Po tygodniach badań, skierowań, odkierowań, podejrzeń i przypuszczeń okazało się, że to się zdarza.
Ot tak, po prostu.
Radioterapia będąca wtedy kropką nad i w walce z nowotworem, po kilku latach spowodowała wodonercze.
I nawet się od tego nie umiera. A już na pewno nie od razu.
W szpitalu koło lasu uśmiechnięty lekarz, uśmiechnięte pielęgniarki.
- Spokojnie, najważniejsze, że jest szansa na uratowanie nerki, trzeba tylko się pośpieszyć.
Łatwo im być spokojnie. To moja nerka i jej ratowanie będzie okupione moim bólem i moim dyskomfortem rozciągającym się na najbliższe tygodnie, które tak czy inaczej mają zakończyć się operacją.
Pół biedy, jeśli mającą na celu rekonstrukcję.. ale równie dobrze może okazać się, że jednak na nic ratowanie i nerkę trzeba będzie usunąć..
Od tego też się nie umiera.. nie zawsze i nie od razu..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Agatko-dużo siły życzę, ściskam:*
OdpowiedzUsuń...ale lepiej jest mieć dwie nerki niż jedną jak to już gdzieś napisałam...:)
OdpowiedzUsuńAgato, jestem z Tobą.......mój Boże....
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki...
OdpowiedzUsuńTak, tak, "spokojnie" - sama dziś napisałaś: nie ich choroba, nie ich ból...Ale ja wierzę, że sobie poradzisz. Bardzo wierzę.
OdpowiedzUsuńLorely słońce , będę się modlić żebyś zaakceptowała to co dla Ciebie najlepsze i oszczędzajace zdrowie ....gucio prawda że z jedna nerką się żyje i jest heppy.Ja od ponad pół roku mam je obie ,ale pracuje tylko jedna która przejęła funkcje i obowiązki tej nieczynnej.Co dwa tygodnie kontrolne badania ,czy oby organizm się nie podtruł ,czy nerka nie zanika ,czy przetoka nie potrzebna i to ciągłe pilnowanie co jesz bo od plasterka głupiego pomidora po kilku godzinach moge sie nie podnieść z wyra.A diuretyki mają tyle samo plusów co minusów.Przytulam ....
OdpowiedzUsuńŻyczę siły i zdrówka. Myślami i modlitwą jestem z Panią
OdpowiedzUsuńNieustannie jestem z Tobą........
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze, musi być
OdpowiedzUsuńPrzykro mi L., naprawdę
OdpowiedzUsuńMasz być silna! :)
OdpowiedzUsuń...tak łatwo się tu siedzi i pisze...bądz silna ...nie daj się...uda się...chciałabym żeby i Tobie tak łatwo to przychodziło ale wiem że tak nie jest..przykro mi że Cie to doktnęło...trzyaj się..
OdpowiedzUsuńPrzytulam najmocniej jak potrafię...
OdpowiedzUsuńZnam te ból.. znam ten strach.. więc wiem co czujesz. 3maj się:* zapraszam do mnie (deprived.blog.pl)
OdpowiedzUsuń