Czas podsumowywania, rozliczania, planowania. Mimowolnie ja też oglądam się wstecz. To był pierwszy, cały rok bez mego dziecka..
Rok zawieszenia między niebem a ziemią.
Opłakiwane na cmentarzu święta, Dzień Matki, Dzień Dziecka..
Rok czekania na koniec świata, na kataklizm, na cokolwiek, co zmieniłoby ten stan. Pozwoliło odlecieć, albo spaść i się roztrzaskać.
Ciężar, spod którego nie widać tych kilku dni, kiedy pozwalałam sobie przypomnieć, że jestem kobietą.
Czas rozdzierania i czas zszywania. Czas beznadziei i czas nadziei.
Kończy się. Zostawia nowe zmarszczki, siwe włosy, zbędne kilogramy. Wyrównane różnice między wiekiem a metryką. Znużenie, zmęczenie, wyczerpanie fizyczne i psychiczne.
W progu stoi Nowy. Na pierwszy rzut oka wygląda jak bliźniaczy brat, ale kto wie... może schował coś za plecami ? Może to nie będzie tylko bezsens, ból, cierpienie, brak perspektyw, niemoc i bezradność ?
Może będzie to dzień, kiedy będzie mi się chciało pomalować paznokcie.. a może dzień kiedy...
Rok zawieszenia między niebem a ziemią.
Opłakiwane na cmentarzu święta, Dzień Matki, Dzień Dziecka..
Rok czekania na koniec świata, na kataklizm, na cokolwiek, co zmieniłoby ten stan. Pozwoliło odlecieć, albo spaść i się roztrzaskać.
Ciężar, spod którego nie widać tych kilku dni, kiedy pozwalałam sobie przypomnieć, że jestem kobietą.
Czas rozdzierania i czas zszywania. Czas beznadziei i czas nadziei.
Kończy się. Zostawia nowe zmarszczki, siwe włosy, zbędne kilogramy. Wyrównane różnice między wiekiem a metryką. Znużenie, zmęczenie, wyczerpanie fizyczne i psychiczne.
W progu stoi Nowy. Na pierwszy rzut oka wygląda jak bliźniaczy brat, ale kto wie... może schował coś za plecami ? Może to nie będzie tylko bezsens, ból, cierpienie, brak perspektyw, niemoc i bezradność ?
Może będzie to dzień, kiedy będzie mi się chciało pomalować paznokcie.. a może dzień kiedy...