tag:blogger.com,1999:blog-39254656337595318272024-03-13T18:05:01.263+01:00niezapomnienielorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.comBlogger349125tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-71113220019766640612023-11-04T07:47:00.001+01:002023-11-04T07:47:53.117+01:00Przepraszam, dziękuję, kocham Cię<p><br /></p><p><i></i></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYCHqh_SH8dfJLh13l6t7Ve7tRDk2OQNCiJrJxRo5dncEU_maUlY9kW6ES7UgaRUohS9BdoCxho9xOpFqTiTw_hNX29sSs1Q6HUlpxEhLKCndF7OPtE6a2_r7djhmcWzbPU63NLKCYBPdzYdkzn-ANFP_bN7iGudhADyaod556z8Vfj-UyoclFNsTawDin/s1594/375014289_3510083325975605_4490723415291403470_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1594" data-original-width="1204" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYCHqh_SH8dfJLh13l6t7Ve7tRDk2OQNCiJrJxRo5dncEU_maUlY9kW6ES7UgaRUohS9BdoCxho9xOpFqTiTw_hNX29sSs1Q6HUlpxEhLKCndF7OPtE6a2_r7djhmcWzbPU63NLKCYBPdzYdkzn-ANFP_bN7iGudhADyaod556z8Vfj-UyoclFNsTawDin/w159-h211/375014289_3510083325975605_4490723415291403470_n.jpg" width="159" /></a></i></div><i><br />Wybacz mi proszę,</i><p></p><p><i>że na wiele lat zamknęłam się w rozpaczy i żałobie </i></p><p><i>i że ból przesłonił mi to, co najważniejsze...</i></p><p><i>Wdzięczność </i></p><p><i>za Twoją obecność w moim życiu,</i></p><p><i>za to, że właśnie mnie wybrałeś na swoją mamę,</i></p><p><i>że byłeś najpiękniejszą lekcją miłości,</i></p><p><i>że dzięki Tobie dotknęłam jądra szczęścia..</i></p><p><i>Ciągle uczę się dziękować</i></p><p><i>Kocham Cię</i></p>lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-19602654785359080462022-07-24T05:43:00.005+02:002022-07-24T17:21:18.190+02:00Spokojnie idę w Twoją stronę...<p> <i>U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się.</i></p><p><i>Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem, którego nie było i nie będzie.. ale już nie rozpaczam, nie budzę się na mokrej od łez poduszce, nie brakuje mi powietrza na cmentarzu.. </i></p><p><i>piętnaście lat czas robił co mógł.. pocerował, połatał, posklejał.. Nieudolnie, ale jakoś się trzyma.. </i></p><p><i>wspomnienia wyblakły, został żal.. </i></p><p><i>Czasem tylko, gdy słyszę w głowie Twój radosny, dziecięcy śmiech, nieskażony brudem życia i okazuje się, że nie potrafię sobie wyobrazić jaki byś dzisiaj był.. kim byś był.. wtedy jest mi tak przeraźliwie smutno... </i></p><p><i>Kocham Cię całym pokaleczonym sercem.. miłość w przeciwieństwie do życia jest wieczna.. Bądź szczęśliwy.. gdziekolwiek jesteś.. dzieli nas tylko czas..</i></p>lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-17345016407466882332021-11-01T12:40:00.050+01:002021-11-01T12:40:00.188+01:00Na niebiesko maluję żal...<p>Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. </p><p>Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wywołuje ból przy nieostrożnym ruchu.. w każde święta... dziś..</p><p><i>Minęło tyle lat.. </i></p><p><i>Mogło zmienić się wszystko, a nie zmieniło się nic.</i></p><p><i>Ciągle palę niebieskie znicze, a przecież Twój ulubiony kolor też mógł się zmienić ..</i></p><p><i>Tęsknię...</i></p>lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-28605437923565433552021-07-23T21:30:00.000+02:002021-07-23T21:30:33.015+02:00W lipcu budzą się demony<p> </p><p><br /></p><p>"Jeśli wrzucisz do rzeki wielki kamień, na powierzchni pojawią się zmarszczki.. Najpierw duże, które dotrą aż do brzegu, a potem coraz mniejsze, które w końcu zupełnie znikną. Powierzchnia pomału znów staje się gładka i nieporuszona. Ale wielki kamień wciąż leży na dnie.."