Tych kilka chwil, które niby nie znaczyły nic..

Lata innego niż wszystkie, zdarzyło się kilka dni
Jak wyspa w czasie..
Kiedy myśli nie dokuczały,
Nie brzęczały, nie kąsały,
nie tłukły się po głowie, ani nie zalegały ciężarem w sercu
Po raz pierwszy od wielu lat
krążyły spokojnie, swobodnie i bezboleśnie

Patrzyłam w lustro i nie poznawałam swojej twarzy..
Nie było w niej nic do poprawiania..
Promieniała
Jak nie moja

A Pieniny jeszcze nigdy nie były tak piękne..

11 komentarzy:

  1. Jednym słowem : chwilo trwaj ..... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Jola - z Wałbrzycha14 sierpnia 2015 13:14:00 CEST

    Niestety, nie u mnie. Ta data, chociaż uciekłam daleko, bez kalendarza, radia, telewizji, jednak "tłukła się" w sercu przez cały dzień.
    Ale to dobrze, że zdarzają się nam i takie chwile jak Tobie ta w Pieninach. Oby jak najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie że piszesz o miłości... tak subtelnie i tak pięknie, jak tylko Ty potrafisz...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśli nie bolały.. promieniałas i sama to widziałas.. to nie były chwile, które nie znaczyły nic. To były piękne i wazne chwile:) Samych takich Ci zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. :Promienialas abto dobrze :) przytualm :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieknie napisane:) tez mialam tego lata takie chwile! Jak bardzo sa one potrzebne! Szkoda tylko, ze to tylko chwile, ale dla nich wlasnie warto zyc! Pozdrawiam zyczac wiecej takich dni:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Lorely :)

    Ktoś napisał, że to miłość ? Jeżeli tak jest, to pięknie :)))
    Góry zawsze mnie fascynują, czy to w pogodny dzień, czy gdy są otulone w chmury i straszą swoim majestatem i potęgą :)

    W poprzednim poście, napisałaś o brzydkim kaczątku, a mnie, ten wpis skojarzył się z "zielem na kraterze" :) Gdzie na wypalonym gruncie, gdzie zdawać się może, że nic juz nie urosnie, pojawia się najpierw źdźbło, potem pierwszy listek, a później, wzrasta roślina. I kiedy widzimy coś takiego, mimowolnie budzi się w nas nadzieja, że życie trwa. Uczepione korzeniami, choć kiedyś, zdawało się, że na tym gruncie już nic nie wykiełkuje :)))

    Pozdrawiam i przytulam Lorely :) Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czytam ten wpis po raz kolejny i nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to był sen, czy jawa...

    OdpowiedzUsuń