Dziesięć lat, dziesięć zniczy..

Dziesięć lampek wypaliło się do końca. Jedenasta pękła i zgasła.. jak jego życie.. 


Dwóch mężczyzn zatrzymało się obok. Jeden zaczął porządkować grób, jak się okazało swojej matki, a drugi próbował nawiązać ze mną rozmowę. Bardzo niefortunnie zresztą. .. okazuje się, że nie ma fortunnych słów.. Najpierw oczywiście było coś o współczuciu, rozumieniu .. później o gwiazdach i przeznaczeniu. 
Nie słuchałam..
Bo proszę pana, to człowiek zabił moje dziecko, nie gwiazdy. Gwiazdy nie miały z tym nic wspólnego.

3 komentarze:

  1. Bardzo pani współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam coś napisać, ale zabrakło mi słów. Za mało się o tym mówi, za mało się robi by coś zmienić. A przecież wystarczyłoby postawić znaki drogowe..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie byłam w stanie przeczytać tego co napisałaś bo łzy same napływały do oczu, nie wiem jak dałaś radę to wszystko napisać.W końcu udało mi się przeczytać każdy post z każdego miesiąca z każdego dnia.Mam dwójkę dzieci. Nie wyobrażam sobie..................Ocieram Twoją łzę

    OdpowiedzUsuń