Cmentarna melancholia

W niedzielę długo chodziłam po cmentarzu. Za murem śpieszyło się życie, trąbiły samochody, nawoływały dzieci.. a tu jakby zatrzymał się czas.. spokój.. zaduma..  złote refleksy na kamieniu.. nie chciało mi się tam wracać.
Wstałam od grobu Młodszego i poszłam w przeciwnym kierunku, niż zwykle. Słońce prześwitywało przez gałęzie drzew i układało świetlne mozaiki na chodniku.. myśli szeleściły jak samotnie opadające liście.. wspomnienia raz po raz trącały smutną nutę jesiennej, złotej melancholii w sercu.. a ja szłam.. szłam.. szłam..
Mijałam dziesiątki przeróżnych pomników.. tablic.. drewnianych krzyży pokrytych łuszczącą się farbą. Jedne zatrzymywały mnie na chwilę, inne ledwie dotykałam wzrokiem.. Porażała mnie ich anonimowość. A przecież za każdym napisem kryło się czyjeś życie.. każdy z nich był wśród nas. Miał jakieś marzenia, pragnienia, kolor oczu.. Był ukochanym dzieckiem swoich rodziców.. dorastał.. popełniał błędy.. kochał i był kochany.. miał przyjaciół i wrogów.. przeżywał swoje smutki i radości.. by ostatecznie stać się pozycją w ewidencji cmentarza..
Ilu znajomych.. przyjaciół.. bliskich.. już nie ma pod numerem telefonu.. Ilu ich odeszło zostawiając nas w rozterkach i bólu, że można było coś lepiej.. coś bardziej.. coś w ogóle.. A teraz możemy tylko przyklęknąć, zapalić lampkę i wierzyć, że jest takie "gdzieś", gdzie są szczęśliwi.. W ten czas wspomnień i zadumy spróbować ich sobie przypomnieć i uzmysłowić, że śmierć jest nierozerwalnie związana z naszym życiem..
A czas płynie.. zamazuje twarze.. ileż  coraz rzadziej odwiedzanych alejek w starej części cmentarza...

19 komentarzy:

  1. Agato, ja wierzę, że koniec jest początkiem czegoś innego, że śmierć jest początkiem nowego życia.Wierzę w Twoje spotkanie z Arturem, bardzo wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. też mnie to czasem zdumiewa, jak blisko są ze sobą splecione ból i radośc, szczęście i dramat... ale takie jest życie, na tym polega jego urok i przekleństwo

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam...aż nie wiem co napisac. Jeszcze niedawno w moim miescie nie chodziłam na cmentarz bo nie mialam tam nikogo, jeszcze nie tak dawno...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś byłem zafascynowany, szczerze zainteresowany takimi miejscami... Do czasu, gdy dwa lata temu położyłem się na trzy minuty do trumny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież wiara w to "gdzieś" daje nam siły do zmagania się z życiem. Czas przedlistopadowy jest rzeczywiście osobliwy. I ja skłaniam się do refleksji, do dłuższego zatrzymania się myślami przy tych, którzy już tylko na cmentarzu dostępni..A przecież pamiętam, tutaj.......

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmierć jest konsekwencją życia, nieuchronną.. Ważne, by czas nie zatarł wspomnień, pozwolił zachować pamięć, choć niczego już zmienić czy poprawić nie można. Ważne, by wciąż deptać cmentarne alejki, nawet te najstarsze. Kilka dni temu spotkaliśmy się dawną klasą pierwszy raz po ponad trzydziestu latach. Kilkoro z nas już odeszło. Stanęliśmy w zadumie nad ich grobami i przez chwilę w myślach znów byliśmy rozbrykaną grupą smarkaczy, wszyscy razem...Pozdrawiam cieplutko..

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze 2 listopada odwiedzam starą część cmentarza na poznańskiej Nowinie. To piękna tradycja rodzinna. I piękny cmentarz. Ludzie pamiętają o tych których nie znali. Pamietajmy wszyscy......wierząc, że i koło nas ktos przykucnie z mała lampka w dłoni.

    OdpowiedzUsuń
  8. smierc konsekwencja zycia? spotkanie w innym wymiarze? bez oczu mozna cos zobaczyc? niezle brednie. grafomiania. przeklejane z googla.pieklo, niebo. czy bog mogl stworzyc pieklo? a moze to ludzie i ten kierowca tira stworzyli pieklo?

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja się zgadzam, że śmierć jest konsekwencją życia. Dlatego, gdy znienawidziłam śmierć, nienawidzę też życia.Lorely ubolewam nad komentarzami pod postem o bohaterach. Język nienawiści, czy jest na to metoda?

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj,przeczytalam wszystko i zawsze tak robie,zanim dodam moje slowo.Wspolczuje jako czlowiek i jako kobieta.Przesylam kilka promieni slonca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Melancholijnie się zrobiło........ :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Po prostu - Niezapomnienie , dla niektórych 1.XI, dla innych 365 dni w roku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zbyt dużo...życie jest takie krótkie...a ja tak za nimi tęsknię...coraz bardziej tęsknię :( a niby z czasem ma być lepiej..co za bzdura !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasami jest też tak, że o tych "zapomnianych" nie ma kto pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże jakie to prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja wędrując cmentarnymi alejkami mam w sobie jedną myśl ,jeden wątek...... jak piszesz to czyiś synowie ,córki,rodzice,bracia i tak każdy miał jakieś życie ale jakie ono było...... często walka ktoś ma coś lepszego,ktoś się lepiej w życiu urządził,komuś się nogę podstawiło żeby mu się za radośnie nie żyło a o słowotoku chamstwa i nieuczciwości nie wspomnę.A tam za cmentarną bramą ..... nie liczy się status ,pozycja,wykształcenie tam wszyscy mają te swoje 2x 1 metr i każdy jest równy........

    OdpowiedzUsuń
  17. Niewiadomych każdy mądry człowiek jest ciekawy-śmierci nie

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja wierze ze gdzies tam sa wszyscy i sa wsrd nas tylko szkoda ze nie mozemy cih przytulic,...ale Oni sa i czuwaja :*[zakochana-kobietka]

    OdpowiedzUsuń
  19. ~ona( niespokojna-niecierpliwa.bloog.pl27 października 2010 20:45:00 CEST

    Droga LorelyPrzeczytalam Twojego bloga calego, calutkiego... Bardzo bolalo, kiedy czytalam, a ja tylko czytalam...nie przezywalam tego i nie przezywam tego co Ty... Bardzo, bardzo Cie przytulam i modle sie o Twoje zdrowie, jesli tego tylko chcesz...

    OdpowiedzUsuń