Ten, który uważał, że zakaz wjazdu jest dla frajerów..
Ten, który nie widział potrzeby ustąpienia pierwszeństwa na przejściu dla pieszych, bo był większy..
Ten, którego jedynym wytłumaczeniem było, że nie widział, nie wiedział, nie myślał..
Ten, który przez trzy lata wchodził na salę rozpraw z wysoko podniesioną głową i patrzył mi prosto w oczy..
Ten, który ani razu nie powiedział - przykro mi..
Temu człowiekowi w końcu powiedziano, że to nie jest tak...
Usłyszał, że jest winny śmierci mojego dziecka..
Zdziwił się...
Skończyło się.. Doczekałam..
Nic nie czuję.. ani ulgi, ani gniewu..
Pustka..
Nie wiem tylko, skąd mam jeszcze tyle łez...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Taki wyrok powinien przynieść Ci choć trochę ulgi...
OdpowiedzUsuńAgato, jestem z Tobą...
OdpowiedzUsuńSprawiedliwość zawsze wygrywa...Ściskam mocno. Jestem z Tobą...
OdpowiedzUsuńCzytam Pani bloga od dawna.Przeczytałam całe archiwum,czytam na bieżąco o Pani tęsknocie za Synkiem.Myślę jak Pani radzi sobie z chorobą.Ale nawet Pani nie wie jak bardzo czekałam na taki wpis.Cisną mi się mimo wszystko jednak na usta słowa niecenzuralne zarówno wobec sądu i tego ... Ale teraz już będzie dobrze Pani Agato.Życzę dużo siły i gorąco Panią pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSprawca smierci mojej Córki (też kierowca)patrzy mi w oczy juz dwa lata.Kolejna sprawa 3.11.Jaki będzie finał i czy w ogóle będzie?Wiemy jednak dobrze że to i tak nigdy nie będzie sprawiedliwy werdykt...a łzy nigdy nie wyschną.....jestem zawsze z Tobą chociaż nie zawsze zostawiam swój ślad
OdpowiedzUsuńWracam do Polski na holyday, pozwole sobie na "moim" cmentarzu zapalić znicz dla Twojego synka. Sprawiedliwosci stało sie zadośc. pozdrawiam serdecznie;-))
OdpowiedzUsuńNareszcie
OdpowiedzUsuńWyrok sprawiedliwy ale co z tego................... :(
OdpowiedzUsuńWażna to chwila dla Ciebie Lorely, choć w część doczekałaś się takiej ludzkiej sprawiedliwości. Mam nadzieję, że to już koniec Twojego koszmaru sądowego i choć tyle będzie Ci lżej. O ile może być lżej?
OdpowiedzUsuńTo zwycięstwo sprawiedliwości jest Twoim zwycięstwem. Wyobrażam sobie jak bardzo musi być gorzkim i dojmującym doświadczeniem. Ale jednak jest zwycięstwem i mocno wierzę, że nie ostatnim. Wspieram Cię zawsze życzliwą myślą, tyle tylko mogę zrobić.....
OdpowiedzUsuńKochana czy ten wyrok chociaż jest sprawiedliwy, bo nikt nie miał wątpliwości , że ten człowiek jest winny.....
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że to łzy ulgi... bo ja dziś płakałam właśnie z ulgi.
OdpowiedzUsuńW końcu ! To i tak nie wróci Ci Synka,ale przynajmniej usłyszał,że jest winny !!! Taki wyrok powinien zapaść już dawno temu. Przytulam Cię mocno :*
OdpowiedzUsuńprzykopali skurw..... w du.... i dobrze ...a Ciebie rozumiem że zamiast uśmiechu są łzy zamiast radości zmęczenie.Trzymaj się kochana....Ja przez blisko 10 lat chowałam głowe miedzy kolanami ,a ktoś inny milimetrowy nosił sie jak paw a przyszedł taki dzien że prawie nie widzialna wyszłą z sali rozpraw....
OdpowiedzUsuńDoczekałaś... :-). To jak ukojenie dla Twej starganej duszy i serca... Choć tyle. A jednak jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Ściskam mocno
OdpowiedzUsuńściskam mocno ...
OdpowiedzUsuńDowiedział się.... późno, ale teraz wie.
OdpowiedzUsuńW naszych oczach jest jeszcze całe morze łez... na różne chwile... takie życie... Dużo siły potrzeba każdemu z nas by godnie przeżyć każdy dzień... Dużo siły życzę Tobie i sobie...
OdpowiedzUsuńWreszcie!!!!