</p><p>Wielki kamień wciąż leży na dnie..</p>lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-67213865389002449092020-12-24T23:14:00.005+01:002020-12-25T09:24:27.173+01:00Na zachodzie bez zmian<p> Nadal nie lubię świąt. Niezmiennie "wesołych" wydaje mi się nie na miejscu i wolę "spokojnych"..</p><p>I to wcale nie dlatego, że coś jest źle.. To po raz pierwszy od lat naprawdę dobry czas..</p><p>Wszystko jest piękne.. Nastrojowe światła świec, zapach choinki.. rozgardiasz w kuchni.. atmosfera oczekiwania.. i najmilsi goście w progu..</p><p>Chociaż wzruszają mnie ciepłe spojrzenia ponad stołem i uściski rąk.. niewymuszone uśmiechy i proste, szczere życzenia .. to jednak wzrok potyka się o samotne krzesło.. ciągle boli smutek pustego talerzyka i czekanie na cud, który się nie zdarza..</p><p>Tego bólu nie da się lubić..</p>lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-89551039745732952872020-07-19T17:48:00.000+02:002020-07-19T17:48:54.954+02:00Trzynasty koniec świata<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Lipiec boli.<br />
Niezmiennie pachnie śmiercią i już nawet nie pamiętam jak było inaczej.<br />
Z każdym dniem trudniej i chmurniej.. jakby ubywało powietrza.<br />
W dzień prześladuje mnie coraz wyraźniejszy wyrzut w oczach pluszowej sowy.. nocami błądzę wśród czarno-białych drzew..<br />
Za kilka dni znowu świat rozpadnie się z głuchym łoskotem i zamieni w kupkę popiołu. I znowu będę go mozolnie zbierać i układać.. do następnego lipca..<br />
<br />
<i>To nic Mój Mały... nie martw się.. rozwijaj skrzydła i spełniaj marzenia..</i><br />
<i>Niestrudzenie idę w Twoją stronę..</i></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-50678714995500661662020-04-10T14:30:00.001+02:002020-04-10T19:36:03.165+02:00Koronawirus na receptę<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Od mniej więcej miesiąca nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Ziemia poszła do lekarza.<br />
Tym razem trafiła na dobrego specjalistę, który trafnie zdiagnozował chorobę pasożytniczą i przepisał wirusa ..<br />
Działa.<br />
Na ulice wyszły dzikie zwierzęta.. rzeki się oczyściły, pojawiły się ryby a na wybrzeża Włoch wróciły delfiny..<br />
Ziemia znowu oddycha.</div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-25241159925240060602019-12-29T13:24:00.000+01:002019-12-29T13:24:08.637+01:00Wydawało się, że już ciszej być nie może..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<i>Dzisiaj w nocy uświadomiłam sobie coś strasznego Mój Mały..</i><br />
<i>Zapominam Twój głos...</i><br />
<i>Niemalże do rana przekopywałam zdarzenia i historie</i><br />
<i>Widziałam Twoją buzię, uśmiech, chochliki w oczach..</i><br />
<i>W nasłuchiwaniu napięłam każdą komórkę ciała i emocji.. </i><br />
<i>Na próżno...</i><br />
<i>Boli..</i></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-37743262768921257422019-11-01T20:02:00.002+01:002019-11-21T20:21:11.527+01:00Pamięć jest formą spotkania..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<i>To był wielki zaszczyt, być Twoją mamą....</i><br />
<i><br /></i>
<i>Jesteś w każdej komórce mego ciała.. czuję Cię tuż pod powierzchnią skóry.. tętnisz w każdej kropli krwi..</i><br />
<i>Może przyjdzie czas, kiedy wspomnienie będzie tylko radością i wdzięcznością za to, że byłeś</i><br />
