Rozmowa z rakiem

O co chodzi ?
Chcesz pogadać ? Poskarżyć ? Że ci źle ?
No dobrze, siadaj.. Słucham.
Może herbaty ? Nie lubisz zielonej ? Ja też nie przepadam.. ale z pigwą da się wypić.
Wolałbyś ciasteczko ? Nie, nie mam... może marchewkę ?

No dobrze, nie złość się. To z czym przychodzisz ?
Ze złością właśnie ?
Że  mało gościnna jestem ?
Że nie dbam o ciebie ? Nie karmię cukrem i nie poję łzami ?

Wycieńczyło cię promieniowanie ? No mi też nie było lekko..
Że co ? Że to tylko chwilowy upadek ?
Że chemia cię tylko zmęczyła, ale nie pozbawiła sprytu i temperamentu ?
Że się podniesiesz i jeszcze dasz mi popalić ?
Że mam się bać ??

Daj spokój.. żałosny jesteś.. marny skorupiaku z pretensjami. Nie strasz.
Przecież znamy się od lat.
Powinieneś wiedzieć, że nigdy nie bałam się strachu.
Jedynie tęsknota była silniejsza ode mnie.  Z nią jedną nie umiem sobie poradzić.
Możesz wygrać tylko wtedy, jeśli uda ci się przeciągnąć ją na swoją stronę.

Bo to jest wojna.
Albo ty albo ja.
Trzeba szukać sojuszników.

To co, może jednak napijesz się herbaty ?

70 komentarzy:

  1. Podziwiam siłę do walki i to, że nadal umie Pani pisać o tym wszystkim. Rozumiem ból i tęsknotę - które tylko kochająca osoba potrafi odczuwać...Mocno trzymam kciuki za to, aby wyszła Pani zwycięsko z walki z rakiem, a Winny - aby dostał tyle, żeby raz na zawsze zapamiętał, że jest WINNY.Pozdrawiam ciepło - Iwona (meandrytka)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale sprytna ta rozmowa,gratuluję radości mimo wszystko bo przeciez to nie on ma zwyciężyć!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Agato.....Pięknie piszesz, tylko żal serce ściska gdy się pomyśli, od czego wszystko się zaczęło.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ilekroć tu przychodzę wręcz pożeram Twoje literki, słowa, całe zdania... Twoja mądrość, siła, odwaga, zwątpienie, Twoja wiara ; pozwalają mi wierzć a wręcz utwierdzają mnie w wierze i przekonaniu że człowiek potrafi wiele, bardzo wiele znieść... Jesteś i to jest najważniejsze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Agatko. Jak dobrze ze znowu jestes...

    OdpowiedzUsuń
  6. ~mama Marcina B.19l.20 stycznia 2011 17:18:00 CET

    Brawo Agacik..niech sobie nie mysli .....

    OdpowiedzUsuń
  7. O sobie myślę, że chciałabym zachorować na coś, wtedy miałabym powód aby sobie odpuścić życie. Zmęczona jestem. Już brak mi sił...Ty bardziej wzbudzasz we mnie podziw i głęboki szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bezczelność gada nie zna granic: nie dość, że się wprosił to jeszcze ma nie wiadomo jakie wymagania. Patrzcie go! Nawet tej herbaty niegodzien :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś wielka !! Największa :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że masz w sobie ducha walki.Nie poddawaj się, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Właściwie zgadzam się z Tobą Agatko : on - marny skorupiak, Ty - silna kobitka, obeznana z tymi klockami. Szkoda dyskusji i tak dasz radę. Czego z serca życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo siły Ci życzę Agato do tej walki.Wiesz,czytam takiego bloga (od dłuższego czasu) Pisze go mama dziewczynki - Nulki.Obie są chore na OI.I dzisiaj przeczytałam,że ona zmarła...tak po prostu...zostawiła malutką Anię i już jej nie ma."Znałam" ją tylko z bloga,nawet nie komentowałam jej postów,a czuję się,jak by odszedł ktoś mi bliski...dzisiaj człowiek jest,jutro go nie ma.Czuję się,jakbym dostała obuchem w łeb.Nie na temat to tu napisałam,wybacz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisanie to po prostu potrzeba.. oczyszczenie.. upuszczenie krwi

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozmowa na poziomie rozmówcy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie.. ? Samo życie.. niepiękne..

    OdpowiedzUsuń
  16. Życie tworzy nieprawdopodobne scenariusze.. ale niełatwo jest złamać człowieka

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem i chyba będę jeszcze jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. To nie takie proste Kochana.. co z tego, że ja sobie odpuściłam zycie, skoro ono nie odpuściło mnie ?

    OdpowiedzUsuń
  19. O tak, marzy mu się moja nerka, wątróbka, żołądkiem też by pewnie nie pogardził ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kobieto!!! Jaka siła!!!! Jaka MOC!!! Boska??? Na pewno nieludzka!!!! Bardzo Ci GRATULUJE takiej mega magii w sobie, która poprostu wymiata i rządzi!!! Super babka z Ciebie Agato!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Bez przesady ! Trochę schudłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Może to raczej duch walki ma mnie ?

