Nigdy nie miałeś takiego biało-niebieskiego sweterka.. a nawet gdybyś miał, raczej nie chciałbyś go nosić. Gruby, wełniany golf, zupełnie nie w Twoim stylu..
- Na pewno Ci się podoba ? Na pewno chcesz pójść w nim do szkoły ? - chyba nie mogłam uwierzyć, a Ty podszedłeś i przytuliłeś się do mnie..
Wdychałam Twój zapach i ze łzami dziękowałam Bogu, że Cię mam... że mogę tak po prostu przytulać, a jedyną pozostałością po tym koszmarnym wypadku jest zaledwie lekkie utykanie..
Dziękuję Ci za ten sen Synku. Tak niewiele, a wystarczyło, żeby przez cały dzień uśmiechały się wszystkie moje myśli..
I przestało mieć znaczenie, że już za dwa dni kontrolne badania w onkologii. Ze choć takie niby nic, to czuję się się, jakbym miała już nie wrócić..
Przestało mieć znaczenie.. bo jeszcze czuję Twoje ręce na szyi, policzek przytulony do policzka...
I wiesz.. ślicznie wyglądałeś w tym sweterku Synku.. Ślicznie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
....
OdpowiedzUsuńpiękny sen, cudowny!! bardzo się wzruszyłam czytając tego posta, życzę, by Młodszy przychodził do Ciebie codziennie
OdpowiedzUsuńKap.kap....
OdpowiedzUsuńMój Boże....
OdpowiedzUsuńMoże to, co niemożliwe, okaże się możliwe...
OdpowiedzUsuńpiękne, przytulam mocno
OdpowiedzUsuńi jak tu skupić się ....... na czymkolwiek po przeczytaniu .......... płyną, płyną.
OdpowiedzUsuńSny dają wiele, pozwalają zrozumieć, dają szansę odetchnąć, każą się bać, niosą ostatnie ostrzeżenie. Dziwne i niezrozumiałe - czasem dobrze że sny są, czasem chciało by się żeby ich nie było wcale.Trzymam kciuki za wyniki!!
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze że Cię odwiedzil ,bardzo......
OdpowiedzUsuńCzytałam ten wpis, gdy podeszła moja córeczka i poprosiła żebym przepytała ją z wiersza. Nie rozumiała dlaczego płaczę, ale czytając to co piszesz nie można inaczej. Musisz wrócić Agato z tych badań żeby wyśnić jeszcze niejeden taki sen.
OdpowiedzUsuńTo nie sen - Młodszy jest tuż obok...
OdpowiedzUsuń..to tak mało a jednak tak wiele...
OdpowiedzUsuńWrócisz ,by śnić...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Panią.pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTo nie sen Agatko, Artur cały czas jest przy Tobie.
OdpowiedzUsuńCudny sen :-) .... zmarli przychodzą we snach by nas pocieszyć :-))) ... często śni mi się moja babcia...tak realnie jak by na jawie... aż żal się potem budzić :-))) ale takie sny są cudowne, gdy można poczuć bliskość tej kochanej osoby której już z nami nie ma na co dzień :-))) życzę Ci takich snów co noc ....... i przytul GO wówczas też ode mnie :-)))))
OdpowiedzUsuńNiech codziennie Ci się śni... I zdrowiej Kochana, aby mógł Ci się śnić.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Artur chce po prostu częściej widzieć Twój uśmiech, gdy patrzy na Ciebie "Stamtąd"... Dlatego przyszedł do Ciebie, dlatego zawsze jest z Tobą i w czasie tych badań też ...On też za Tobą tęskni, ale na pewno nie chce, żebyś przyszła do Niego zbyt szybko - On poczeka, w sweterku, którego nigdy by nie nosił...Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki za wynika badań
OdpowiedzUsuńten sen, myślę, był chyba po to, abyś zawsze czuła, że On jest przy Tobie. kiedys pewien ksiądz, taki prawdziwy z powołania powiedział mi (gdy zwierzałam mu się ze swoich problemów): jestes tak blisko Pana Boga, bo on jak kogoś szczególnie umiłuje, pod nogi kładzie mu największe kłody i najcięższy wybiera mu krzyż.wobec powyższych słów: myslę, że Bóg obdaruje Cię kiedyś Rajem w wersji de Lux. Podziwiam Cię za to, że mimo tego co przeżyłaś, zyjesz dalej, piszesz, tak pięknie, każde słowo jest na miejscu (może jestes humanistką:), tak idealnie trafione, dobrane.już 2 dni po badaniach kontrolnych. odezwij się. czasem wydaje mi się, że Bóg dokłada nam codziennych zmartwień, by móc choć troszkę nie cierpieć przez te najboleśniejsze dla nas, straty, "sprawy", jednak mam nadzieję, i zyczę Ci tego z całego serca, aby to były dobre wyniki.
OdpowiedzUsuńLubię Go za to jeszcze bardziej, wiesz?
OdpowiedzUsuńDla mnie taki sen byłby gorszy niż śmierć. Nie wytrzymałbym momentu przebudzenia, a świadomość, że to był tylko sen, zmiażdżyłaby mi mózg.
OdpowiedzUsuńŻeby takie sny śniły Ci się każdej nocy Lorely... Przytulam mocno.Bardzo mnie wzruszył Twój wpis :*
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nie sen... Moment innej rzeczywistości, innego świata... Dotknięcie niemożliwego, nierealnego... Takie dalekie a takie bliskie... Pozdrawiam i trzymam kciuki za ...
OdpowiedzUsuńMyślę Agatko, że Twój mały Chłopczyk cały czas czuwa przy Tobie. Jak dobra matka, przy chorym dziecku........
OdpowiedzUsuńKochana, przytulam i placze...
OdpowiedzUsuńA ja przed chwilą pogoniłam swojego synka, bo wciąż się do mnie klei i powiedziałam mu, że mnie męczy. Żałuję tego. Tyle mnie uczysz L....
OdpowiedzUsuńTwoj synek jest obok..bardzo blisko
OdpowiedzUsuń