"Nadal tu jesteś"

Na najdelikatniejszym i najczulszym poziomie mego jestestwa
nadal jesteś ze mną.
Nadal patrzymy na siebie
w wymiarze, którego wzrok już nie ogarnia.
Rozmawiamy i śmiejemy się razem
tam, gdzie nie ma już słów.
Nadal się dotykamy w wymiarze, który sięga poza dotyk.
Spędzamy wspólnie czas w miejscu, w którym stoi czas.
Nadal jesteśmy razem
Na poziomie zwanym miłością.
Ale płaczę w samotności za Tobą,
w miejscu zwanym rzeczywistością
                               Richard Lepinsky



Jeszcze wczoraj zastanawiałam się - jak ?!?
Jakim sposobem i jakim prawem przeżyłam te cztery lata ?
Dziś już wiem.
Bo, jak to dziś na cmentarzu powiedziała Ionas, to już inne lata.
Inne. Ich się nie przeżywa, one po prostu mijają.
Przeciekają przez palce.
Jak łzy.

24 komentarze:

  1. to prawda,to juz inne lata... przytulam

    OdpowiedzUsuń
  2. A może kiedyś będą jeszcze inne? może lepsze od dzisiejszych? to przecież nie jest niemożliwe...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~mama Marcina B.19l.24 lipca 2011 21:32:00 CEST

    ........

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Kasia z Wrocławia24 lipca 2011 23:41:00 CEST

    W moim pokoju palą się dwie świece dla Twojego Synka, Lorely. Przytulam Cię bardzo mocno... pomyślę o Was cieplutko przed snem :)Pozdrawiam gorąco,i uciekam już, żeby nie burzyć ciszy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Swiatelko dla Twojego synka(*)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przytulam Cię mocno ...M.margerytkowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieli Was tylko czas, tylko chwila w wieczności... A potem znow się spotkacie...

    OdpowiedzUsuń
  8. [']['] Ktoś, kto odszedł - zawsze jest i będzie... w sercu i wspomnieniach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Przytulam Pania.Juz 4 lata.Niezmiennie sily zycze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przytulam...i tak bardzo bardzo bym chciala zeby czas sie cofnal...zeby to sie nie wydarzylo

    OdpowiedzUsuń
  11. Można Cię jakoś pocieszyć? :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie tak jest, życie traci barwę. Ale cały czas jest życiem, mimo to.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzisiejszy wieczór pod znakiem; Kap.. kap.. płyną łzy... Przeczytałam w całości, nie wiem, dlaczego dopiero teraz, wcześniej tylko fragmenty.Lorely, jestem pod wrażeniem, to pewnie nie na miejscu komentarz, ale nie stać mnie dziś na nic innego, brak słów, moje łzy w twoją historię przeciekły...I pomyśleć, że jeszcze nie dawno, siebie uważałam za siłaczkę...Serdeczności dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie napisałaś.Lubię Cie czytać. Bo nazywasz ból. Bo pięknie, całą sobą nazywasz ból i życie.:**

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie zapomnisz, płakać i pamiętać będziesz zawsze. Boleć też nie przestanie. Wiem, przeżywam to od 43 lat. Pozostało tyle niewypowiedzianych słów. Płacz i pamiętaj i zapalaj znicze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Agatko....wróciłam , po długiej przerwie ....zaraz nadrobie czytanie Twojego bloga...myslałam o Tobie ...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cztery lata które "przeciekają przez palce - jak łzy"...tak , zbliża się i u mnie czwarta rocznica, już za 9 dni.Agatko - idę za Tobą tą drogą. Krok za krokiem, rok za rokiem. Znam ten ból, jak dobrze go znam.

    OdpowiedzUsuń