Plum !

Kilka szczurów wrzucono do naczynia z wodą.
Pływały 10 min, tyle ile potrzebowały, alby przekonać się, że nie mają szans na wydostanie się, po czym kolejno poddawały się i tonęły.
Do tego samego naczynia wrzucono inną grupę szczurów. Przed upływem 10 min, podano im patyk, po którym mogły wydostać się z pułapki. Ktoś wie, ile czasu upłynęło zanim się poddały, jak wrzucono je ponownie ?


Na wyniki badań histopatologicznych czeka się do 14 dni. Mieli natychmiast dzwonić, gdyby było coś nie tak. Czas minął. Nie zadzwonili.
Płyn, który niebezpiecznie i boleśnie zaczął wypełniać otrzewną, wchłonął się bez ingerencji chirurgicznej. I chociaż w moim brzuchu, pośród całej gamy burczeń, jęczeń i zawodzeń działy się  różne dziwne rzeczy, na horyzoncie ukazał się patyk. Uczepiłam się go kurczowo i powolutku ale uparcie pięłam się ku suchemu brzegowi.
A dzisiaj miła pani doktor wykonująca USG, jednym sprawnym ruchem usunęła patyczek spod łapek.
Plum !

36 komentarzy:

  1. Przytulam...nie poddawaj sie

    OdpowiedzUsuń
  2. ~mama Marcina B.19l.3 sierpnia 2011 20:48:00 CEST

    Jestem ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze jest jakiś brzeg, choćby nie wiem jak stromy, dasz radę

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz rade twój aniołek w niebie trzyma napewno za ciebie kciuki:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymaj sie.Jestem zawsze z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  6. będzie dobrze, musi być .Trzymam za Ciebie Agatko bardzo mocno kciuki .

    OdpowiedzUsuń
  7. "...kolejno poddawały się i tonęły". Ale Ty jesteś ta ostatnia, która się podda. Czytam Cię od pewnego czasu i podziwiam Twój hart ducha. Tyle już przeszłaś. Poczekaj jeszcze na swój patyk. Każdy Twój wpis kładzie mnie na łopatki. Bez egzaltacji potrafisz poruszyć najczulsze struny... Jesteś wyjątkowa... Twój Synek musi jeszcze poczekać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymaj się Lorely. Bedę sie za Ciebie modlić

    OdpowiedzUsuń
  9. Przytulam i głaszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://photo.podsiadly.info/wp-content/uploads/2009/10/podsiadly_0044.jpgmasz trzymaj i nie puszczaj a patyczkiem i to po lodzie to najlepiej pogrzeb sobie w ząbku :) ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Badz dzielna....ja wspieram myslami ;*[zakochana-kobietka]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wierzę, że wyjdziesz z tej choroby. Jest ciężka i trudna do pokonania, ale poradzisz. Skoro wchłonął się płyn sam, to znaczy, że proces leczenia trwa. Polecam Cię w modlitwie Bogu, a Ty walcz......

    OdpowiedzUsuń
  13. Ktoś wyżej napisał, że zawsze jest jakiś brzeg.Zgadzam się z tym w stu procentach! Czasem brzeg jest blisko, czasem daleko, czasem jest stromy, czasem łagodny, ale jest. Żaden zbiornik wodny na świecie nie jest bezkresny - wszystkie mają brzegi, i przekonasz się o tym! :)Wrocław pozdrawia upalnie, duszno i deszczowo znów, niestety. Ściskam!!! :)www.dobra-dobra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Mocno trzymam kciuki. Mocno...

    OdpowiedzUsuń
  15. Lorely, skoro, jak napisałaś, ktoś Ci zabrał ten patyczek, to życzę Ci, żeby to medycyna się pomyliła, żeby ludzkie oko się pomyliło, Byś w zamian za to coś przeszła, dostała jeszcze wiele szans od losu.Byś doczekała takiego momentu w późnej jesieni życia, kiedy pomyślisz: teraz już mogę odejść. Ale na teraz, życzę Ci niezachwianej wiary w to, że taka jesień nadejdzie, taka prawdziwie naturalna, kiedy będziesz mieć 85 lat. O to się dziś pomodlę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przytulam..zawsze będę trzymać kciuki za Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedobra pani doktor. Pewnie kłamała.:**

    OdpowiedzUsuń
  18. będzie dobrze..... jakkolwiek będzie , będzie dobrze....

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zwykle nie wiem, co napisać...Jestem z Tobą z wielką wiarą......

    OdpowiedzUsuń
  20. Może znowu dostaniesz patyczek...oby tak było...ściskam i przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  21. ..tak o Tobie wczoraj myślałam, że aż mi się w nocy przyśniłaś, a dziś rano byłaś pierwszą myślą po przebudzeniu...

    OdpowiedzUsuń
  22. Agatko będę pamiętała o Tobie w modlitwie. W życiu nie ma być łatwo. Ma być dobrze. Dlatego żyj dobrze. I nie bój się. Niczego się nie bój. Nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  23. Może to nie na miejscu, ale uwilebiam to jak błądzą Twoje myśli, jak ubierasz je w słowa. Wielki talent...Na prawdę szkoda, że okupione jest to wszystko cierpieniem. Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  24. Zabrała patyczek..a może nie jest głęboko i obędzie się bez patyczka ...

    OdpowiedzUsuń
  25. ohhhh nie......jestem z Tobą myślami...tylko tyle mogę.....

    OdpowiedzUsuń
  26. daj znak ze jestes... codziennie czekam chociaz na slowo i wierze ze poradzisz sobie bez tego patyczka...

    OdpowiedzUsuń
  27. Nawet nie wiedzialam ze sa tacy dzielni ludzie jak Ty....trzymam kciuki! bedzie dobrze...wiem ze to malo, ale chyba narazie musi wystarczyc....

    OdpowiedzUsuń
  28. Lorey, czekam na Ciebie, zaglądam codziennie i nic, żadnego znaku:(Myślami jestem z Tobą, jak wielu tutaj i czekamy pełni wiary...

    OdpowiedzUsuń
  29. Powiedz że jest dobrze, błagam Cię...

    OdpowiedzUsuń
  30. Dziękuję wszystkim za kciuki i za wsparcie. Na razie nie ma o czym pisać. Z badania na badanie.. wyniki nieciekawe, ale nie beznadziejne.. w poniedziałek TK, wtedy będzie wiadomo..

    OdpowiedzUsuń
  31. A szczur, który raz miał patyk pod łapkami,już sie nie poddał. Na drugą taka szansę czekał 80 godzin.. walczył do końca.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie jeden patyk tylko jest...

    OdpowiedzUsuń
  33. zawsze z lękiem tu wchodzę a jednak... wracam,mam Cię w modlitwach w milczeniu podpieram Cię i wspieram choć sama się "kiwam"PRZYTULAM :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak Twoje zdrówko? Jak się czujesz? MA BYĆ DOBRZE, NIE MA INNEJ OPCJI.

    OdpowiedzUsuń
  35. A nie mówiłam... więcej jest patyków niż jeden ;-) Oby tak dalej kochana.

    OdpowiedzUsuń