Zimno

Od tygodnia samopoczucie na równi pochyłej.
Tumiwisizm, apatia, senność i to koszmarne wewnętrzne zimno..
Zakładam trzeci sweter,  nastawiam czajnik, zapalam kolejną świeczkę.. bo to przecież listopad.. sezon aniołów, imbirowej herbaty i płomyka na parapecie.
To dlatego myśli snują się na poziomie cmentarnej płyty,
to dlatego wszystko na próżno i nic nie ma sensu,
to stąd lodowate dłonie, stopy i serce
,
Zimno budzące w środku nocy, ignorujące podwójną kołdrę i ciepłe skarpety.

Wczoraj ktoś zasugerował, że może mam gorączkę.
Pfff... gorączkę ? Ja ? Skąd ?
Nie kaszlę, nie kicham, się nie smarczę, nie boli mnie nic poza tym, co zawsze i nawet nie czuję się, jakbym miała chorować,
Jestem tylko zmęczona.. Zmęczona i zmarznięta.
Po termometr sięgnęłam wyłącznie po to, żeby ją wykluczyć.

Prawie 39.  Szok. Wydaje się niemożliwe mieć taką gorączkę i nie zdawać sobie z tego sprawy. A jednak. Dostaję gęsiej skórki na myśl, że chodziłam z tym przez tydzień..
Już nic nie mówię, choć dalej nie rozumiem.
Z czym walczy mój organizm, o czym nie mam pojęcia ?

33 komentarze:

  1. Trzymaj się cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowiej kochana..39 stopni , to poważna sprawa.Dbaj o siebie.Ślę cieplutkie promyki dla Twego serca..

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Aniele.... u mnie jeśli poziom negatywnych przeżyć lub wspomnień przekroczy punkt krytyczny od razu odbija się to temperaturą nawet powyżej 40 c..... dziwne jest jej pojawienie się i zniknięcie równie ciche...

    OdpowiedzUsuń
  4. ~mama Marcina B.19l.21 listopada 2011 10:02:00 CET

    Przytulam....

    OdpowiedzUsuń
  5. Takiego ciepła Ci życzę aby ogrzało Twe dłonie,stopy a przede wszystkim serce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwolę sobie na przytulenie i na ogrzanie Ciebie...Karioka

    OdpowiedzUsuń
  7. może walczy za twoim organizmem, a Ty nie masz pojęcia, że tak bardzo cie woła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wlaśnie o to mi obecnie najtrudniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, dlatego poszłam dziś do lekarza

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja na razie próbuję wytłumaczyć to na poziomie fizycznym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takiego potrzebuję najbardziej..

    OdpowiedzUsuń
  12. dziękuję, ciepło na wagę złota :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuruj sie Kochana...i popnoc nie raz sie zdarza tak, że nie wiemy kiedy mamy goraczke...:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że coś się wyjaśniło i już czujesz się lepiej ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz i ja wiem, że się zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na razie się nie wyjaśniło, wstępnie oskarżona nerka.. biorę leki, gorączka spadła do stanu podgorączkowego.. ma się okazać za 2- 3 dni

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej, trzymam mocno kciuki!!! Oby nic złego się nie wydarzyło, bo już dosyć tego zła!!! MUSI BYĆ DOBRZE!!! Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj, czytając Twojego bloga od początku, tak sobie pomyślałam, ze - z całym szacunkiem- ale czy nie zapomniałaś o swoim starszym synu???

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie, nie zapomniałam. Tak jak nie zapomniałam też o rodzicach, siostrze, mężu, kochanku i wielu innych osobach, o których tu nie piszę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie złość się Kochana, że pytają o Starszego. Ja też miałam pytać... On Ciebie bardzo potrzebuje i Ty Jego też. Ja tak często o Was myślę, o Was wszystkich, Tobie, Młodszym, Starszym, nawet nie wiesz jak często... Tak bardzo bym Ci chciała powiedzieć: jakoś będzie, ale to się chyba nie da... Ja prawie 3 lata temu straciłam brata (miał 27 lat), jego żona była w 3 miesiącu ciąży, a on odszedł od nas, nie chciał, bał się. Tak mi go sssstttraaasznie brakuje, tak za nim tęsknię, a moi rodzice tak okropnie cierpią... Tata nie przestaje płakać za nim. Dziś śnił mi się, że prosił, żebym zadzwoniła na jego stary numer... ale ja go nie mam, i nie mogę z nim porozmawiać... A nawet jak znajdę to co? Przecież już nie mogę... Kochana, tak wiele rodziców płacze po swoich dzieciach. To nie jest sprawiedliwe, to koszmarne, tak nie powinno być. Uściskaj Starszego od takiej cioci, co jest pewnie nie tak daleko od Was, bo na Trzy Korony ma niedaleko i jak tam wychodziła w tym roku ze swoimi dzieciaczkami to myślała o Was. I ja Ciebie ściskam - nie chcę nawet wnikać jak się czujesz, na tyle na ile mogę to życzę Ci ogromnie duuuużo zdrowia, Wam obojgu. A bo się pobeczałam, zawsze tak mam jak do Ciebie zaglądam. Wysyłam Wam ode mnie ciepło (skąd wiesz, może tak się da?). Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  22. My kobiety jesteśmy silne więc czasem nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że coś nam dolega. Rzadko myślimy o sobie. Najważniejsze dla nas są dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  23. Fakt, na brak empatii nie można się złościć, niektórzy ludzie pewnych rzeczy po prostu nie rozumieją, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  24. To nie było pytanie o Starszego..

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzieci, praca, mąż, obiad, pranie.. tak, my zawsze gdzies na szarym końcu

    OdpowiedzUsuń
  26. Zdrowia życzę --będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  27. Lorely... splakalam sie nieraz nad Twoimi slowami i to jakby dwojako... bo od Twojego bolu moje serce zamiera, scisniety zoladek, drzace wargi, a po drugie, bo nagle czuje, ze moim dwom chlopcom nie najlepsza jestem matka... bo tak czesto nie ma na nic czasu, niecierpliwie sie, zloszcze, przejmuje glupstwami... a tu stoi przede mna taka drobna istotka i ciemnymi oczami pelnymi smutku, albo prosby patrzy w gore, zadzierajac glowke i szuka tego, co od mamy najbardziej potrzebne... czulosci, milosci, ciepla, spokoju, bezpieczenstwa, ukojenia, nadziei... To chyba okrutne, ale mobilizujesz mnie do poprawy. Lorely... dobrze, ze jestes tu. Wolalabym, zebysmy mogly w szczesciu dzielic sie przemysleniami i odczuciami na temat naszych dzieci. Sciskam Cie mocno i pozdrawiam. Zapalilam swieczke Mlodszemu...

    OdpowiedzUsuń
  28. Z czym? Z tym czego nie da się zmaterializować, a siedzi głęboko w nas... wiem co piszę...

    OdpowiedzUsuń