<i>Przepraszam, że to jeszcze nie dzisiaj..</i><br />
<i>Dzisiaj tęsknię...</i></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-89658023685853887072019-07-22T22:13:00.000+02:002019-12-29T18:33:52.042+01:00Tylko tęsknota jest niezmienna..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<i>Patrzę na Ciebie i widzę siebie..</i><br />
<i>Patrzę na s</i><i>iebie i w</i><i>idzę Ciebie..</i><br />
<i>Tęsknię..</i><br />
<br />
Chociaż wiele się zmieniło..<br />
mimo, że życie przezwyciężyło rozpacz i zdetronizowało demony.. a ja oswoiłam niepogodzenie<br />
to jak bumerang wraca czas, kiedy smutek wdrapuje się na kolana i obłapia za szyję.<br />
Serce staje w poprzek..<br />
a jakiś głos w głowie syczy, że to niesprawiedliwe, że jestem szczęśliwa...<br />
że w ogóle jestem.. <br />
<br />
<i>Jak Ci się wiedzie Mój Mały, tam, po drugiej</i><i> stronie nieba.. ?</i><br />
<i>Czy dzisiaj też byłbyś tak bardzo do mnie podobny ..?</i><br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-74687941636794377712019-02-10T19:12:00.001+01:002019-02-11T06:56:58.604+01:00Katharsis<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Tak to już jest, że idziesz przez świat i spotykasz setki albo i tysiące ludzi.<br />
Omiatasz wzrokiem ich twarze, na jednych zatrzymujesz się dłużej, inne omijasz wzrokiem,<br />
Aż w końcu natykasz się na twarz, która jest odpowiedzią na Twoje wszystkie pytania o sens<br />
I budzi się w Tobie spokój, łagodność i pewność,<br />
bo już niczego nie musisz szukać..<br />
<br />
<i>Pewnie już nie mogłeś na mnie patrzeć, Mój Mały.. ?</i><br />
<i>Wiem, że to Twoja sprawka..</i><br />
<i>że to Twoje małe paluszki poukładały te puzzle..</i><br />
<i>sama nie rozpoznałabym szczęścia nawet wtedy, gdybym się o nie potknęła.</i><br />
<i>Dziękuję..</i><br />
<br />
Gdybym była pieskiem,machałabym ogonkiem<br />
i kręciła się w kółko..<br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-24133937600177696712019-01-14T18:35:00.000+01:002019-01-14T19:14:39.156+01:00Brak słów<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Święto radości.. wspólnoty i dobroci..<br />
A na oczach tysięcy świadków ktoś morduje człowieka..<br />
<br />
Quo vadis Polsko...?</div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-39950346467194734302018-11-01T17:33:00.000+01:002019-02-10T19:57:18.929+01:00Pamięć serca<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Tak często wszystko wydaje się niedorzeczne i bez sensu..<br />
A jednak wciąż uparcie i rozpaczliwie wierzę,<br />
że któregoś dnia, gdzieś ponad i poza...<br />
Z naszych imion zbudujemy most między światami<br />
rozpoznamy się.. i radości nie będzie końca..<br />
Tymczasem przesuwam nanizane na pamięć koraliki wspomnień<br />
i ogrzewam je ciepłym oddechem znicza..<br />
<br />
Zaczęłam odróżniać pamięć głowy od pamięci serca..<br />
Ta pierwsza umiera...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-sNgN-H-yDCQ/W9CyzGwAd2I/AAAAAAAAAWc/HiY-Sx-x-zcivTxomrlctEVowc_ttmLKgCLcBGAs/s1600/cmentarz1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="536" data-original-width="800" height="133" src="https://4.bp.blogspot.com/-sNgN-H-yDCQ/W9CyzGwAd2I/AAAAAAAAAWc/HiY-Sx-x-zcivTxomrlctEVowc_ttmLKgCLcBGAs/s200/cmentarz1.jpg" width="200" /></a></div>
</div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-75269453990484957162018-07-24T05:53:00.001+02:002018-07-24T06:17:39.432+02:00Bez Ciebie..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie..<br />
