w biegu, w jazdach i rozjazdach..
i fizycznie i mentalnie
Zamknęłam jedne drzwi, otworzyłam następne.. potem je też zamknęłam..

Będzie co robić, jak się wydłużą wieczory..
Jeszcze nie uporządkowane krakowskie wspomnienia ani pienińskie emocje,
jeszcze nie rozdane toruńskie pierniki, zdjecia nie wysłane do wywołania..
jeszcze w ręku kolejne bilety..

Tymczasem na targu już królują dynie i papryki. Śliwki i winogrona.
Feeria barw i zapachów..
Jeszcze upalne, geste powietrze klei się do pleców, ale to już schyłek..
Po raz pierwszy od trzech miesięcy włączyłam telewizor..
Czas wracać na ziemię.