Jak wychodziłam ze szpitala kilka dni temu, zabrałam dokumenty, posłuchałam zaleceń i skoncentrowałam się głównie na utrzymaniu w miarę pionowej pozycji. Dopiero w domu przeczytałam kartę informacyjną i ... Zmroziło mnie. Czytałam jakby nie do końca o sobie.
Dziś przy okazji zdejmowania szwów postanowiłam zapytać, jak to się ma. Bo po operacji słyszałam, że owszem guz, że fatalnie umiejscowiony między tętnicą biodrową, udową i jakąś tam główną żyłą, że z naciekiem na moczowód, że nieoperacyjny.. ale mały. MAŁY. Więc jak to się ma ? Jak to się do cholery ma do "rozległego procesu nowotworowego" ??
Młody lekarz, który robił wtedy wypis, spojrzał na mnie nieco spłoszony. - hmm.. no tak.. - zająknął się - to chyba zła nomenklatura jest..
Sprostowanie ( jak należy drobnym druczkiem) ;)
Napisałam słowa wyrwane z kontekstu i narobiłam sporo zamieszania. Nie chcę żeby wyszło, że zarzucam komuś pomyłki w tak ważnej sprawie. Rozmowa z lekarzem nie zakończyła się na tym jednym zdaniu. Wszystko mi wyjaśnił i wytłumaczył. "Zła nomenklatura" nie było powiedziane w sensie - nieprawidłowa. To znaczyło raczej, że może trochę na wyrost, ale sytuacja jest bardzo poważna. Choćby z tego powodu, że guz nie został usunięty, a póki co nie wiadomo jak z nim walczyć. Rozumiejąc dosłownie, tak jak i ja w pierwszym momencie rozumiałam, to rzeczywiscie nie brzmi dobrze, ale tak naprawdę źle byłoby, gdyby uzył określenia - proces zaawansowany.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Nie ma słów, by wyrazić, co czuję.....
OdpowiedzUsuńp. Boże chroń nas od wielkich p. Profesorów ,chciałoby się powiedzieć...może nie od wszystkich ale jednak.......
OdpowiedzUsuńeehh..
OdpowiedzUsuńZnaczy, że co - że błąd? Bo wiesz, ja się tego "rozległego procesu" przestraszyłam.
OdpowiedzUsuńwielcy profesorzy chcą mieć wielkie choroby.. okazuje się, ze choćby i na papierze
OdpowiedzUsuńNie, nie błąd. Zła nomenklatura ;) Podobno tak standardowo okreslają stan rozrostowy i nieoperacyjny..
OdpowiedzUsuńTo tylko choroba..
OdpowiedzUsuńzrówa i siły życzę
OdpowiedzUsuńNo tak. Pewnych rzeczy w naszej służbie zdrowia... nie ogarniam. A nomenklatura to ponoć ważna rzecz jest. Nie dalej jak wczoraj rehabilitant wykładał mi, że "ciągnie", a "boli" to różnica :)
OdpowiedzUsuńTo jak wkoncu jest? maly cy duzy, bo ja chyb ni rozumiem, trymaj sie Kochana jestem z Tobą :*
OdpowiedzUsuńMały guz a robi dużo szkód...szkoda tylko że lekarze są tacy bezsilni jeśli chodzi o niektóre nowotwory.Mam tylko nadzieję że kiedyś ktoś wynajdzie lekarstwo na to cholerstwo.A Tobie kochana życzę zdrowia i nie dawaj się temu pasożytowi,ściskam mocno .
OdpowiedzUsuńJa tam i tak wierzę, że będzie dobrze. Wierzę i już. A ta pomyłka tylko potwierdza moją opinię. Całuję, Agatko :))
OdpowiedzUsuńPrawie podskoczyłam z radości, że to pomyłka w nomenklaturze. Teraz niech się biorą za to małe świństwo i wykurzą go z Twojego organizmu. Siły i zdrówka:-))) pozdrawiam. Majkaa
OdpowiedzUsuńdziękuję, przyda się :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem, wychodzi na to, że ciągle nikt nic nie wie
OdpowiedzUsuńChciałabym wiedzieć jak to z tym moim jest.. chyba jest w dobrej kondycji skoro określili jego stan na rozrostowy, a wręcz jako rozległy (pal licho nomenklaturę, coś w tym musi być)
OdpowiedzUsuńTo nie jest pomyłka, tak tylko się wydaje, jeśli odbiera się dosłownie. Jako "rozległe" określają wszystkie stany rozrostowe nieoperacyjne. Tzn tylko tyle że sytuacja jest dynamiczna. Nawet jeśli tydzień temu nie był rozległy, to dziś może już być. Ale o i tak lepsze niż - zaawansowany.
OdpowiedzUsuńteż bym chciała żeby to była pomyłka... musze dopisać sprostowanie ;)
OdpowiedzUsuń... zawsze to jakaś pociecha...o ile można coś tak poważnego rozpatrywać w tych kategoriach...W każdym razie jest nadzieja,że zanim się guz rozrośnie na dobre - skończysz 90 lat.Do lekarzy to trzeba mieć zdrowie... Życzę Ci dużo,dużo,dużo zdrowia i siły,i nadziei Kochana :* Ściskam mocno A.
OdpowiedzUsuńAle i tak się cieszę, bo w swojej wyobraźni (jak widać zbyt bujnej) zrozumumiałam, ze rozległy to wielonarządowy... A może do profesora/ordynatora sie udać, bo ten młody lekarz może nie do konca wiedzieć co jest. pozdrawiam serdecznie. Majkaa
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo dzielną i odważną kobietą, podziwiam Cię, choć wiem, że psu na budę ci potrzebne to podziwianie, skoro potrzebujesz jedynie zdrowia. Podziwiam Cię jednak i tak. Wielki szacunek za to, jaka jesteś.
OdpowiedzUsuń..co dzień czytam i dalej nie wierzę...mój mały móżdżek nie pojmuje...nawet wiara nie pomaga...
OdpowiedzUsuńOperację przeprowadzał profesor.. Młody lekarz tylko przepisał i wydrukował kartę informacyjną
OdpowiedzUsuńto dopiero byłabym ciekawym przypadkiem ;)
OdpowiedzUsuńTo nie ma nic wspólnego z odwagą.. czasem po prostu nie ma wyjścia..
OdpowiedzUsuńMi wiara też w niczym nie pomagała, więc... przestałam wierzyć..
OdpowiedzUsuńCentrum Onkologii na Ursynowie?
OdpowiedzUsuńTwardym trza być.
OdpowiedzUsuń