Mazury przywitały nas ostrym słońcem i chłodnym, rześkim powietrzem, a mama.. jak to mama :), otwartymi ramionami i zastawionym stołem. Dawno tam nie byłam. I zawsze miałam tysiące usprawiedliwień. Za ciepło, za zimno, za daleko, za dużo pracy, za mało czasu, zbyt źle się czuję..
A tam też czas nie stoi w miejscu. Coś wybudowali, coś zburzyli, wycięli stare brzozy.
Dzieci dorosły.. i ich dzieci też już dorosły..
Niby moje dzieciństwo, a całkiem obce miejsce.
Gdy poszłam zapalić znicz na grobie ojca, stwierdziłam, że mam tam więcej znajomych niż na ulicach. Sąsiedzi.. nauczyciele.. znajomi z jednej klasy.. z podwórka..
Poczułam się jakbym miała 100 lat... Ciągle jestem..
Dostałam od mamy nowe, pachnące jeszcze farbą wydanie "Księgi ogniw". Księga - dokument, historia wielu miejsc po których chodziłam i wielu ludzi, których znałam, albo o których słyszałam.. Opowieści, anegdoty, stare zdjęcia..
Wspomnienia..
W drodze powrotnej nie odezwałam się ani słowem. Bocelli kołysał serce, a ja przewracałam w głowie karty swojej prywatnej księgi ogniw i byłam daleko... wiele lat stąd..
Widziałam dziadka z pajdą drożdżowego ciasta z kruszonką i kubkiem kawy Inki, jego ukochane, najpiękniejsze we wsi konie.. babcię wyciągającą z pieca wielkie, pachnące bochny chleba.. Biegłam przez zielone podwórko z psem plączącym się pod nogami.. siedziałam na starej, przewróconej jabłonce przy drodze.. strzelałam z procy do poustawianych na murze puszek.. w blaszanym kubku piłam ciepłe jeszcze, mleko z pianką, prosto od krowy.. i rozbiłam się rowerem o mur solidnego, przedwojennego magazynu..
I nie miałam jeszcze pojęcia, co życie mi szykuje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Agato, cóż powiedzieć? Słów mało......Jestem z Tobą.....
OdpowiedzUsuńChyba zniszczę zdjęcia z albumów.
OdpowiedzUsuńMocna sprawa. Mocne pisanie. Czy mogę pożyczyć Twojego bloga i zrobić z tego jakieś opowiadanie?
OdpowiedzUsuńPiękny i wzruszający opis Twojej - myślę - ważnej i niepowtarzalnej podróży. To taka podróż do wnętrza siebie. Masz taki styl, który bardzo pobudza wyobraźnie - pozwala widzieć krajobrazy, czuć zapach i smak...przepięknie. Dziękuję
OdpowiedzUsuńMądrośći Kłapouchego.....Przychodząc na ratunek tonącemu,najlepiej zwiesić ogon do wody,żeby nieszczęnik mógl się czegoś złapać.Oczywiśćie pozbawi to ogon Wszelkiego Czuwania.Zdrętwiały ogon można przywrócić do życia poprzez wytrwałe rozcieranie -dopóki znów nie zacznie Należec.....Pozdrawiam Cię serdecznie Joanna
OdpowiedzUsuń..To tak jak teraz, nie wiesz co życie Ci szykuje ... złego czy dobrego ... bez względu na to jak teraz będziesz żyć, coś Cię spotka... może trzeba stale z tym psem biegać po podwórku?... Tak trochę też sobie podpowiadam...
OdpowiedzUsuńOj świdrują takie podróże i to mocno.To to co często opisuje u siebie że czuje się jakbym miał sto lat idealnie Lorely.Niby piach na drodze ten sam co x lat temu tylko gdzie ta wielka wierzba ? Tule ściskam jestem łzy mi się zakręciły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasiu
OdpowiedzUsuńAlbumy nie mają z tym nic wspólnego.. to zostaje w głowie.. kiedyś się przekonasz
OdpowiedzUsuń" Bez wspomnień czasem łatwiej żyć nie wraca nic..." Agoto wspieram nieustannie modlitwą Światełko dla Młodszego [*]
OdpowiedzUsuńPożyczyć ?? To moje zycie, nie wypożyczalnia
OdpowiedzUsuńTo jest ostatnio bardzo powtarzalna podróż.. zastanawiam się, dlaczego..
OdpowiedzUsuńOgon jest świetny, mozna go używac wiele razy...;)
OdpowiedzUsuńNiby nie wiem.. ale już mam z czego wyciągać wnioski i na czym tworzyć statystyki, biegac mozna.. ale to już nie to samo bieganie, co z czystą, biała kartą..
OdpowiedzUsuńKażdy z nas będąc dzieckiem, marzył aby być dorosłym. Teraz nie jeden z nas chciałby być dzieckiem. Przytulam i pamiętam.
OdpowiedzUsuńAni wierzby, ani ludzi.. pusto robi się wokół..
OdpowiedzUsuńNie wiem czy łatwiej.. nie wyobrazam sobie sytuacji, kiedy zasiadam w bujanym fotelu, patrzę w gwiazdy i nie ma nic....
OdpowiedzUsuń"Każdy ma w sobie pestkę, każdy swoją. Jak owoc. Przylatują ptaki, przychodzi jedno po drugim spustoszenie. Robak. Gnije to, co jest miąższem. Odpada. Ale pestkę trzeba uratować. Pestka musi zostać nietknięta. Z pestki przecież..."Pestka jest najważniejsza... chociaż czasem trudno o tym pamiętać...
OdpowiedzUsuńTaki porządek świata..