    OdpowiedzUsuń
  23. To podstępny przeciwnik, a w tej walce nie ma reguł..

    OdpowiedzUsuń
  24. Śmierć zawsze zaskakuje.. i zawsze rani żywych..

    OdpowiedzUsuń
  25. To miłe, nawet nie wiem co odpowiedzieć, ale nie ma we mnie nic nadzwyczajnego.. naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  26. uffff....jak dobrze że jesteś .........

    OdpowiedzUsuń
  27. Cały czas ciągnę wirtualnie w Twoją stronę. Myślę, myślę o Tobie codziennie i ciągnę. Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  28. trzeba mieć niezwykłą siłę i dystans do samej siebie, do choroby, żeby coś takiego napisać!podziwiam, gratuluję odwagi i siły, trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jesteś nadzwyczajna wiesz... Zazdroszczę Ci Twojej siły, ale nie chciałabym jej mieć wiedząc jaką ceną zapłaciłaś i płacisz za jej posiadanie.... Masz w sobie taką siłę, jesteś wyjątkowa i wierzę, że pokonasz to podstępne stworzenie...

    OdpowiedzUsuń
  30. Miło, że ktoś czekał.. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Człowiek dopóty żyje, dopóki ktoś o nim pamięta ;)) Dziękuję za utrzymywanie mnie przy życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. To jest tak, jak wchodzenie do zimnej wody w rzece.. Wchodzisz do kostek i ciarki cię przechodzą, zęby szczękają, gęsia skórka na całym ciele.. Zimno paraliżuje, ale w końcu przyzwyczajasz się do niego. Ja zamoczyłam już głowę.. płynę.. Na drugim brzegu jest ciepła plaża. Trzeba tylko dopłynąć.

    OdpowiedzUsuń
  33. Siły życze :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziękuję, to też sojusznik ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Gdyby stworzyć ranking strasznych rzeczy, to rak byłby daleko poza czołówką..

    OdpowiedzUsuń
  36. ...myślę że ON nigdy nie zdobędzie sojuszników i w końcu odpuśći...Napradę podtrzymuję to co wczesniej było napisane "Jesteś super babka" i cieszę się że JESTEŚ :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Cieszę się, że mogę Cię czytać. Pozdrawiam i życzę dużo siły do tej nierównej walki

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie gadaj z nim, tylko tęp skurczybyka. Skutecznie!Powodzenia, trzymam kciuki mocno.

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzięki Tobie zaczęłam poświęcać czas swojemu synkowi, zaczęłam się cieszyć macierzyństwem, jego obecnością. Zrozumiałam. Moje dziecko zawsze było dla mnie gdzieś obok, czasem przeszkadzało. Byłam złą matką. Po przeczytaniu tego co napisałaś załona spadła mi z oczu. BNigdy wcześniej o czyms podobnym nie myslałam, a przecież nie wiem co szykuje los. Odczułam tak wielki ból jak to wszystko czytałam, a przecież wiem, że Twój jest niewyobrażalny. Nie chcę, by zabrzmiało to szyderczo, ale DZIĘKUJĘ za to, że podzieliłaś się tym, mogłaś zahasłowac bloga, a mimo wszystko pozwoliłas innym go czytać.Teraz nadrabiam każdą chwilę, łapię każdy uśmiech. I modląc się wieczorem, obydwoje poprosiliśmy o radość i spokój dla Twojego Aniołka, i żeby zawsze był przy Tobie.DZIĘKUJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  40. Witaj L... naprawde Cie podziwiam.Wiesz za co?Za to, ze nie stałas sie jak głaz. Kamienna. Naprawde podziwiam..planeta

    OdpowiedzUsuń
  41. Za kazdym razem kiedy wchodze na Twój blog ogladam film, Świstak mój najukochanszy. I zastanawiam sie ile razy go obejrzałas....planeta

    OdpowiedzUsuń
  42. Nigdy nie wiadomo kto i kiedy zdradzi cię i przejdzie na strone wroga. Trzeba być czujnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dziękuję za modlitwę.. ja nie potrafię..

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie wiem.. czy liczyć to w dziesiątkach.. czy w setkach.. Ten film to dla mnie jak usmiech z drugiej strony tęczy.. Dowiedziałam się o nim prawie rok po...A kamienna gdzieś głęboko chyba jestem. Trochę.

    OdpowiedzUsuń
  45. Chyba mi wygasło zaproszenie na Twój blog.. bo chyba mi go nie cofnęłaś ?? ;) Jeszcze przedwczoraj działało..

    OdpowiedzUsuń
  46. Może myślał, że to on jest najgorszym, największym bólem i rozpaczą... niech się teraz dziwi...

    OdpowiedzUsuń
  47. Tak sobie mysle, ze serce traci sie tylko jeden raz. Drugi juz nie mozna. Lubie Twój blog. Lubie mysli o Młodym. Kocham w Tobie tę tęsknote. To, ze stale w Tobie zyje. Ze jest. I nigdy istniec nie przestanie. Bo oprócz tego, ze jest w Tobie jest tez we mnie. Ilekroć patrze na swojego syna mysle o Tobie, o Nim.Dzieki Tobie stał sie równiez częscią mnie, nas.Dobrego dnia.planeta

    OdpowiedzUsuń
  48. Mój tata miał raka płuc ... ogólnie rak jest okropny ..życze wiary , zdrowia i siły ...

