To był trudny tydzień.
Taki.. poszarpany..
Dopiero co chciałam być rycerzem własnej nerki, a za moment okazało się, że mogę być, co najwyżej zakutym łbem..
Własną nieodpowiedzialnością i jakąś.. nonszalancją, położyłam na szali obie. Źle się czuję ? Nie ma o czym mówić, przejdzie..
Gorączka prawie 40 st ? Nie ważne, przecież muszę zrobić to czy tamto..
W weekend odpocznę..
Nie odpoczęłam.
W sobotę rano musiałam się ratować.. Ratować nerki.
Przed własną ignorancją.
Chyba się udało..
Parametry powoli odbijają się od dna.
Ja nie. Przykleiłam się tam i rozpłaszczyłam jak żaba.
Jestem na siebie zła. Jest mi za siebie wstyd.
Więcej pokory Lorely ! Więcej pokory !
Szału nie ma
Jeden lekarz marszczy brwi
Drugi robi dobrą minę
Trzeci wzrusza ramionami -
No przecież wiadomo było, że to lepiej nie będzie
I wypycha mnie za drzwi
Żaden nie wie co robić..
A nerka słabnie..
Oczekują, że podejmę decyzję, której nie podejmę
Jestem bardzo do niej przywiązana,
nawet jeśli w niestandardowy i uciążliwy sposób..
Drugi robi dobrą minę
Trzeci wzrusza ramionami -
No przecież wiadomo było, że to lepiej nie będzie
I wypycha mnie za drzwi
Żaden nie wie co robić..
A nerka słabnie..
Oczekują, że podejmę decyzję, której nie podejmę
Jestem bardzo do niej przywiązana,
nawet jeśli w niestandardowy i uciążliwy sposób..
Listopadowy park
Listopad.
Zwykle cichy, mokry, szary i bury.. pachnie latem..
Zadziwia i zachwyca..
Spacer w letniej kurtce i przeciwsłonecznych okularach..
Na ławce przy ciągle czynnej fontannie twarze wystawione do ciepła..
Plamy słońca między drzewami..
Tańczące na gałęziach czerwonozłote melancholie..
Chwilo trwaj..
Zwykle cichy, mokry, szary i bury.. pachnie latem..
Zadziwia i zachwyca..
Spacer w letniej kurtce i przeciwsłonecznych okularach..
Na ławce przy ciągle czynnej fontannie twarze wystawione do ciepła..
Plamy słońca między drzewami..
Tańczące na gałęziach czerwonozłote melancholie..
Chwilo trwaj..
Jest taki żal..
Pamięć odliczana ilością zniczy
Z każdym rokiem krótsza..
Cisza zawieszona w powietrzu
Szczerzy kły,
Kąsa,
Boli..
W migotliwym tańcu płomieni
Łzy błyszczą tęczą...
Tęsknię.. Wpadnij do mnie czasem.. proszę..
Z każdym rokiem krótsza..
Cisza zawieszona w powietrzu
Szczerzy kły,
Kąsa,
Boli..
W migotliwym tańcu płomieni
Łzy błyszczą tęczą...
Tęsknię.. Wpadnij do mnie czasem.. proszę..
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...