I jeszcze co ??

Potworny ból. Rozdziera, kroi, sieka. Dzień i noc.
Gdy udaje mi się złapać oddech, zastanawiam się, gdzie jest granica.
Ile jeszcze mogę znieść ?
Niech się dzieje co chce, żeby tylko przestało boleć.
Nie przestaje.


Lekarz rozkłada ręce. Nie wie. Diagnoza przekracza jego możliwości..
Tabletki. Jedna, druga.. czwarta..
Wymiotuję z bólu.
Nie przechodzi.
Podejrzenie zapalenia otrzewnej.

Szpital.
Osłuchiwanie, obmacywanie, kolejne badania.
Mijają godziny,
Wszystkie wyniki w normie.
Brak wskazań chirurgicznych,  brak medycznego wytłumaczenia bólu.
Kolejne tabletki.


Uspokaja się.
Boli, ale już nie szarpie.
W końcu zasypiam..

45 komentarzy:

  1. Ciiiiii....... L zasnęła... Śpij spokojnie..........

    OdpowiedzUsuń
  2. ...bardzo Ci współczuję...ale to przecież nie ukoi Twojego bólu...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~mama Marcina B.19l.3 kwietnia 2011 13:10:00 CEST

    Przytulam i ściskam mocno.......

    OdpowiedzUsuń
  4. Śpij... Sen pomaga...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana,życzę Ci dużo siły,żebyś przez to przeszłą i go pokonała :* Przytulam Cię Agato mocno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Człowiek zniesie kazdy ból.. To juz wiesz. Wiec zdrowiej. A ja myslami pomagam Tobie przetrwac...:*planeta

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo Ci współczuję!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymaj się mocno dziewczyno, trzymam za ciebie kciuki - bardzo mocno.Może to banalne ale - jutro będzie lepszy dzień...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrowiej kochana. Zdrowiej!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli powiem: "gorzej było wczoraj" - czy to pomoże? Ostatnio zbyt często dowiaduję się, że życie jest jednym pasmem cierpienia - i fizycznego, i psychicznego... Próbuje to przespać. Nie pomaga... Dlaczego? Nie wiem. Łudzę się, że to kiedyś mienie. I że nawet jeśli nie będzie lepiej, to niech już nie będzie gorzej... Agatko, nikt inny, jak Ty, nie potrafi radzić sobie z życiem i śmiercią. Wiesz, co mnie boli? Że nie mogę zdjąć z Ciebie tego bólu... Ale jestem przy Tobie, myślę, modlę się... Trzymaj się, Kochana. Przytulam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację - do diabła z takim zdrowieniem, ale zbierz siły i walcz.Zniszcz to choróbsko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Agato, tyle już przeszłaś......Często zastanawiam się, gzie jest granica cierpienia?Ile może znieść jeden człowiek?Jestem z Tobą, choć marne to pocieszenie......

    OdpowiedzUsuń
  13. zawsze uważałam, że jak boli i nie wiadomo dlaczego to boli bardziej. jak już wiadomo co jest przyczyną bólu, to człowiek sie uspokaja i boli już trochę mniej. takie mam odczucia, że ta świadomość pomaga. TY wiesz. więc skoro 'zdrowienie " się zaczęło: wytrzymaj! nie chcę żeby to głupawo zabrzmiało, ale pomyśl; te wszystkie babki, które powiększały cycki, cieły brzuch, robiły nosa, lifting twarzy, odsysanie tłuszczu za jednym zamachem, a czasem jeszcze zahaczały o dentystę w tych beauty programach, też pewnie chciały wymiotować z bólu. dały radę. to w sumie nie ma byc na pocieszenie, ale choćby na króciutki Twój usmiech.już to kiedys pisałam, ale powtórzę. mi to pomaga: im bliższa jesteś Jezusowi tym cięższy daje krzyż. I to juz moja interpretacja i logika; ale zapewne po to, aby wynagrodzić Ci to kiedyś bezgranicznym szczęściem, gdzie w sekundę zapomina się o wszystkich gruzach z doczesnego życia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Może chwilowo gad ma przewagę, ale Ty mu jeszcze pokażesz, zobaczysz. Jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pozdrawiam Cie gorąco i zyczę siły... i nadzieji. Wierzę, że jestes silna i wszystko będzie dobrze. Pa...

