Kiedyś znajdę..

Miało nie być zimy.
No i nie ma. Ale jest zimno, szaro i nieprzyjaźnie.
Nie lubię poranków, które zaczynają się włączaniem wszystkich świateł.
Łagodną muzyką, imbirową herbatą i mruczącym kotem próbuję ratować się przed ponurymi myślami, które tak pięknie komponują się z krajobrazem.
Szukam w sobie w pogody. Przecież gdzieś musi być.. czasem przypomina mi o sobie jakimiś okruchami pamięci, dziwnymi, urywanymi snami, błyskawicami wspomnień..
Gdzieś pod gruzami mego świata jest spokój i wiara w to, że wszystko dzieje się po coś. Wiara w sens..
Kiedyś ją znajdę.

18 komentarzy:

  1. Ja już nie wierzę w sens czegokolwiek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydarzenia ostatniego roku mojego życia -ucieczka od męża alkoholika - tyrana i despoty, separacja , przeprowadzka, wreszcie odzyskanie upragnionego spokoju... Mimo, że finansowo jest kiepsko- ciągle szukam pracy w zawodzie nauczyciela - wierzę, że to wszystko było "po coś"....Na przykład po to, żebym potrafiła cieszyć się drobiazgami takimi jak te, że rano moje kosmetyki, buty i ubrania leżą w tym samym miejscu, gdzie je zostawiłam poprzedniego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam nadzieję ją znalezć ....ale wiem że to będzie nie w tym życiu , oczywiście pod warunkiem że to drugie istnieje ......

    OdpowiedzUsuń
  4. Miej nadzieję, że w tym :-) Życzę Wam obu z całego serca...Zapraszam do siebie-http://kobietapoprzejsciach.blog.onet.pl/2014/11/26/moja-historia/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nikt nie wie co go czeka za zakrętem.. Może jeszcze kiedyś sens czegokolwiek sam się objawi..

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam nadzieję, że nie wiesz:) Kto slyszał o warunkowej nadziei ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczeście buduje się z małych radości.. zajrzałam na Twój blog, jesteś dzielną kobietą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tam, oj tam. Nie tak dzielna jak Ty :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzruszył mnie ten wpis.. jest jak malutki, drobniutki i delikatny, ale piękny kwiatuszek, który niespodziewanie zakwitł na zgliszczach...
    Znajdziesz..

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego nie wiadomo... Na nic sie nie nastawiam, bo nie warto.

    OdpowiedzUsuń
  11. W ostatecznym rozrachunku zawsze wygrywa życie, nawet takie drobniutkie i malutkie..

    OdpowiedzUsuń
  12. macierzanko: czytam włąśnie twoje blogi, ale sama już nei wiem na którym ci to napisać, więc pisze tu (lorely, nie gniewaj się :). momentami, jakbym czytała o sobie, o swoim mężu. i aż wgniotło mnie w krzesło z wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ponoc u niektorych lezy snieg...u mnie szario i ponuro;(

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Lorely :)
    Kazdy ma takie odczucia w takie dni. Ja też Lorely.
    Wygldasz, aswita nie widać, tylko ciemność i ponuro. Nie jest to przyjemne wstawanie. Ale to tylko częśc naszego zycia. Powstać. Bo upaśc łatwo pod ciężarem losu, trudniej jest podnieść sie i pójśc dalej Szukając tego, co utracone.
    Ci ludzie, o ktorych pisalaś wcześniej, nie chą źle, oni po prostu tego nie rozumieją. Kto nie doświadczył czegoś na własnej skórze, nie zrozumie innych. Nie zrozumie, że pewnych rzeczy sie nie da.
    Ten ksiądz, był naprawdę mądry :) Czasem potzreba takiego kogoś, kto po prostu wyslucha nas :)

    Buziaki Lorely :) Nie zawsze wiemy, czy nasze zycie ma sens. Może nie ma ?!! Może wszystko, co przechodzimy w tym zyciu, niczemu nie służy ?
    Ja wierzę, ze po coś jest to nasze życie i myślę, że kiedys to zrozumiem :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Witaj dzień powstaniem"(lec) Podobno w życiu chodzi o to, by powstań było o jedno więcej niż upadków. Może to ten sens ?

    Wiem,że nie rozumieją. Nie oceniam, tylko stwierdzam fakt. I wiem, że to nie jest do zrozumienia, dlatego nikomu nie tłumaczę. Ale też nie chcę się usprawiedliwiać. I tak koło się zamyka.

    Zauważyłam coś pozytywnego - jak wstaję rano, to już nie jest noc :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U niektórych śnieg, u niektórych cukier puder.. jeszcze u innych tylko mgła. Taka sytuacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. No widzisz, to ten Barani skok, na Nowy Rok :)))
    A u mnie wciąż ciemno, kiedy wstaję. Godzinne przesunięcie czasu prawie, choć strefa ta sama :)

    Masz rację, nie tłumacz się przed nikim i to co napisałaś na początku, ze powstań powinno byc o jedno więcej, to piękne :)
    Tym bardziej, ze ten ostatni upadek i tak nas nie ominie :) ale w tedy, ktoś nad nami może powie, ze zyliśmy z sensem :)))

    Tego nam życzę Lorely i wszystkim :)

    Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki zebys znalazla :)

    OdpowiedzUsuń