To tylko jesień

Przedsionek zimy.
Psuje morfologię, kurczy okaleczoną nerkę, gasi iskierki w oczach.
Wprowadza w błąd lekarzy, budzi upiorki i straszki o wielkich oczach.
Stawia na baczność pod gabinetem specjalistycznych badań..

Jarzębina pod oknem, jeszcze wczoraj w złotej sukience i czerwonych koralach,
dziś wygraża niebu gołymi ramionami..
Nocami marzną chryzantemy..

To tylko jesień.. pani doktor..  godzina darowana wieczorowi..

Spod Temidy

Koniec.
Proces zakończony po raz drugi.
Po raz drugi wydany wyrok skazujący,
który nic nie znaczy i niczego nie zmienia.
Winny...

Gdzieś na granicy wewnętrznego rozedrgania
gdzieś między płaczem a krzykiem
Oddycham tak głęboko,
że prawie się duszę..

To tylko... nic

Pogoda jesienna i nastrój..
Słabość.. senność..
To nic..
To przecież jesień..

Zaniepokojony wzrok lekarki
- proszę jak najszybciej.. -

Spacer długi w złocie, żółci i czerwieni..
Sarna ledwie widoczna pod słońce..
Mocno nadgryziony czerwony muchomor
i coś co może być wszystkim..

Wieczorny chłód.. ogniskowe ciepło..
Gorzka czekolada..
Słone usta..

- Postaram się pani doktor.. jak najszybciej..
Ale to przecież nic.. tylko jesień..