    OdpowiedzUsuń
  16. Życzę sił do dalszego zdrowienia. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że sen przynosi ulgę także dzisiaj... Współczuję, ale wiem, że jest Pani dzielna - choć szkoda, że po tak ciężkich przeżyciach znów musi Pani cierpieć... Ale jeśli to prawda z tą regeneracją komórek - to może mimo wszystko warto...? Trzymam kciuki, oby już było lepiej!Swoją drogą - ponoć są u nas poradnie walki z bólem, ale pewnie niewiele potrafią zdziałać, jak większość poradni u nas!

    OdpowiedzUsuń
  18. Przytulam calym sercem :*[zakochana-kobietka]

    OdpowiedzUsuń
  19. Współczuję Ci bardzo :((( ale mówią że dobre rzeczy rodzą się w bólu więc.... mam nadzieję że to właśnie to zdrowienie Cię boli ... pozdrawiam i przytulam :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. I ja wierzę, że to efekt zdrowienia. Życzę Ci wytrwałości, opłaca się......

    OdpowiedzUsuń
  21. "...śpij Kochanie ,śpij..."

    OdpowiedzUsuń
  22. ~http://maniyola.blogspot.com/10 kwietnia 2011 00:52:00 CEST

    Brakuje mi słów... Nie daj się.

    OdpowiedzUsuń
  23. Spokojnie, spokojnie... musisz przetrwać, przeczekać ten ból. Bądź silna. Dla siebie. Dla syna. Nie znamy się, znam tylko z bloga Twoją historię. Ale jestem codziennie z Tobą myślami. Bądź silna.

    OdpowiedzUsuń
  24. No tak. Sugestywnie napisane, ale za mało danych.

    OdpowiedzUsuń
  25. Trzymaj się! Nie znamy się, ale widzę, że też walczysz ze skorupiakiem... Ja już od przeszło 2 lat, chwilowo jest dobrze, ale...Pozdrawiam i trzymaj się, nie damy się przecież bylejakiemu skorupiaku!

    OdpowiedzUsuń
  26. w ostateczności śpiączka farmakologiczna może pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wszystko się zgadza.Oprucz "bólu" oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  28. niewiele napisałaś o swojej chorobie żeby Ci pomóc, albo nawet powiedzieć czego szukać, czego sie spodziewać czy ewentualnie gdzie masz sie kierować z tymi dolegliwościami

    OdpowiedzUsuń
  29. zamrażanie tudzież blokada

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeżeli jest to ból umiejsowiony-jama brzuszna i twa okoł 5 dni z wymiotami ktor powoduje ból to być może wiem co to jest.odpisz

    OdpowiedzUsuń
  31. radiowiec poczytaj kilka notek w tył,wystarczy chwila i wszystko dla ciebie będzie jasne

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiem gdzie ten ból jest zlokalizowany. Ale może to endometrioza?

    OdpowiedzUsuń
  33. Współczuję ogromnie,wzbudziła Pani moje największe lęki o dzieci. mojego syna też potrącił samochód, na szczęście skończyło się na strachu. nie wyobrażam sobie tego co musiała Pani przeżyć. Jestem z Panią . Boję się tylko ,że czas nie wszystkie rany leczy

    OdpowiedzUsuń
  34. Zyczę zdrowia. Współczuję i to bardzo. A to cierpienie, by nie było bezsensowne- ofiaruj w jakiejś ( czyjejś konkretnie) intencji, wtedy moze też ciut łatwiej bedziesz je wówczas znosic, a i bedziesz miała swiadomosc, że pomogłas komus żyjaącemu lub duszy zmarłego. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. rozumiem cieprzezywam tez potworny bol juz od prawie rokuwspolczuciai wiary zyczeja sie za szybko poddalamteraz znowu walczeudaje siepowodzenia

    OdpowiedzUsuń
  36. Proponuje zglosic sie do kliniki leczenia bolu...

