Delikatnie zdmuchnęłam kurz z papierowych płatków.. pogładziłam wyblakłą bibułkę łodyżki.. kilka łez spłynęło do wazonika..
W głowie ostatnie - dobrze, że jesteś mamo...
Zapadłam się w szerokich ramionach Starszego, nad upieczonym przez niego, specjalnie dla mnie ciastem z truskawkami...
Taka kaleka.. taka pół....
Pęka mi serce Synku... znowu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
...takie święta są dla nas najgorsze...ściskam mocno...
OdpowiedzUsuńJakich słów użyć, kiedy łzy cisną się same do oczu?Może jedynie takich - Ściskam mocno i jestem myślami przy Tobie.Pozdrawiam bardzo serdecznie i cieplutko
OdpowiedzUsuńI cóż pozostało.....Kiedy pęka serce?....Łez swoich cichych się wstydzić nie trzeba......Gdy w uszach dudni pytanie ...DLACZEGO??.....Ich dusze jak ptaki wzlatują do nieba...........przytulam Cię Agatko...
OdpowiedzUsuńAgato, cóż powiedzieć? Moje serce też pęka, choć moje wszystkie dzieci są ze mną.....Łączę się z Tobą w bólu....
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
OdpowiedzUsuńsam zrobil ciasto? bezcenne....przytulam
OdpowiedzUsuńRozumiem, stała się wielka tragedia... ale nie może Pani zapominać o tym, że ma Pani drugiego syna! Syna, który też cierpi i który Pani potrzebuje... On nie może być Pani partnerem i podnosicielem z dołka, on też musi mieć mamę... Proszę go nie odtrącać z powodu żałoby po młodszym dziecku...
OdpowiedzUsuńchyba każde są najgorsze..
OdpowiedzUsuńSłowa czasem po prostu nie przechodzą...
OdpowiedzUsuńZe swoimi pytaniami nauczyłam się żyć.. i przepłakiwać je też się nauczyłam.. z cudzymi "dlaczego" (dlaczego ciągle płaczesz, dlaczego ciągle pamiętasz, dlaczego, dlaczego dlaczego..) wciąż sobie nie radzę
OdpowiedzUsuńNic nie mów... ja wiem...
OdpowiedzUsuńCałkiem sam, pierwszy w jego życiu biszkopt z truskawkami :) masz rację, bezcenne, rozłozył mnie łopatki
OdpowiedzUsuńAni nie zapominam, ani nie odtrącam... i nie mów mi proszę co mogę, a czego nie.."Matka jest jak Bóg, wszystkie dzieci kocha tak samo i każde najbardziej"
OdpowiedzUsuńMasz rację Agato, każde z dzieci można kochać najbardziej na świecie. I myślę, że tak właśnie kochasz Starszego i tak właśnie kochałaś i kochasz Młodszego. Mimo wątpliwości, rozterek wielu, wielu łez, ale i też uśmiechów wielu na pewno, jesteś cudowną mamą - jestem tego pewna - najważniejsza jest przecież miłość, a ta emanuje z każdego Twojego słowa...
OdpowiedzUsuńNie mam zapasowego serca dla Ciebie... więc mocno przytulam Twoje do swojego...
OdpowiedzUsuńtrochę Świątynią Smutku jest ten blog :(, mam nadzieje ze w Twoim życiu zabłyśnie na nowo Słońce, i pozwoli Ci czerpać z życia mimo wszystko!
OdpowiedzUsuńWłasnie tak kocham obu, najbardziej.. z tą różnicą, że do jednego mówię, a do drugiego piszę i w związku z tym "rzeczywiście tak jak księżycludzie znają mnie tylko z jednej, jesiennej strony"...
OdpowiedzUsuńCieple masz serce....;)
OdpowiedzUsuńJest światynia smutku ten blog, bo taki miał być.. bo tylko wtedy piszę, kiedy mi smutno.. raz częsciej, raz rzadziej. Poza blogiem mam tez życie, w którym czasem świeci słońce
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
OdpowiedzUsuń:((((
OdpowiedzUsuńDobry Bóg dał Ci Agatko dobrego, opiekuńczego syna. W całej tragedii, jaką przeżywasz, on napewno jest wsparciem, trochę ulży zbolałej duszy. Pozdrawiam Ciebie i Starszego, to fajny facet....
OdpowiedzUsuńFajny.. :) przy nim potrafię śmiać się jak kiedyś i złościć jak kiedyś.
OdpowiedzUsuńPółmatka...Znowu cholernie mnie wzruszyłaś :( Wyobrażam sobie jak bardzo Ci go brakuje...