szepty pielęgniarek przy biurku<br />
współczujące spojrzenia<br />
Przez uchylone okno bezczelnie sączy się życie<br />
kusi i przywołuje symfonią barw, zapachów i dźwięków..<br />
<br />
Środek lata, środek wakacji, setki planów, obietnic i możliwości..<br />
a mały chłopiec cichutko odchodzi od tego wszystkiego<br />
i jego drobna dłoń robi się nieprzyjaźnie zimna...<br />
<div>
<br /></div>
W jednej chwili jest wtorek i jemy razem śniadanie<br />
a chwilę później mija 11 lat...<br />
I znowu jest wtorek...<br />
Nic dziwnego , że tego nie ogarniam...<br />
Bo to jest niemożliwe...<br />
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=FCY_AxO5lb4" target="_blank">Choć w snach do mnie przyjdź...</a><br />
<br />
<br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-80719227731528865832018-07-15T10:55:00.000+02:002018-07-15T15:48:07.584+02:00Ołowiany czas<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Dwadzieścia osiem dni w środku lata, przed którymi nie da się uciec...<br />
Bez względu na to, czy akurat szumią fale Bałtyku, czy brzęczą pszczoły nad górską doliną, czy ktoś podaje zimne piwo na krakowskim czy toruńskim rynku..<br />
znów wieczorami walczę o oddech.<br />
To ten czas, kiedy bardziej niż kiedy indziej wiem, że nie przeżyję już niczego, co pozwoliłoby zapomnieć, że mojego dziecka już nie ma.. że właśnie upływały ostatnie dni... i budzą się demony niemocy<br />
bo jest nie tak... nie tak...<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-36339102117656590712018-06-27T19:26:00.001+02:002018-06-28T19:28:30.791+02:00Dawno się nie widzieliśmy..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<i>Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało</i><br />
<i><br /></i>
<i>U sąsiadów dudni muzyka..</i><br />
<i>Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był..</i><br />
<i>Gdybym nie zostawiała urodzinowego znicza na rozpalonym kamieniu..</i><br />
<i><br /></i>
<i>Tak dawno się nie widzieliśmy Mój Mały..</i><br />
<i>Już nawet nie próbuję sobie wyobrażać, jak mógłbyś wyglądać..</i><br />
<i>Już nie oglądam się za każdą blond głową na placu zabaw..</i><br />
<i>Nie zaglądam pytająco w każde oczy..</i><br />
<i>Ale nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania..</i><br />
<i>Tamtej nocy 21 lat temu..</i><br />
<i>Tęsknię..</i><br />
<br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-34894134393414291742018-03-09T17:28:00.000+01:002018-03-09T19:08:25.091+01:00Kryzys optymizmu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Piątkowe popołudnie u progu weekendu i wiosny, a ja mam dość.<br />
Wszystkiego.<br />
Zawodzi ciało, ludzie, życie..<br />
Gdyby tak dało się zgnieść to wszystko w jedna małą kulkę i cisnąć przez okno...<br />
Pięknie się pisze o porządkach, ale życie to nie szafa, nie da się niczego i nikogo wyrzucić jednym ruchem i bez konsekwencji.<br />
A szkoda..<br />
Mój wrodzony optymizm przechodzi kryzys, wywala jęzor i strzela focha.<br />
Też ma dość.<br />
Wcale się nie dziwię.<br />
<br />
I jeszcze zapomniałam kupić pastę do zębów !!! </div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-85508289579212878082018-02-15T20:16:00.001+01:002018-02-15T20:16:26.303+01:00Noworoczne sprzątanie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
"Wyrzuć wszystko co nie działa. Teraz.<br />
<br />
Buty, w których się potykasz i jest Ci niewygodnie - na śmietnik.<br />
