Dopalają się świeczki.. w ich chybotliwym płomieniu wyglądasz, jakbyś się do mnie uśmiechnął.. albo puścił łobuzerskie oczko.. a ja zakopuję się w myślenie o Tobie.. zatracam w poszukiwaniu wspomnień.. wzrokiem gonię za pojawiającą się przed oczami twarzą..
Obolała dusza chłonie każdą myśl.. każdą, najbardziej nieprawdopodobną wizję.. Może to Ty poruszyłeś zasłonką ? Może przemknąłeś iskrą po kocim grzbiecie..?
Tak ciężko zaczął mi się ten rok.. tak trudno.. tak bezsilnie i bezradnie... Nie mam siły Synku.. Dlaczego wszyscy myślą, że mam, skoro ja już jej nie mam..?
A wystarczyłoby Twoje figlarne spojrzenie spod firanki rzęs.. Twoje - ja to się z tobą ożenię.. i przenosiłabym góry....
Obolała dusza chłonie każdą myśl.. każdą, najbardziej nieprawdopodobną wizję.. Może to Ty poruszyłeś zasłonką ? Może przemknąłeś iskrą po kocim grzbiecie..?
Tak ciężko zaczął mi się ten rok.. tak trudno.. tak bezsilnie i bezradnie... Nie mam siły Synku.. Dlaczego wszyscy myślą, że mam, skoro ja już jej nie mam..?
A wystarczyłoby Twoje figlarne spojrzenie spod firanki rzęs.. Twoje - ja to się z tobą ożenię.. i przenosiłabym góry....
witaj Agatko...smutno mi jak czytam jak piszesz....tak bardzo bym chciala z Toba pogadac poznac Cie...Ja wiem ze Ci ciezko .wspolczuje Ci bardzo ...i sciskam Cie mocno.
OdpowiedzUsuńTwoja słabość już stała się Twoją siłą.......
OdpowiedzUsuńWalka trwa i musi trwać...
OdpowiedzUsuńPrzecież przenosisz... cholera.
OdpowiedzUsuńChoćby nie wiem co bredziła wykrzywiona , zła codzienność ....On jest z Tobą.........
OdpowiedzUsuń...pierwszy raz nie wiem co napisać...przytulam Cię mocno...
OdpowiedzUsuńDroga Agato...Twój Synek jest z Tobą i zawsze będzie...zawsze w Twoim sercu. Najpiękniejsze, co zostało Ci po Nim to wspomnienia...one są wieczne. Zobaczysz, choć minie dużo czasu nadal będziesz pamiętać najdrobniejsze szczegóły. Życzę Ci dużo spokoju i wiary w siebie...a gdybyś chciała kiedyś porozmawiać z kimś, kto przeszedł to samo co Ty...to moje gg:7029725.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMysle o Pani.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWierze że kiedyś te siły do Ciebie powroca i nie bedzie tak to wszyskto bolec.pozdrawiam serdecznie i sciskam cie mocno...i trzymam kciuki...
OdpowiedzUsuńTy masz siłę.. nawet nie wiesz jak wielką..
OdpowiedzUsuńAgatko, przesyłam serdeczne myśli....
OdpowiedzUsuńO Boże.....
OdpowiedzUsuńLorely, a gdzie przyrzeczenia??? Nowy Rok jest, a Ty miałaś być silna. Pozdrawiam zimowo.
OdpowiedzUsuńCzasami sobie mysle czy to wszystko ma sens.Czy ta ciagla gonitwa sie kiedys oplaci?A jezeli jedyne co mamy to tu i teraz?I jezeli tak jest to dlaczego inni maja wiecej a inni mniej?Zawsze tu wracam....i czekam na jakis promyk, nadzieje,zapewnienie ze bedzie lepiej.Na ten trudny czas usmiecham sie do Ciebie Lorely, tak zeby chociaz na chwile zrobilo sie jasniej:)
OdpowiedzUsuńWczoraj do mnie dotarło, jak straszliwe kruche jest życie. Cudem ocalali po zderzeniu z tirem, wciąż nie mogący uwierzyć, że żyjemy... A tak niewiele brakowało... Zaczynam Cię rozumieć. Pewnie nigdy do końca nie zrozumiem ale... Przytulam mocno, Skarbie :*
OdpowiedzUsuńLorely, wiem o czym piszesz. Są takie chwile, że człowiek chciałby po prostu przestać czuć. A nie może. Nie umiem Ci pomóc. Zazdroszczę ludziom, których Wiara jest tak silna, że potrafią zrozumieć, uwierzyć, że w tym cierpieniu jest sens. Moja nie jest. I już chyba nigdy nie będzie. Wierzę, że nie masz siły, mam nadzieję, że ona przyjdzie, życzę Ci tego całą sobą.