    OdpowiedzUsuń
  49. Kamienie się wzruszają... Nie mozna ofiarowac mi nic piękniejszego, niż pamięć o moim dziecku. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  50. Nie jest najważniejszy.. chyba nigdy nie będzie

    OdpowiedzUsuń
  51. Jest.. jest podstępny, bezwzględny i cierpliwy, potrafi latami czekać na odpowiedni moment, chwilę nieuwagi by zadać smiertelny cios.. ale to tylko choroba.. Każdą chorobę da się wyleczyć, choć niestety nie każdego chorego...

    OdpowiedzUsuń
  52. Nie masz za co dziękować...To jest we mnie. Po prostu. Za kazdym razem, kiedy patrze na moje dziecko przywołuję go w mysli widzę Jego buzię i napis Swistak. I za kazdym razem czuje w sercu ból, ze Go juz nie ma i moze po jakiejs małej częsci Twój, ułozony z tych wszystkich opisów jakie dałas.Wiem, ze kazdego dnia umieraja najcenniejsze skarby, ale jakos On mi jest bliski.Przytulam:*

    OdpowiedzUsuń
  53. Następnym razem jak będzie wybrzydzał to mu powiedz, żeby siedział o suchym pysku jak coś mu nie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Jesteś wspaniała i niesamowita. Przytulam

    OdpowiedzUsuń
  55. Wygrasz :) na pewno :)[zakochana-kobietka]

    OdpowiedzUsuń
  56. Jedną bitwę już kiedyś wygrałam, może uda się drugą, ale.... jestem realistką.

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja bym to nazwała wojną gdzie wszystkie chywyty dozwolone a wojna nie rozstrzyga, kto ma rację, lecz kto ma odejść !

    OdpowiedzUsuń
  58. ...pamiętam Twoją walke z pierwszym rakiem ... i mam wrażenie, że teraz mniej w Tobie lęku ...może się mylę ale wtedy lękałaś się nie tylko o siebie, więc może było trudniej ... takie gdybanie .... i powiem Ci, że też czekam na Twoje notki ...zaglądam codziennie ... to co teraz napisałaś to takie oswojenie wroga ...jak już jest to trzeba gościa przyjąć, poznać jego najsłabsze strony ....może tak można go zwalczyć?... wtedy walczyłaś za wszelką cenę ... na noże i siekiery ... może tak trzeba?... nie podoba mi się to oswojenie...

    OdpowiedzUsuń
  59. Tak, to jest wojna, tylko nie wiadomo ile bitew będzie się na nią składało.. Ostatecznie i tak on wygrywa.. czasem po kilku miesiącach, czasem po kilku latach..

    OdpowiedzUsuń
  60. Dałaś mi do myślenia.. Tak, z cała pewnością wtedy byłam bardziej zdeterminowana, ale to chyba dlatego,ze cała ta choroba była dla mnie jakąś totalną abstrakcja i nieporozumieniem. Nie miałam na nia czasu. Byłam zuchwała a rak nie lubi zuchwałych. Wycofał się i przez te kilka lat opracował sobie nowa, skuteczniejszą strategię. Czy tym razem go oswajam ? Nie.. po prostu zmęczyłam się.. zmieniła mi się świadomość...

    OdpowiedzUsuń
  61. Wiesz co L nie jesteś kamienna. Jeśli słowa Planety, to że pamięta o Małym i kiedy patrzy na swoje dziecko wspomina Ciebie i Małego, ucieszyły Cię, były dla Ciebie miłe - nie możesz być kamienna. Może to jest tak, że odcięłaś się od świata, że obrosłaś skorupą i chronisz się przed światem, ale Planeta dotarła do tej prawdziwej, czułej, troskliwej Ciebie. Tej żywej Lorely. Tak, Planeta to umie, ładnie to napisała.

    OdpowiedzUsuń
  62. Modlę się za Ciebie, chociaż nie umiem. Mały załatwi sprawę tam na górze :)

    OdpowiedzUsuń
  63. zaglądam Tu od kilkunastu miesięcy ,przeczytałam wszystkie Twoje mądre słowa i komentarze,poleciłam ten blog bliskim mi ludziom, nigdy nic nie dopisałam i raczej już nie dopiszę bo każde słowo i myśl wydają mi się nie na miejscu ale dzisiaj muszę napisać,,JESTEŚ CUDNA"

    OdpowiedzUsuń
  64. Ty wiesz, jak jesteś mi bliska, bez Ciebie usycham... Więc dowal mu tak, aby mu czapka spadła... Wiem, że czasem nie masz siły i starasz się tego nie okazywać, ale tam na górze i tu na ziemi postaramy się wykorzystać wszystkie możliwości, abyś pokonała i wyrzuciła tego nieproszonego gościa. Zawsze możesz liczyć ... wiesz na kogo i na co:-)))

    OdpowiedzUsuń