Swetry, dżinsy, sukienki i inne badziewie, które Ci nie pasuje, pogrubia, postarza - won ! Żadnych "na działkę", "po domu" czy "do lasu". Na przemiał !<br />
Gadżety, które tylko zajmują czas i miejsce - won na śmietnik<br />
Talerz ze starego serwisu, w którym już nic nie podasz,wystaw za drzwi, może komuś się przyda.<br />
Zerwij przyklejoną do drzwi lodówki karteczkę z dietą..<br />
<br />
Codzienne wieczorne rozmowy telefoniczne<br />
-wyobrażasz sobie co za koszmar ?<br />
-uhm, koszmar<br />
i przestępujesz z nogi na nogę, bo zaraz się zacznie Twój ulubiony serial, albo stygnie pachnąca kąpiel. Znajoma od telefonu codziennie ma koszmar, po co Ci to ?<br />
<br />
Wyrzuć słowa, które wypowiadasz do budzika "jeszcze pięć minut".. albo wstań od razu albo ustaw pobudkę dla siebie, nie dla sumienia. Nie działa !<br />
<br />
Wyrzuć zwyczaj pocierania oczu, przecież oczy to boli !<br />
Wyrzuty z powodu tego, czego nie zdążyłaś dziś zrobić - won ! Tak jak wyrzuty z powodu przeszłych czynów, stosunków, znajomości wyborów, które kiedyś robiłaś..<br />
Wszystkie wyrzuty won do diabła ! Co by się nie zdarzyło to był jedyny prawidłowy wybór.. wtedy, w tamtej sytuacji.. najlepszy.<br />
Żadnego rozmyślania "co by było, gdyby" Albo rób albo nie myśl. Żadnego żalu. Tylko doświadczenie i wdzięczność.<br />
<br />
Wyrzuć zwyczaj przepraszania kilka razy. Wystarczy jedno, szczere "przepraszam" jeśli jest powód. Reszta to śmieci. Balast.<br />
<br />
Strach przed starością, chorobą, przed nowym, przed innym.. brak wiary w siebie, w swoją urodę, wdzięk, wartość - spakuj i spal. A popiół na wiatr ! Bo to nie działa, nie pomaga. Przeszkadza żyć po ludzku.<br />
<br />
Zwyczaj przepieprzania czasu w internecie wywal już teraz, natychmiast.<br />
<br />
Skończysz czytać, wyjdź z domu. Tam zawsze jest dobrze. Powietrze, słońce albo deszcz, zieleń albo śnieg.<br />
Popatrz, posłuchaj, powąchaj.. to życie "<br />
<br />
<br />
Znalazłam w tylu miejscach, że nie wiem kto jest autorem. Fragmenty, które do mnie nie trafiły, wycięłam i zgodnie z zaleceniem wyrzuciłam - won. Reszta działa.. to życie.<br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-28089393188172649312018-01-22T17:12:00.001+01:002018-01-23T07:17:16.687+01:00Taka piękna pogoda na spacer<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Zimowa, biała droga spoza skali wszelkiej kolejności odśnieżania.<br />
Po obu stronach leśna dostojność.. nieskazitelna, czysta.. iskrząca..<br />
Tylko ja i trzeszcząca mrozem cisza.. i szelest zsuwającej się z gałęzi śnieżnej czapy, jakby strąconej skrzydłem przez nieuważnego anioła..<br />
Właśnie na tej drodze po raz kolejny dotarła do mnie banalna prawda, że świat jest po prostu piękny.. tak rozpaczliwie i boleśnie piękny, że oddech staje się krótki i płytki.<br />
<br />
I nagle poczułam się cholernie samotna.. bo życie wiele traci na uroku, jeśli nie ma z kim się nim zachwycić.. złapać za rękę, zatrzymać.. rozejrzeć..<br />
i przez moment pomyślałam, że...<br />
<br />
a potem wróciłam do domu..<br />
<br /></div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-1478623023896899992017-12-24T18:55:00.002+01:002017-12-25T11:29:18.313+01:00Jakie smutne oczy ma karp..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Nawet nie skrzypnęły drzwi, kiedy stanęła w progu<br />
<div>
Weszła jak do siebie</div>
<div>
Niezapowiedziana, niezapraszana,<br />
