Z drugiej strony..


Ma cztery latka. Siedzi w kącie na podłodze, obejmując rączkami kolana. Naburmuszona, zagubiona, zdezorientowana.
Nikomu nie pozwala się stamtąd wyprowadzić. Nie chce cudzych rąk i niczyich uśmiechów, uchyla się od głaskania po głowie. Odpycha misia.
Jest obrażona na cały świat.
I na tę jedną osobę, która ją okłamała..
Przecież obiecywała że nie opuści, że zawsze będzie, powtarzała, że kocha ją najbardziej na świecie.
A dzisiaj jej nie ma. Wszyscy na nią tak dziwnie patrzą i powtarzają, że jej mama odeszła.. Że umarła..
Umarła ? Co to znaczy umarła ??

40 komentarzy:

  1. ~mama Marcina B, 19 .l26 stycznia 2010 10:36:00 CET

    To ogromny cios dla małego dziecka ale ja wolałabym żeby moje dziecko żyło długo dłużej niż ja ......

    OdpowiedzUsuń
  2. ...straszne jak się to czyta ..ja mam prawie czterolatka i jak sobie pomyślę co by było gdyby...ciarki przechodzą po plecach..lepiej nie mysleć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój ojciec zmarł w wieku trzydziestu sześciu lat. Ja miałem sześć. Mama zmarła osiem lat póżniej. Też długo nie mogłem pojąć wielu spraw...cholera.Wyć się chce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też często myślę własnie o tej drugiej stronie, że zostają małe, nic nie rozumiejące dzieci....Też przykre, zawsze żal tych, co zostają, bo C, co odeszli są szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życie jest okrutne....

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wiem co to znaczy stracić matkę. Moja mama zmarła gdy ja miałam 7 lat, brat 6 lat. Świat kompletnie mi się zawalił. Poza tym inne dzieci dokuczały mi z tego powodu nie rozumiejąc co się ze mną dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  7. > Ja wiem co to znaczy stracić matkę. Moja mama zmarła gdy> ja miałam 7 lat, brat 6 lat. Świat kompletnie mi się> zawalił. Poza tym inne dzieci dokuczały mi z tego powodu> nie rozumiejąc co się ze mną dzieje.Natomiast tata zmarł osiem lat później. wtedy kompletnie nie wiedziałam co będzie dalej i jak mam żyć bez rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam dzieci, ale tak sobie myślę, że nie ma trudniejszego zadania nad to, by wytłumaczyć małemu dziecku śmierć rodzica.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mama nie opuściła swojego dziecka... poprostu stała się nie widzialna...poprostu zamieniła się w Anioła by być Strózem swojego dziecka. Mama zawsze jest, nawet wtedy kiedy nie można jej dotknąć, pocałować, przytulić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż mi wstyd za to, co często myślę o swojej matce. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
  11. płakać sie chce :( szkoda tych malutkich dzieci którzy tracą rodziców ...i rodziców ktorzy tracą dzieci,,,,niezrozumiały jest ten świat...

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja wolałabym żeby ani dzieci matkom.. ani matkom dzieci nie umierały.. tylko co komu po tej woli..?

    OdpowiedzUsuń
  13. Lepiej nie myśleć, ale takie rzeczy się zdarzają.. A jak już się zdarzy, dziecko odczuwa to jako zdradę, oszukanie przez osobę której najbardziej ufało, porzucenie,a nie tak jak dorośli, żal i rozpacz.

    OdpowiedzUsuń
  14. człowiek chyba nigdy nie jest dość dojrzały, by pojąć pewne rzeczy..

    OdpowiedzUsuń
  15. Najgorsze jest to, ze tak naprawdę nie wiadomo jak jest tym, którzy odeszli...

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo Ci współczuję.. Wyobrażam sobie tę niepewność i lęk.. to krytyczny moment dla kształtującej się psychiki...

    OdpowiedzUsuń
  17. Sobie nie mozna wytłumaczyć, a co dopiero dziecku...:(

    OdpowiedzUsuń
  18. To własnie słyszy to dziecko.. wcale jej nie pomaga. Tak jak mi nie pomaga przekonywanie, że mój syn jest przy mnie..

    OdpowiedzUsuń
  19. pewnie nie tylko Tobie.. nie spieszymy się kochac ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  20. niezrozumiały... za malutkie nasze umysły..

    OdpowiedzUsuń
  21. .... no bo co powiedzieć.. prześladuje mnie ten widok..

    OdpowiedzUsuń
  22. Bo jest za mała , żeby zrozumieć, a za duża, żeby nie pamiętać. Ale kto z nas jest w stanie zrozumieć śmierć ??

    OdpowiedzUsuń
  23. 'Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem:składającą się z wsiadania i wysiadania,naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami' Nasze plany ,marzenia,często mają się nijak do rzeczywistości...

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo mi przykro że młodszego nie ma przy Tobie...:(Ściskam ciepło.J

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi tez jest przykro... Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  26. ...takie sytuacje zdarzają mi się bardzo często...najbardziej denerwuje mnie moja bezradność...cholerna świadomość, że nic nie mogę zrobić. Nie umiem wytłumaczyć gdzie są rodzice tego maluszka, kiedy wrócą i kiedy zabiorą go do domu...

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam nadzieję,że to nie jest "z życia wzięte"....

    OdpowiedzUsuń
  28. chyba w każdej sytuacji najgorsza jest bezradnosć..

    OdpowiedzUsuń
  29. Niestety, to jest z zycia wziete..

    OdpowiedzUsuń
  30. Miałam 5 lat. Zdjęłam obrazek Matki Boskiej i krzyczałam "Dlaczego?! Panie Boże, dlaczego mi zabrałeś moją mamusię?!". Widzisz, dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie, że przecież oni się znają - moja mama i Artur :) Ściskam.K.

    OdpowiedzUsuń
  31. Podobnie jak Ty chyba nie umiem żyć...http://zeby-umiec-zyc.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  32. Kto i dlaczego tak to organizuje ? Jaki ma w tym cel? Czy chce nam coś przekazać ? Czy chce szydzić z ludzkich emocji pozwalając by rodzice rozpaczali nad śmiercią swoich dzieci, a czterolatkowie nie byli w stanie zrozumieć dlaczego mama odeszła. Nie rozumiem... i wszystko się we mnie buntuje !

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie umiem..? Może cos w tym jest, chociaz moje uczucia wiążą mi się raczej z brakiem chęci niz umiejętnosci..

    OdpowiedzUsuń
  34. za malutcy jestesmy.. za malutcy...

    OdpowiedzUsuń