OdpowiedzUsuńMój Jedynak obudził się tego dnia bez humoru, od rana był płacz i narzekanie ( bo chciał mi rano zrobić śniadanie i kakao tato go uprzedził) , nawet mnie tym wkurzył ale...po powrocie ze szkoły potajemnie kupił galaretkę i rodzynki i sam przygotował ją dla mnie, była pyszna choć nie lubię rodzynek ;-))) ale ta smakowała wyjątkowo bo mój 10 latek włożył w to swoje serduszko.... nie wyobrażam sobie życia bez niego....i czasem histerycznie boję się że go stracę....takie czarne myśli....odpędzam je le i tak ciągle się o niego boję, wiem że nie przeżyła bym bez Niego..... podziwiam Cię L. jesteś silną, prawdziwą mamą pełną ciepła i ogromu uczuć, Twoi synowie są na pewno z Ciebie dumni...jeden tu a drugi tam, ściskam Cię kochana.....
OdpowiedzUsuń...Kochana nie wiem co pisać co życzyć bo czy to ma jakieś znaczenie? ja od moich małych brzdąców nie dostałam laurki ani kwiaka...tata przegapił że jego żona już też jest mamą ale czy to jest najważniejsze..ważne że mam je przy sobie a tego już Tobie nie mogę życzyć...szkoda...myślę o tobie ...choć tyle mogę...
OdpowiedzUsuńteż jestem taką półmatką... tylko moja żyjąca córeczka jest zbyt malutka, jeszcze nie kojarzy dat, dopiero uczy się życia. jak mam jej kiedyś wytłumaczyć, że to moje święto, o którym tak głośno w 'nolmalnym' świecie, ja wolałabym przespać??
OdpowiedzUsuńPani to wie, ale czy wie to również Pani syn? Bo on, patrząc na Pani cierpienie może myśleć, że zapomina Pani o nim, że jego nie kocha tak mocno, jak kochała Młodszego... Znam z autopsji takie uczucia, niestety.
OdpowiedzUsuńNiedawno wpadło mi w ucho żydowskie przysłowie: Pan Bóg nie może być wszędzie naraz - dlatego stworzył MATKĘ.Coś w tym jest... cholera!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJedynie domyslam sie jak moglas sie czuc w dzien matkisciskam mocno :*[zakochana-kobietka]
OdpowiedzUsuńDla mnie każdy dzień kiedy Duży mówi, że jestem fajna a Malutki buzi mnie mówiąc "kocham Cię mamo" jest Dniem Matki. Podziwiam Cię! Jesteś Wielka! Kochasz choć pęka Ci serce:- Myślę że nie obciążasz Starszego swoim bólem. Mówisz o nim nam żeby jakoś funkcjonować w realu. Myślami jestem zawsze z tobą. "Moja" (tak mówił Duży jak był młodszy kiedy kogoś przytulał)
OdpowiedzUsuńWitam ponownie. Od czasu reportażu, co jakiś czas zaglądam na Pani bloga i za każdym razem serce przestaje mi bić ze smutku. Ale jest coś jeszcze... dostrzegam mimo wszystko ogromną siłę.... Wydaje mi się, że Pani Starszy Syn jest dla Pani mega akumulatorem. Nawet jak pisze Pani o Młodszym, o znakach, które Pani o nim przypominają, to i tak jest między wierszami zapisana moc, dzięki której Pani trwa...- miłość i obecność Pani Starszego Syna. Życzę Pani Synowi, tak z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka, dużo dobrej energii, z którą się Pani podzieli :)
OdpowiedzUsuńktórą się z Panią podzieli...
OdpowiedzUsuńJa tez tylko przytulam. Wciąz i nieustannie.. Półmatkę. Ciebie.:****
OdpowiedzUsuńA ja sobie zadaję pytanie, jak długo tak można... Agatko, łączę się w tym smutku.
OdpowiedzUsuńTwoj Aniolek jest przy Tobie caly czas, usmiechnij sie do niego. Mocno przytulam.
OdpowiedzUsuńMoj syn wie to rownież
OdpowiedzUsuńSą dni gorsze od innych... kiedy wydaje mi się, że zwariuję..
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę Ci tych rodzynek.. mi został tylko ten wyblakły kwiatek... :(
OdpowiedzUsuńJeszcze mnóstwo dostaniesz laurek.....:)
OdpowiedzUsuńtego, ze wolałabyś przespać, nie powinna wiedzieć.. wszystkiego innego się nauczy.. daty są tu najmniej wazne..
OdpowiedzUsuńcholera... gdyby mógł być, przynajmniej wtedy.. tam... to może....
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie obciążam.. własnie po to, zeby nie obciążać, kiedyś założyłam ten blog.. dziękuje, ze starasz się to rozumieć
OdpowiedzUsuńTo prawda, jesli jest we mnie jakas siła, to własnie dzięki Starszemu.. i dla niego
OdpowiedzUsuńpowinieneś jeszcze dodac, jak to niektórzy potrafią - to przecież JUZ prawie trzy lata... a czas jest niczym...
