Noc listopadowa

Nic mi się nie chce. Mogłabym godzinami siedzieć i obserwować krople spływające po szybach. Brudnych, bo przecież umyć tez mi się nie chce.
Mój wrodzony optymizm od miesiąca ma gorszy czas.
Niewiele muszę, a potem śpię.
Albo nie mogę spać i przewracam się z boku na bok przez pół nocy, przesiewając w głowie myśli, wspomnienia, zdarzenia...
Listopadowieję..