OdpowiedzUsuńczasem nawet pogadać sie ze mną nie da.. :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto paradoks, ale chyba tak jest..
OdpowiedzUsuńtrwa.. chociaz przecież wcale nie musi
OdpowiedzUsuńpagórki zaledwie.. jak każdy
OdpowiedzUsuńzbyt mała moja wiara, by nakarmić nią oczy.. ręce.. serce..
OdpowiedzUsuńTo czasem najważniejsze.. żeby ktoś przytulił.. pozwolił się wypłakać, zasmarkać sobie rękaw.. i żeby nic nie mowił..
OdpowiedzUsuńdziękuję, odezwę się..
OdpowiedzUsuńdziekuję, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńten ból zakorzenił się w sercu.. i chyba tylko razem z sercem mozna go wyrwać..
OdpowiedzUsuńnie wiem.. nawet nie wiem, czy można nazwać siłą.. to co mam
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
OdpowiedzUsuńBóg patrzy w inną stronę
OdpowiedzUsuńNie robilam sobie żadnych przyrzeczeń.. zbyt dobrze siebie znam
OdpowiedzUsuńo ile rozumiem, że sprawiedliwie to nie znaczy po równo.. to z sensem mam ciągle problemy..
OdpowiedzUsuńżycie jest kruche.. a najgorsze, że czesto ochrona tej kruchości nie jest w naszej mocy. wielkie szczęście że nic Wam się nie stało, przytulam mocno.
OdpowiedzUsuńmoja tez nie jest.. i tylko takich chwil coraz więcej..
OdpowiedzUsuńAgata, przepraszam, nie miałam pojęcia...powiedz mi po prostu czasem, żebym się zamknęła!!
OdpowiedzUsuńMusi!!!
OdpowiedzUsuńto może raczej obietnica. Lorely otrzyj łzę i uwierz, że jeszcze dużo dobrego Cię tutaj czeka.
OdpowiedzUsuńGdyby tak wszyscy się zamknęli... dopiero bym rozpaczała ;)
OdpowiedzUsuńWitaj L. Jestem, czytam, nie odzywam się. Możesz smarkać w mój rękaw. Nie będę pouczała, pocieszała. To Ty sama wybierasz, czego w danym dniu najbardziej potrzebujesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Szczerze i z całego serca;
OdpowiedzUsuńjesteś bezcenna :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle brak mi słów...:(
OdpowiedzUsuńNieprawda... cholera, nieprawda.Swój Ewerest postawiłaś koło mojego Giewontu i... zobacz sama.
OdpowiedzUsuń" Ubierz żal w słowa, ból który nie mówi szepcze do ucha"Przytulam - Agnieszka
OdpowiedzUsuńSzczęście, pieniądz, uwielbienie - jedna chwila to rozprasza... Tylko to, co w sercu płonie wiecznym jest - to pamięć nasza...przytulam mocno mocniutko wiem jak to jest .... wszędzie w każdym tchnieniu świata szukac znaków to kres beznadziejności .....
OdpowiedzUsuńCzasem siły nie mamy, to prawda. Po prostu nie mamy i już. To jednak dobrze, że potem się podnosimy. Ty masz się do kogo zwrócić - bo Młodszy na pewno nad Tobą czuwa. Zazdroszczę Ci tego. PS: Wiesz, kawałek dzisiejszej notki poświęciłam dziś kotu. I jakoś tak pomyślałam o Twoim Młodszym. Widzisz, jak to się udziela? :) Pozdrawiam, Mes.
OdpowiedzUsuńto niesamowite, ile człowiek jest w stanie znieśc.. i jak elastyczny jest ten kres.. zeby w końcu wszystko okazało się chwilą..
OdpowiedzUsuńa ja sobie nie zazdroszczę.. zaburzony został porządek zycia.. porządek świata.. to nie on powinien nade mną czuwać...
OdpowiedzUsuń...szeptem rozsadza głowę...
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak czytam twój blog to utwierdzam się w tymm, że ejstes wspaniałą, silna kobietą.I mam nadzieję, ze sprawa w sądzie skończy się jak najszybciej i ten potwór który zabrał Ci synka poniesie surową karę.Ściskam mocno i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
OdpowiedzUsuńZnalazłam ten blog trochę przypadkiem, ale doskonale rozumiem, czuję.Wrócę, żeby przeczytać więcej.Wiem, aż za dobrze co to strata.http://kropla428.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń