Dziesięć lat, dziesięć zniczy..

Dziesięć lampek wypaliło się do końca. Jedenasta pękła i zgasła.. jak jego życie.. 


Dwóch mężczyzn zatrzymało się obok. Jeden zaczął porządkować grób, jak się okazało swojej matki, a drugi próbował nawiązać ze mną rozmowę. Bardzo niefortunnie zresztą. .. okazuje się, że nie ma fortunnych słów.. Najpierw oczywiście było coś o współczuciu, rozumieniu .. później o gwiazdach i przeznaczeniu. 
Nie słuchałam..
Bo proszę pana, to człowiek zabił moje dziecko, nie gwiazdy. Gwiazdy nie miały z tym nic wspólnego.

Urodziny

W ubiegłym roku, jedząc urodzinowe lody, zapytał - mamo jak będę miał 11 lat to będę juz nastolatkiem ?....
Gdy weszłam do biura, koleżanka się roześmiała - gdzie sie wybierasz, taka objuczona ??
Do syna. Na urodziny.
Niełatwo zmieścić 11 zniczy w torebce...