OdpowiedzUsuńOdkąd trafiłam na ten blog, zastanawiałam się, jak podłe są nasze sądy, pokręcony system który pozwala na wieloletnie odkładanie sprawy o spowodowanie wypadku, z różnych mało ważnych względów, nie licząc się z bólem i uczuciami tych, którzy stracili najbliższych.Dziś wreszcie przeczytałam, że przynajmniej ten drań usłyszał wyrok, jaki powinien był zapaść już dawno.Wiem, że bólu po stracie dziecka nic nie złagodzi, ale mam nadzieję, że poczuła Pani ulgę po tym wyroku.Życzę dużo siły do walki z chorobą, a znicz który co roku zapalam na swoim balkonie - w tym roku będzie płonął także dla Arturka...Pozdrawiam,meandrytka@o2.pl
OdpowiedzUsuńWINNY!!!
OdpowiedzUsuńTo, że ten człowiek jest winny, było wiadome od samego początku i fakt ten nie podlega żadnej, absolutnie żadnej wątpliwości. Niepokoi mnie tylko świadomość, że można być tak nieludzkim i tak całkowicie odpornym na świat i emocje, żeby być zdziwionym, kiedy zapada wyrok... Mój Boże!Powiem trochę z innej beczki, ale broń Boże! nie broniąc sprawcy wypadku - to musi być okropnie nieszczęśliwy i samotny człowiek, skoro targają nim takie złe emocje i czyny. I przekona się o tym któregoś dnia, ale wtedy będzie już za późno na skruchę...Lorely, trzymaj się, Matko! :)
OdpowiedzUsuńNareszcie! I to bez wzgledu na ulge, po prostu nareszcie! Z pamiecia o zmarlym Synku i Tobie walczacej pozdrawiam i przytulam bardzo cieplo.
OdpowiedzUsuńCieszę się że sprawiedliwości stało się zadość...chociaż tyle....:((((((
OdpowiedzUsuńchociaz i az tyle...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtyle lat żeby doczekać się tych słów-winny...przytulam cieplutko
OdpowiedzUsuńJestem z Toba Kochana :* bedzie lepiej...i nie teraz cierpi bo zawinil i dostal zato wyrok i dobrze ;*[zakochana-kobietka]
OdpowiedzUsuńBoże....Ty chyba jednak istniejesz...."chyba", bo jego w końcu skazałeś, szkoda tylko ,że nie zwrócisz młodszego ..
OdpowiedzUsuńPyrrusowe zwycięstwo:-(
OdpowiedzUsuńAgato, odkąd zaczęłam czytać Twój blog, czekam na to słowo nie wierząc, że nadejdzie dzień, kiedy Ty usłyszysz a ja przeczytam słowo: "winny". Łudziłam się nadzieją, że to słowo ukoi żal, rozpacz, pustkę, choć odrobinę, choć przez moment... ale niestety to nie jest możliwe. Nic i nikt nie jest w stanie wyjaśnić, wytłumaczyć nawet bijąc się w piersi, dlaczego to się musiało wydarzyć... Ufam jedynie, że tylko czas potrafi więcej nam dać niż może się wydawać, tylko w nim pokładam nadzieję...Jestem z Tobą i przytulam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że udowodniono winę. O zasadę chodzi, nie o zemstę......Pozdrawiam Agatko ciepło :))
OdpowiedzUsuńMiło się dowiedzieć, że nie wszyscy sędziowie w Polsce to kretyni. Szkoda tylko, że tyle to trwało...
OdpowiedzUsuńWreszcie jakaś sprawiedliwość! Wreszcie...
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńNareszcie..ale dlaczego tak późno. Dziwny to prawo i kraj, w którym ofiary muszą udowadniać, że wyrządzono im niewyobrażalną krzywdę. Ten człowiek do końca swoich dni powinien być wykluczony ze społeczeństwa. Agato zapalam sto zniczy dla Twojego synka
OdpowiedzUsuńArturze, Agato, jestem z Wami i dzisiaj i we wszystkie inne dni.
OdpowiedzUsuńHa ha ha ha ha. Wiesz kto tak się śmiać potrafi. Ty wiesz. Ale To co czyta Twojego bloga pewnie nie. A szkoda. Bo Pana Lucyfera śmiech jest tak czysty i wyraźny. Słyszysz go? Prawda. Co za melodia. Apelacja, odwołanie, dobrowolne podanie się karze. Bu ha ha ha ha ha ha. ŚMIERĆ ZA ŚMIERĆ. nie w imię sprawiedliwości, od tak, po prostu. ŚMIERĆ ZA ŚMIERĆ. zwyczajnie.
OdpowiedzUsuńOko za oko? Śmierć za śmierć?? samemu stać się zabójcą żeby ukarać zabójcę?? A czymże się wtedy od niego różnimy?? I co by to zmieniło?
OdpowiedzUsuńTo było do przewidzenia... cholera! Tylko dlaczego tak długo trwało i kosztowało tyle zdrowia?
OdpowiedzUsuń