Na najdelikatniejszym i najczulszym poziomie mego jestestwa
nadal jesteś ze mną.
Nadal patrzymy na siebie
w wymiarze, którego wzrok już nie ogarnia.
Rozmawiamy i śmiejemy się razem
tam, gdzie nie ma już słów.
Nadal się dotykamy w wymiarze, który sięga poza dotyk.
Spędzamy wspólnie czas w miejscu, w którym stoi czas.
Nadal jesteśmy razem
Na poziomie zwanym miłością.
Ale płaczę w samotności za Tobą,
w miejscu zwanym rzeczywistością
Richard Lepinsky
Jeszcze wczoraj zastanawiałam się - jak ?!?
Jakim sposobem i jakim prawem przeżyłam te cztery lata ?
Dziś już wiem.
Bo, jak to dziś na cmentarzu powiedziała Ionas, to już inne lata.
Inne. Ich się nie przeżywa, one po prostu mijają.
Przeciekają przez palce.
Jak łzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
to prawda,to juz inne lata... przytulam
OdpowiedzUsuńA może kiedyś będą jeszcze inne? może lepsze od dzisiejszych? to przecież nie jest niemożliwe...
OdpowiedzUsuń........
OdpowiedzUsuńAgato......
OdpowiedzUsuńW moim pokoju palą się dwie świece dla Twojego Synka, Lorely. Przytulam Cię bardzo mocno... pomyślę o Was cieplutko przed snem :)Pozdrawiam gorąco,i uciekam już, żeby nie burzyć ciszy...
OdpowiedzUsuńPamiętam.. (*)
OdpowiedzUsuńSwiatelko dla Twojego synka(*)
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno ...M.margerytkowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńDzieli Was tylko czas, tylko chwila w wieczności... A potem znow się spotkacie...
OdpowiedzUsuńwiesz, że jestem...
OdpowiedzUsuń[']['] Ktoś, kto odszedł - zawsze jest i będzie... w sercu i wspomnieniach...
OdpowiedzUsuńPrzytulam Pania.Juz 4 lata.Niezmiennie sily zycze.
OdpowiedzUsuńPrzytulam...i tak bardzo bardzo bym chciala zeby czas sie cofnal...zeby to sie nie wydarzylo
OdpowiedzUsuńEch...
OdpowiedzUsuńMożna Cię jakoś pocieszyć? :*
OdpowiedzUsuńPewnie tak jest, życie traci barwę. Ale cały czas jest życiem, mimo to.
OdpowiedzUsuńprawda...[']
OdpowiedzUsuńDzisiejszy wieczór pod znakiem; Kap.. kap.. płyną łzy... Przeczytałam w całości, nie wiem, dlaczego dopiero teraz, wcześniej tylko fragmenty.Lorely, jestem pod wrażeniem, to pewnie nie na miejscu komentarz, ale nie stać mnie dziś na nic innego, brak słów, moje łzy w twoją historię przeciekły...I pomyśleć, że jeszcze nie dawno, siebie uważałam za siłaczkę...Serdeczności dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś.Lubię Cie czytać. Bo nazywasz ból. Bo pięknie, całą sobą nazywasz ból i życie.:**
OdpowiedzUsuńNigdy nie zapomnisz, płakać i pamiętać będziesz zawsze. Boleć też nie przestanie. Wiem, przeżywam to od 43 lat. Pozostało tyle niewypowiedzianych słów. Płacz i pamiętaj i zapalaj znicze.
OdpowiedzUsuńWitaj Agatko....wróciłam , po długiej przerwie ....zaraz nadrobie czytanie Twojego bloga...myslałam o Tobie ...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCztery lata które "przeciekają przez palce - jak łzy"...tak , zbliża się i u mnie czwarta rocznica, już za 9 dni.Agatko - idę za Tobą tą drogą. Krok za krokiem, rok za rokiem. Znam ten ból, jak dobrze go znam.
OdpowiedzUsuń... [*] ...
OdpowiedzUsuń