    OdpowiedzUsuń
  37. przeczytałam wszystkie Pani wpisy. zastanawiam się, czemu los tak Panią doświadczył. płakałam po przeczytaniu tych wpisów.nie potrafię wyrazić ogromu swojego współczucia. Trzymam kciuki w walce z chorobą.Proszę się nie poddawać, to nie mogło być na darmo.

    OdpowiedzUsuń
  38. zastanawiam się jak Pani teraz może normalnie funkcjonować, jeść spać chodzić do pracy. dobrze chociaż ma ma tego Starczego Syna.

    OdpowiedzUsuń
  39. Chciałabym powiedzieć ci coś najserdeczniejszego, przytulić, dodać siły. otuchy. To kiedyś minie. A jeszcze potem - spotkacie się, musisz w to wierzyć, wtedy się doczekasz.

    OdpowiedzUsuń
  40. Hmm....cóż można dodać do tych wszystkich wcześniejszych wpisów? Każdy coś w sobie ma,większość pociesza bo tylko tyle mogą,ale to dużo znaczy dla kogoś takiego wyjątkowego jak Ty,przynajmniej tak mi się wydaje.Gdy czyta sie takie rzeczy poprawiają samopoczucie i człowiek trochę lepiej się czuje,Ja przynajmniej tak mam.Nie choruję na nowotwór czy inną nieuleczalną chorobę lecz mamy coś wspólnego a tym czymś jest "BÓL" fizyczny i psychiczny!!! Ten drugi jest gorszy,bo gdy na ten pierwszy nie ma żadnego sposobu żeby sobie ulżyć,zaczyna działać psychika i ciągnąć po pewnym czasie na "złą stronę mocy"zaczyna szwankować i podpowiadać nam nierozsądne myśli,a trzeba przecież walczyć do końca-taki Ja obrałam sobie cel.Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki,buzial:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jeśli Cię to pocieszy, to pomyśl, że chyba każdy miał / ma / będzie miał różne straszne bóle w życiu. Ktoś spaprał naszą konstrukcję. Może Bóg, może ewolucja. A my możemy tylko zachować godność ( choć dobrze wiem, że w takich chwilach to niemożliwe), resztkę zgryźliwego uśmiechu i nadzieję że przejdzie,minie,że kiedyś będzie lepiej. Musi być lepiej. I tak będzie. Na pewno. Tylko trochę poczekaj. Tylko nigdy się nie poddawaj.

    OdpowiedzUsuń
  42. Boli znaczy: żyjesz. Ból w końcu przejdzie - oby jak najszybciej! Czasem chciałoby się przejąć część bólu, żeby komuś pomóc, ale tak się niestety nie da. Przeszłam podobne koszmarne miesiące i wiem, że to mija w końcu. Tylko w trakcie nie pomagają takie komentarze. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  43. L... czarodziejko waleczna. Wysyłam ciepłe myśli.

    OdpowiedzUsuń
  44. Witam Panią. Przeczytałam dziś całego Pani bloga. Bardzo Pani współczuje, ale jeszcze bardziej podziwiam, że ma Pani w sobie tyle siły. Niebywałe! Na prawdę jestem pełna podziwu. Proszę się trzymać, wiele ludzi jest z Panią. panche@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  45. ...nie potrafię nic mądrego powiedzieć...Jedno tylko...Chylę przed Panią czoło...i pozdrawiam...i czekam na dalszy ciąg, z nadzieją....

    OdpowiedzUsuń