Pociemniało, poszarzało. I mimo, że krótkie dni jeszcze wyjątkowo łaskawe, to wieczorny, wilgotny chłód skrada się pod same okna. Znów zapalam świece , próbuję rozpachnieć szarość imbirową herbatą w kubku z owieczkami. Zasuwam kolorowe rolety na zapłakane deszczem szyby.
Na próżno. Nie udaje się rozproszyć późnojesiennego nastroju.
Myślałam, że to wystarczy.. że mogą być lekarstwem te cztery ściany i sufit nad głową. A jednak, mimo że na parapecie moje kwiaty, na stole moja bambusowa misa z moimi jabłkami i mój kot na kolanach.. to nie moje miejsce.. nie ma tu mnie..
Ściga mnie pustka, kroki odbijają się echem.. Snuję się w tej samotności, ani zdrowa, ani chora.. sprawdzam palcem grubość kurzu na półkach, a po piętach depcze mi poczucie tymczasowości i beznadziei. Czuję jak macki tęsknoty oplatają mnie coraz szczelniej.
W radiu po raz kolejny Tears in heaven i znów zbyt mało powietrza na oddech.. Czy będziesz znał moje imię..? Czy weźmiesz mnie za rękę..?
Dokładnie wyrabiam ciasto z mąki i soli.. rozstawiam słoiczki z farbami.. przygotowuję pędzelki..
Złoty anioł puszcza oczko, ruda anielica macha stópką, przeciąga się uśpione w skrzydłach maleństwo.. wyglądają nowego towarzysza.
Ten będzie na pogodę.
Przyklejam mu uśmiech, maluję kalosze energetyzującą pomarańczą. Może uda mu się zatańczyć w listopadowym deszczu..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Zrobiło mi się nieco cieplej na sercu dzięki tym twoim aniołkom...zleciał kolejny rok , od ostatniego klejenia aniołków.....niby czas biegnie a stoi w miejscu ...jak to możliwe .....??
OdpowiedzUsuńMoże tańczy, kiedy nie patrzysz? :) Też w to wierzyłaś?
OdpowiedzUsuńPrzesyłam słoneczne buziaki.Nie dawaj się depresji.Jeszcze zaświeci słonko.
OdpowiedzUsuńprzez chwile mialam wrazenie ze czytam o sobie... z każdym kolejnym pozornym krokiem w przód, nastrój cofa nas do szarych dni...Ciepła
OdpowiedzUsuńPani powinna książkę napisać, chciałabym mieć taką "lekkość pióra", poza tym najwięcej do przekazania mają ci najbardziej doświadczeni..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNienawidzę listopada. To jest trupi miesiąc, obrzydliwy :(
OdpowiedzUsuńAgato, jesteście w moim sercu każdego dnia....
OdpowiedzUsuńDzisiaj moj syn obchodzi trzecie urodziny.Chcialabym zebys sobie przypomniala trzecie urodziny Twoje syna i postarala sie usmiechnac do tych wspomnien! Tego nikt Ci nie odbierze! Mimo, ze ciekna Ci lzy, sprobuj wydobyc to, co bylo w Twoim zyciu najlepsze i najpiekniejsze.
OdpowiedzUsuńJa też zapalam świece, parzę karmelową herbatę, włączam ukochaną muzykę i rozpalam ogień w kominku, by jakoś zmienić rzeczywistość za oknem...bezskutecznie...Listopad jest najbrzydszym miesiącem...
OdpowiedzUsuńPiękną masz duszę L. smutną zbyt ale pełną piękna...... ściskam...
OdpowiedzUsuńTyle w Tobie wrażliwości. Agatko...Jesteś mistrzynią słowa. Myślę, że powinnaś poważnie zastanowić się nad wydaniem swoich mądrych choć bardzo trudnych myśli. Myśli z doświadczeń powstałych, więc najbardziej prawdziwych.A anioły bardzo kocham, mam parę w domu, wierzę w ich opiekuńcze skrzydła. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńA gdzie jest Twoje miejsce w takim razie? Gdzie było lepsze w ciagu ostatnich lat?
OdpowiedzUsuńJak na kręconych schodach.. niby w tym samym miejscu, a piętro wyżej..
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.. kiedy jeszcze wierzyłam w bajki.
OdpowiedzUsuńTeż powtarzam sobie że kazdy ten szry dzień jednak przybliza do wiosny
OdpowiedzUsuńCofa nawet w środku lata.. może jeszcze bardziej..?
OdpowiedzUsuńTo jest taka moja książka...:)
OdpowiedzUsuńNie jest.. to nasze myśli takim go czynią
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Kasiu
OdpowiedzUsuńPróbuję.. ciągle próbuję.. i ciągle tęsknię..
OdpowiedzUsuńJest trudny..
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... pokaleczona..rozbita.. zagubiona.. piękna ?
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zawstydziłas i nie wiem co odpowiedzieć.. może zostańmy przy aniołach :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że "najlepsze" wcale nie idzie w parze z "najszczęśliwsze"
OdpowiedzUsuńZrobilo sie listopadowo...szkoda...ale z tym trzeba sie niesttey pogodzic;*{zakochana-kobietka]
OdpowiedzUsuńByle do wiosny.orzeczywistosci blog onet
OdpowiedzUsuńBedzie znął Twoje imie nie wątp w to ...przeciez Oni sa i czekaja na Nas tam ...
OdpowiedzUsuń