OdpowiedzUsuńTak.. co najważniesze.. najtrwalsze.. najgłębiej schowane..
OdpowiedzUsuńWspomnienia to ogród z którego nikt nie moze nas wyrzucić ....
OdpowiedzUsuńDobrze,że jesteś Agato.Przytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńHm... Miło i niemiło tak wracać, tak myślę. Niemiło, bo żal nam tego, co było. A miło, bo można sobie wiele rzeczy przypomnieć, a na co dzień o nich nie myślimy. Mes.
OdpowiedzUsuńCudowne lata .... ja też u dziadków piłam mleko prosto od krowy , pamiętam jak dziadziu się śmiał wtedy z moich wąsów.... i babcia którą nie wiem dlaczego nazywałam Naną :-) robiącą powidła z jabłek i śliwek, gotującą najpyszniejszą zupę pomidorową na świecie...jej smak pamiętam do dziś.... i koty, zawsze dużo kotków które były jak członkowie rodziny w tym małym drewnianym domku z kaflowym piecem , tak ciepłym w zimowe dni... kocham te wspomnienia ... i tak bardzo mi żal że już nie odwiedzę babci i dziadzia , że nie usłyszę ich głosu , ni przytulę się do nich, kochali mnie mocno a ja ich też ale... gdy dorosłam zaniedbywałam ich, rzadko odwiedzałam.... a potem już było za późno :((( dziś już ich nie mam ale zawsze będą w moim sercu i zawsze będę ich kochać, mam nadzieję że jeszcze ich kiedyś spotkam by im to powiedzieć ....
OdpowiedzUsuńZ tkliwością poczytałam te wspomnienia, powrót do dzieciństwa. Wróciłam i ja do dawnych lat, bezproblemowych, ciekawych życia i świata. Ile trudnych sytuacji pokonałam, jak długą i nie zawsze łatwą droge pokonałam.......
OdpowiedzUsuńAle ja nie chcę tak! Nie chcę być dla swoich dzieci (pierwsza córka musi mieć na imię Malwina) takim ojcem, jak mój ojciec dla mnie. Zresztą, ja nie pasuję do swoich starych.
OdpowiedzUsuńNasza przyszłość to zagadka. Gdy jesteśmy młodzi wydaje nam się, że możemy świat odwrócić do góry nogami, gdy jesteśmy starsi to życie staje się Panem naszego losu...
OdpowiedzUsuńTym bardziej lepiej pamiętac..
OdpowiedzUsuńWarto zadbać, żeby był piękny..
OdpowiedzUsuń* ;)
OdpowiedzUsuńTylko, że czasem ta pamięć rozsadza mi łeb.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli żal.. to dobry żal
OdpowiedzUsuńChodzi za mną od jakiegoś czasu taka tęsknota, żeby pojechać na tę wieś.. pójść do tego domu.. dotknąc tych murów.. to tak jakby dotknąć swego dzieciństwa.. Może niedługo mi się uda, jesli tylko zdrowie pozwoli
OdpowiedzUsuńAż trudno uwierzyć, że od wczoraj do dziś, minelo tyle lat..
OdpowiedzUsuńNiektórym udaje się świat postawić na głowie, inni sami stają na głowie, ale czy o to w życiu chodzi ? Już sama nie wiem..
OdpowiedzUsuńpozwoli :-) na pewno Ci pozwoli , życzę Ci tego z całego serca, bo ja mam dom dziadków niedaleki, kilka kilometrów za moim miasteczkiem, ale nie lubię teraz tam jeździć bo ich tam już nie ma... tylko taka pustka wokoło :(( pozdrawiam i ściskam mocno :-)
OdpowiedzUsuńWarto byc sentymentalnym warto wracac do wspomnien :) to one po czec i nas ukształtowały i moze nadalk kształtuja..[zakochana-kobietka]
OdpowiedzUsuńbez przeszłości, nie ma przyszłości..
OdpowiedzUsuńWitaj Lorely..Choroba nie ma prawa odbierać światu takich ludzi jak TY. Tak jak nikt nie miał prawa odebrac zycia Twojemu dzecku.To niesprawiedliwosc tego swiata. Ta, z która sie nie godze.Dlatego walcz. Moze Ci sie uda. Myslami bede walczyc z Toba. Obyś wygrała.:*planeta
OdpowiedzUsuńNikt z nas będąc dzieckiem nie miał pojęcia z czym w życiu przyjdzie mu się zmierzyć. Dobrze, że masz szczęśliwe wspomnienia z dzieciństwa - jesteś o nie bogatsza i masz przynajmniej do czego wracać pamięcią..
OdpowiedzUsuńTo wszystko przerasta nasze pojmowanie, usiłuję jednak wierzyć, że poznam tego sens..
OdpowiedzUsuńNie wszystko było piękne i szczęśliwe, pamięć jest jednak cudownym wynalazkiem.. usuwa te złe wspomnienia..
OdpowiedzUsuńnie zatrzymamy czasu...zatrzymamy wspomnienia..nie cofniemy wydarzeń.. nie zmienimy przeszłych..wzruszający wpis... to również moje rodzinne Mazury...sentymentalna rzeczwywistość
OdpowiedzUsuńO JEZU AZ MI ŁZY SIE KRECA.JA TEZ MAM TAKIE WSPOMNIENIA...TO PIEKNE,NAJPIEKNIEJSZE CHWILE...TA BEZTROSKA,PIĘKNO LATA,ZIELEN,SZACUNEK LUDZI DO LUDZI......SZKODA,WIELKA SZKODA ,,,ZEBYM MIAŁ WEHIKUŁ CZASU.......POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuń