Nie chce się.
Ani robić zakupów, ani sprzątać..
Ani święcić, ani świętować..
Wszystko się pokręciło.
Zielona Wigilia, biała Wielkanoc..
Zającowi odmarzają uszy, a palma w śniegu wygląda nie na miejscu.
Za to wyników badań biochemicznych od trzech lat nie miałam tak dobrych !
Kupiłam kubełek żółtej farby. Namaluję sobie słońce.
trzeba sobie jakoś radzic :) ściskam przedświątecznie
OdpowiedzUsuńA ja ulepiłam sobie zająca z masy solnej i pomaluję go na wszystkie możliwe kolory. Co tam okna! Mróz jest, więc nie dadzą się umyć! Pozdrawiam. Uszy do góry, Zajączku!
OdpowiedzUsuńMoże ubrać Wielkanocną choinkę ;)
OdpowiedzUsuńSłońce jeszcze ostatnio się pojawia, za to mróz trzyma się zębami... Wszyscy czekamy na wiosnę :) Razem raźniej.
OdpowiedzUsuńSloncenawet namalowane pomaga :) Spokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńtak sie cieszę! :))) tak ... jestem dumna z ciebie za te wyniki. wiem jak to brzmi, ale taką mam radość w sobie, że gdyby to było możliwe to poklepałabym Cię po plecach i powiedziała "Malutka, jestes WIELKA, tak trzymaj i nie waż mi się poddawać".
OdpowiedzUsuńjeszcze raz ja. to taka energia pozytywu, nadziei, ze myślę: co tam twoje "pierdy z dupy", zdarza się coś ważniejszego, dającego nadzieję, motywację, radość, lekkość. są ważniejsze sprawy. Jezu jak się cieszę .... :)
OdpowiedzUsuńPopatrz.. właśnie dla pewniej grupy znajomych napisałam w świątecznych życzeniach o żółtej farbie w zamian ;). Zdrowych i spokojnych :)
OdpowiedzUsuńPosylam kilka promieni slonecznych z wzajemnoscia za rozgrzanie duszy tym namalowanym :) POzdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńWszystko się pomieszało.
OdpowiedzUsuńNawet wiosna już nie ta sama.
Tylko On w naszych sercach niezmiennie.. Młodszy...
I niezmiennie brak Go na ziemi.:**
Maleńczuk mówi, że tylko miłość do dzieci jest bezinteresowna...
Wie co mówi...
Pozdrawiam Lorely...