W innym wymiarze

Wczoraj były Twoje urodziny Mój Mały..
kolejne niedoczekane, dorosłe urodziny.
Śniło mi się, że nie umarłeś.
Dziwny, pokręcony sen..
Pełen emocji, których nie potrafię nazwać.

Jakbym latała.

Dziękuję Ci Synku za te odwiedziny.. nadal mnie unoszą..

Czekanie na zielone

Mojej onkolog, w przeciwieństwie do mnie, wcale nie uspokoił opis USG.
Z jednej strony dobrze wiedzieć, że nad moim zdrowiem czuwa ktoś tak skrupulatny i dociekliwy, a z drugiej.. wolę diagnozę, że to nie wygląda groźnie i
kurczowo trzymam się nadziei, że to tylko moja historia choroby postawiła ją w stan podwyższonej gotowości.
Kolejne pilne skierowanie.
Kolejne dni w zawieszeniu i niepewności.
Przedłuża się postój pod żółtym światłem.

Zmiana świateł

Zdecydowanie bardziej lubię lekarza, który uważnie oglądając guza pod każdym kątem
mówi że według jego aparatury i oka to raczej nie wygląda groźnie.
Gaśnie czerwona lampka. Wypuszczam powietrze.
Tak. Trzeba wyciąć i zbadać. Koniecznie i szybko.
Tak. Dopiero wtedy będzie wiadomo na pewno,
Zapala się żółta.. ale ciągle oddycham..
I udaję, że nie słyszę, kiedy dodaje, że teraz muszę tylko znaleźć odważnego chirurga, który zechce to ruszyć.
Na pewno żartował.
Przecież to nic groźnego.