Po prostu się pojawiła..</div>
Rozsiadła się przy pustym talerzyku wypełniając sobą całą przestrzeń..<br />
Odświętna Pani.... Tęsknota..</div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-5257061587899117812017-11-01T16:30:00.000+01:002017-12-22T15:49:54.309+01:00Życiodajna kroplaJest tyle słów, których nie zdążyłam wypowiedzieć<br/>Tyle gestów, przytuleń, uśmiechów..<br/>Tyle odkładania na później, na jutro, na lepszy czas..<br/>Tyle zapominania,<br/>że ludzie odchodzą zbyt szybko.. niespodziewanie i nie w porę<br/>Tyle refleksji, która pojawia się znikąd i tonie w żalu<br/>że już nic nie wróci.. niczego nie naprawię, za nic nie przeproszę..<br/>bo nie będzie już żadnego jutro, potem, następnym razem, kiedy indziej..<br/>Tyle pytań, które rozpływają się w bezczasie i bezprzestrzeni..<br/><br/>I jedna, maleńka kropla nadziei, że kiedyś.. gdzieś.. jakoś..<br/><br/>że to przecież nie może być wszystko..lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-52638571552521382902017-10-29T10:26:00.000+01:002017-12-22T15:49:53.905+01:00Noc listopadowaNic mi się nie chce. Mogłabym godzinami siedzieć i obserwować krople spływające po szybach. Brudnych, bo przecież umyć tez mi się nie chce.<br/>Mój wrodzony optymizm od miesiąca ma gorszy czas.<br/>Niewiele muszę, a potem śpię.<br/>Albo nie mogę spać i przewracam się z boku na bok przez pół nocy, przesiewając w głowie myśli, wspomnienia, zdarzenia...<br/>Listopadowieję..lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-27701888868772839032017-08-16T18:18:00.000+02:002018-07-03T19:53:21.071+02:00Zapomnienie z zaskoczenia<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Dwa dni przed planowanym terminem, niezupełnie obudzona, przed ósmą rano odebrałam telefon<br />
- a może by dziś ?<br />
- a czemu nie..<br />
W pośpiechu spakowana piżamka i książka a kilka godzin później przydział na łóżko w sali nr 3.<br />
Dzisiaj już chodzę prawie nie utykając i powoli zapominam.<br />
Chirurg już na etapie wycinania zapewnił, że mogę być spokojna bo to klasyczny, łagodny guz.<br />
Wynik hist-patu za trzy tygodnie ma to potwierdzić.</div>
lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-49909398617340511702017-07-24T10:27:00.000+02:002017-12-22T15:49:52.744+01:00Popatrz jak szybko mija czas..<em>Tęsknię..</em><br/><em>Nie ma Cię już tak samo długo, jak krótko byłeś..</em><br/><br/><em>Chociaż wszystko jest inaczej, to nic się nie zmieniło..</em><br/><em>Czasem pamięć jest tak bardzo ostra, że rani do łez</em><br/><em>A czasem...</em><br/><em>Czasem czuję się, jakbym łapała mgłę..</em><br/><em>I wtedy boli jeszcze bardziej..</em>lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3925465633759531827.post-82792093578386567332017-07-09T09:49:00.000+02:002017-12-22T15:49:52.333+01:00Z dnia na dzieńOd kilku dni spoglądam na opis TK, który nic mi nie rozjaśnia, chociaż szczęśliwie też nie zaciemnia.<br/>Jakby tak przymknąć oko na to jedno małe "ale", to chyba jest dobrze.<br/>No to przymykam i spokojnie czekam w długiej kolejce na opinię tłumacza.<br/><br/>Zwracam myśli do radosnych dni w upalnej Pradze, parkowych koncertów, weekendu z kimś ważnym a dawno nie widzianym, kilku wzruszających rozmów.. planowanego wypadu ze Starszym na śniadanie do Berlina...<br/><br/>A to....<br/>To się wytnie.<br/>Nie wiem jeszcze kiedy,<br/>ale się wytnie i zapomni.lorelyhttp://www.blogger.com/profile/10848995243873598373noreply@blogger.com7