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy tu do Was zaglądam,uświadamiam sobie jak życie jest kruche,jak bardzo cierpisz,jak ten świat jest nieprzewidywalne...,jesteś strasznie madrą kobietą i wspaniałą matką dwóch wspaniałych synów! Podziwiam twoją niesłychaną siłę,przytulam!!!
OdpowiedzUsuńzatrzymałam się,przeczytałam,uroniłam łzę ....Dośka
OdpowiedzUsuńnie mam takiej mądrości, która pozwoliłaby mi to zrozumieć...
OdpowiedzUsuńtylko cisza jest przy mnie.. cisza, której żaden krzyk nie jest w stanie zagłuszyć..
OdpowiedzUsuńMyślę że takiej mądrosci nie posiada nikt...ja do dziś ,również nie rozumiem i wiecznie pytam dlaczego,niestety bez odpowiedzi.....
OdpowiedzUsuńZostawiam bukiet bzu pachnącego dla mamy i synawww.angelnadziei.bloog.pl
OdpowiedzUsuńDroga L. Jestem tu z Tobą cały czas...
OdpowiedzUsuńWcale tak nie myślę... Musisz jednak pamiętać, że masz rodzinę, która z pewnością bardzo cię potrzebuje.
OdpowiedzUsuńKs. Jerzy PopiełuszkoMiłosierny Boże, udziel mi, za wstawiennictwem Sługi Bożego ks. Jerzego, tej łaski, o którą Cię gorąco proszę. Niech ofiara życia ks. Jerzego i Jego wstawiennictwo u Ciebie, Boże, przyczyniają się do wzrostu chrześcijańskiej wiary, jedności i pokoju w świecie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.http://www.modlitw100.bloog.pl
OdpowiedzUsuńAha ok juz rozumiem intencje bloga, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńżal, ból, poczucie straty, świadomość tego że nigdy nie będzie wiadomo jakby było gdyby skończył 11, 18, 30 lat. Wierzę że Bóg obdarza nas krzyżem na miarę każdego i choć pewnie nie jest łatwo, podziwiam za siłę do radzenia sobie codziennie na nowo z stratą syna.Jestem pewien że Dziadek zajął się wnuczkiem i teraz wspólnie tam z góry spoglądają na Ciebie i się dziwują - co za Kobieta. Jak Ona sobie świetnie daje z tym wszystkim radę. Jak codziennie przełamuje swój żal i żałobę, dając tym co na ziemi ciepło, wsparcie i matczyne serce.Lorely, kiedyś się spotkacie tam gdzie nie będzie samochodów i zielonych świateł. Tam Twoje serce znajdzie wreszcie ukojenie i spokój. Tam sobie opowiecie jak za sobą tęskniliście. Tam będziecie znów razem - już na zawsze.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... ja od dwóch tygodni też mam swojego małego aniołka ;( Tylko że ja swojego poznać nie zdążyłam.. Przed dniem Matki.. wiedziałam już że nią nie zostanę ;( wtedy, kiedy już wyobrażałam sobie te małe stópki...Kochana, zawsze wiedziałam że cierpisz.. zawsze wiedziałam, a raczej domyślałam się że jest to cierpienie nie do ogarnięcia. Ale nigdy nie myślałam że sama dowiem się jak to jest naprawdę.. brak słów...
OdpowiedzUsuńja wiem że może nie powinnam teraz pod takim postem, ale właśnie dzis ja też mocniej niz zwykle przytule swoje szkraby...tak bardzo mi przykro tak bardzo!!! i mam nadzieje że dlatego nie piszesz bo usmiechasz się mocno i szczerze własnie dziś!!
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój post już chyba setki razy ,i do dziś nie umiem go skomentować .....Czasem wystarczy pomilczeć wspólnie.... więc wiedz że jestem ....
OdpowiedzUsuńBoję się tej Twojej ciszy..... mimo to ..zaglądam tu, by poczuc Twoje emocje i często myślę o Tobie.......ktoś powiedział, że są ludzie, ktorzy pozostawiają ślad w sercu, dla mnie Ty do nich należysz, zupełnie anonimowa, a taka bliska..pozdrawiam i ..mocy trwania...
OdpowiedzUsuńLorej,ty nie jesteś półmatką.Nawet dla jednego dziecka jesteś kochająca mama.Podwójną to się zgodzę,bo kochasz obydwu synów,tylko czasem inną miłością.Wracaj już,BO TWOJE SERCE JEST PEŁNE MATCZYNEGO UCZUCIA.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń