2007
W czerwcu przerzucając zdjęcia planowaliśmy wakacje ..
W lipcu zawalił się świat grzebiąc wszystkie plany..
W sierpniu nad białą trumną wszystko we mnie krzyczało, że to nieprawda, że to nie może być koniec, że przecież mieliśmy iść w góry..
W październiku do mego snu zajrzał Młodszy.. zaszumiał Dunajec i zapachniał Pieniński Park.. Do dziś pamiętam jedzone pod drzewem kanapki z buraczkami (??)
2011
Dojrzałam.
Od czerwca coraz silniej budziło się we mnie pragnienie i potrzeba stanięcia na platformie Trzech Koron. Obowiązek.
W lipcu spakowałam do plecaka fotografię w niebieskich ramkach..
To była odrealniona, metafizyczna podróż. Na granicy dwóch światów.. trochę tu, trochę tam. Nieudolnie spróbowałam ją opisać w 7 numerze gazetowni na stronie 28. Zapraszam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Jak dla mnie to pięknie i wzruszająco :)
OdpowiedzUsuńL.dziękuję za każde cierpliwe słowo wysłane w moim kierunku..... A artykuł mnie bardzo wzruszył i dala sporo do myślenia.Ściskam mocno Twoje skołatane serce.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za siłę, że dałaś radę pójść tamtym szlakiem. Rozumiem jak ważne było to przeżycie. Przytulam mocno...Karioka
OdpowiedzUsuń...cieszę się że dałaś radę póść tam i się z NIM spotkać... z pewnością na Ciebie czekał...siły życzę...
OdpowiedzUsuńPiękny i wzruszający tekst napisany sercem. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPiękny , wzruszający .... ściskam...
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś... To nie była tylko zwykła wyprawa ...Przytulam Cię mocno :*
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, wzruszające. Podróż niełatwa, mam nadzieję, że pomogła... W tym roku idąc przez cmentarz, patrząc na groby małych dzieci, myślałam o Twoim synu. Nie wiem, czy może się zdarzyć w życiu coś trudniejszego niż śmierć własnego dziecka.... Przytulam cholernie mocno i życzę Ci dużo siły i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńPiękne, wyjątkowe... Moja mama chociaż już miną 2 lata też jest przy mnie, uśmiecha się i codziennie pokazuje mi moją drogę. Przeczytałam mądrości uczonych w artykule, ale nigdzie nie piszą, że czas jednak nie leczy rany, tylko ją zabliźnia. Ona nadal się nie goi..http://repka.pl/psychologia/mam-problem/jak-sobie-poradzic-z-zaloba/
OdpowiedzUsuńUdolnie, udolnie ... :) niebieska podróż po niebieskim szlaku ... bliżej chmur ze swoim Aniołem ...płyną łzy ...
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś swoją podróż :) Przypomniało mi to moją ostatnią pewnie wspinaczkę na TK w 2006 roku. Parogodzinne wdrapywanie się na górę, potworne zmęczenie, w pewnym momencie chęć odwrotu. I wielka nagroda, wspaniałe widoki, to wszystko wynagrodziło trudy. Już nie zdecyduję się na wyjście, zbyt forsowne teraz dla mnie. A żal........
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam...wzruszyłam sie, popłakałam...czułam tak jakbym z Wami wchodziła tym szlakiem....i ten uśmiech młodszego ..też widziałam.Dziękuje..
OdpowiedzUsuńjesteś mistrzynią ubierania emocji w słowa... mistrzynią...
OdpowiedzUsuń...bardzo wzruszające..cieszę się, że RAZEM się tam wybraliście...to była wasza podróż..ściskam
OdpowiedzUsuńNiezwykle piękny i wzruszający opis wędrówki - samotnej a jednak wspólnej... Dziękuję, że mogłam przeczytać coś tak bardzo głęboko osobistego - jak zresztą cały ten blog...Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, życzę dużo siły ...
OdpowiedzUsuńTak smutno;(lzy leca a obok spi moj 2 miesieczny synek. Boze dlaczego dajesz nam tak wiele, a potem odebrac, nie uprzedzajac...Tak smutno i pusto...czy moglabym zobaczyc Twojego synka na zdjeciu?
OdpowiedzUsuńWyjątkowe, wzruszające :*[zakochana-kobietka]
OdpowiedzUsuńOj Agato....Czytam, a łzy same płyną.....Pięknie napisane.......
OdpowiedzUsuńMoja córeczka zmarła 2 lata temu, a jakby wczoraj. Też mi się śni. Czekam aż się spotkamy.
OdpowiedzUsuńpiekne..
OdpowiedzUsuńPiękna podroz Agato :) Tydzien po pogrzebie Młodszy zabrał Cie w góry, teraz Ty poszłaś z Nim... Pisz częściej
OdpowiedzUsuń