Ubiegły rok szkolny Starszy po prostu zawalił. Mimo, że była to jego wymarzona szkoła. Mimo, dostać się tam wcale nie było łatwo. Mimo, że i ja i on byliśmy strasznie dumni, że mu się udało. Mimo, że wierzyliśmy, że oto właśnie zaczął spełniać swoje marzenia. Zawalił. Pozwoliłam. Usprawiedliwiałam i jego i siebie. Nie wymagałam żeby dawał sobie radę, bo sama sobie nie radziłam.
W tym roku miało być inaczej. Wierzyłam, że jest inaczej. Nie było wagarów, nie było znikania z domu na całe dnie.. widywałam go z książką i .. cieszyłam się. Wspierałam i powtarzałam, że jestem z niego dumna.
Byłam. Dopóki nie zadzwonił telefon ze szkoły z informacją, że Starszy został zawieszony w prawach ucznia.. Dopóki nie została obnażona moja głupota i naiwność.
Dopóki nie padły słowa - dla ciebie lepiej by było, żebym to ja wpadł pod tego tira !
Zmroziły mnie.. mimo przeprosin... już padły..
W tym roku miało być inaczej. Wierzyłam, że jest inaczej. Nie było wagarów, nie było znikania z domu na całe dnie.. widywałam go z książką i .. cieszyłam się. Wspierałam i powtarzałam, że jestem z niego dumna.
Byłam. Dopóki nie zadzwonił telefon ze szkoły z informacją, że Starszy został zawieszony w prawach ucznia.. Dopóki nie została obnażona moja głupota i naiwność.
Dopóki nie padły słowa - dla ciebie lepiej by było, żebym to ja wpadł pod tego tira !
Zmroziły mnie.. mimo przeprosin... już padły..
Dzieci nie rozumieja naszych uczuc... I same rozumuja w calkiem odmienny sposob... Jak dorosnie, wtedy pojmie znaczenie slow, ktore wypowiedzial. Moze tez czuje sie zagubiony, winny w jakis sposob...? Przytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńMyśle,że on cierpi tak samo. Nie wiń go, nie wiń siebie, nie wiń nikogo. Nie wiem ile on ma lat, ale skoro chodzi do szkoły jest po prostu jeszcze dzieckiem. Szkoła ta czy inna, jakie to ma znaczenie...Całuje was mocno
OdpowiedzUsuńNie bądź dla niego za ostra. Moze on naprawdę tak właśnie czasem myśli? I to jest straszne... Trzymajcie się oboje. Nie szkoła jest w życiu najważniejsza.
OdpowiedzUsuńwiem, ze to moze byc bolesne co powiem - ale wyglada na to ze to było jego wołanie o Twoja uwagę. Za duzo uwagi poswiecasz temu ktory juz odszedł a zapominasz o tym ktory jest. Ja wiem ze cierpienie jest ogromne. Moja córeczka zmarła na białaczke 19 lat temu w wieku 4 lat. Wtedy jeszcze nie było takich lekow, nie mowiono o przeszczepie... widzialam jak cierpi i jak odchodzi. Rozumiem doskonale ta pustke ktora czujesz. Na szczescie ocknęlam sie zanim odbilo sie to na mojej drugiej córce. Nie mozesz zatracic sie w bólu tak zeby zapomniec ze jest jeszcze drugi skarb do kochania.pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMatka ma racje, Lorely... Ja zawsze sie boje uzyc takich slow bo wiem, ze to strasznie boli. Moje dziecko zyje ale wiem, co czulam, kiedy Jedrus znalazl sie w szpitalu a ja nie moglam z Nim byc. I wiem, co czuje, kiedy moje dziecko odwraca sie ode mnie i biegnie do babci. Mimo, ze jest malenki i nie robi tego na zlosc, to boli... Bo ja chce byc dla Niego najwazniejsza. Ale nie o tym chcialam... Pracowalam w takim miejscu, gdzie smierc dzieci byla na porzadku dziennym. Ale do mnie na terapie trafiali nie tylko rodzice ale przede wszystkim rodzenstwo zmarlego dziecka. Kochana, ja nie twierdze, ze zaniedbalas Synka uczuciowo ale moze sprobujcie razem zabic ta pustke, ktora jest w Waszych serduszkach i glowach... Badzcie dla siebie... Sprobujcie o tym porozmawiac... Nie obiecuje, ze uda sie za pierwszym razem ale za ktoryms kolejnym - na pewno. Jestem z Toba calym sercem i przytulam mocno :***
OdpowiedzUsuńZawieszony w prawach ucznia ? To poważna sprawa.. coś się wymknęło spod kontroli.. tylko komu ?
OdpowiedzUsuńTwój Syn z pewnością cierpi, ale powiem Ci, że dzieci już takie są, obwiniają wszystkich tylko nie siebie za porażki.Mój starszy syn ciągle mi zarzuca, że traktuję go gorzej niż pozostałe,dzieci ale ja wiem, że tak nie jest. Gdy był okres, że uczył się gorzej twierdził, że chciał, tylko nie miał warunków, bo za głośno, bo za późno i wymyślał 100 innych powodów, tylko nie tego jednego, prawdziwego, że mu się po prostu nie chciało.Pozdrawiam Cię gorąco, z pewnością Twój Syn zrozumie, że bez nauki nic nie osiągnie, mój już zrozumiał, jest starszy o rok. Dotknęła Was ogromna tragedia,to też z pewnością ma wpływ, życzę Wam wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńMysle ze on czuje się po prostu odtrącony :((
OdpowiedzUsuńwolałabym myśleć że on nie rozumie.. ale obawiam się że rozumie..
OdpowiedzUsuńUważa sie za dorosłego i oczekuje, żeby go za takiego uważać.. to nie chodzi o szkołę, tylko o jego zachowanie w tej szkole..;(
OdpowiedzUsuńod początku sie balam żeby nigdy tak nie pomyślał, pobłażałam mu i usprawiedliwiałam, teraz myślę, że to był błąd
OdpowiedzUsuńArtura kochałam ponad życie.. to prawda i nigdy temu nie zaprzeczę. Pewnie nigdy nie pogodzę się z jego śmiercią i nigdy nie przestanę go opłakiwać.. ale też nigdy ich nie porównywałam, ani nie demonstrowałam swojej rozpaczy..
OdpowiedzUsuńwiem.. może jutro coś się wyjaśni.. znowu idę do szkoły..
OdpowiedzUsuńTo jest łatwe i wygodne.. chyba szczególnie w tym wieku.Czy ja jestem już taka stara, że nie pamiętam czy też byłam taka cyniczna i wyrachowana ...?
OdpowiedzUsuńpewnie tak... bo powiedziałam, że nie będę tolerowała takiego zachowania, że mam dość, że nie sobie nie życzę, że nie prawa obarczać mnie odpowiedzialnością za swoją nieodpowiedzialność.. bo ja już po prostu nie mam siły..
OdpowiedzUsuńW zlosci dzieci mowia rozne rzeczy. Ale jestem przekonana, ze on bardziej chcial zwrocic na siebie uwage, niz zranic Cie. Kochana, Ty potwornie cierpisz, odbierasz bardzo emocjonalnie wszystko, co sie wokol Ciebie dzieje. Uwierz mi - Starszy Synek nie ma pojecia o czym mowi. Jest za mlody, zeby to zrozumiec w taki sposob, w jaki Ty to zrozumialas. Przytul Go, pogadajcie... Ja sie obawiam, ze on w jakis sposob obwinia siebie o smierc Braciszka... Ale z chlopcami ciezko sie rozmawia... Im starszy, tym ciezej... Sprobuj. Przytulam Was bardzo mocno i myslami jestem z Wami :*
OdpowiedzUsuńTwój syn tylko powiedział to co czuje..to ze zawalił rok to już coś oznaczało..czy starasz się mu pomóc? pewnie ze kiedyś dorośnie i zrozumie..tylko nie pozwól mu aby Cię nielubił... walcz o jego miłosć..życze Ci powodzenia ..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStarałam się.. cięgle się staram, tylko czasem czuję się po prostu straszliwie bezradna i skrzywdzona..
OdpowiedzUsuńA byłaś z nim może u psychologa? czasem trzeba poszukać pomocy u innych..a może szczera bardzo szczera rozmowa z synem...mam nadzieje ze poradzisz tez sobie sama z sobą...naprawdę życze Ci dużo siły i wiary..
OdpowiedzUsuńpomyśl... czy naprawdę ten blog jest tylką częścią Ciebie? Jak duża jest ta część? Pewnie syn chciałby mieć Cię "całą" dla siebie....
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że on nie jest cyniczny. Jest zwykłym dzieckiem ani złym ani dobrym... To co powiedział jest dla jego wieku normalne. Powiem, może przewrotnie, że dobrze zrobił. Zwrócił Twoją uwagę. Jemu już nie zależy jaką, byle uwagę...On żyje, jest obok, oddycha a chyba chciałby zamienić się z Twoim młodszym synem, który jest tak mocno kochany jak on nigdy nie był... Myślę sobie, że on tak właśnie myśli...Nie możesz się temu dziwić, on jeszcze nie ma dystansu, potrzebuje oparcia bo choć jest starszy to jeszcze nie dorosły...
OdpowiedzUsuńA jak Ty byś się czuła na jego miejscu? Przecież każde dziecko wyczuwa prawdę, nie trzeba mu o niej mówić. Ty wiesz ale on też...I jeszcze sobie dodaje... On jest taki młody a już nieszczęśliwy. Stracił brata i matkę. Tatę też pewnie rzadko widuje. Kolorowo nie ma. Przykre.
OdpowiedzUsuńNie cofną żadne przeprosiny? Przecież to Twoje dziecko. I tylko dziecko. Pokochaj je, daj mu siebie a nie tylko cień...
OdpowiedzUsuńWitam!Niedługo będzie 4 lata jak odszedł mój brat,ja mam 41 lat.Dziś natknęłam się na ten blog.Zaczęłam czytać go od początku.I tu przy tym wpisie się zatrzymałam.Mimo,że jestem dorosła to nie raz miałam ochotę wykrzyczeć rodzicom,że pewnie by woleli,żebym to ja odeszła....
OdpowiedzUsuń