Historyjka, która przez lata funkcjonowała jako rodzinna anegdota. Która ożywała co roku w czasie pisania listów do Mikołaja.. Która znowu, od kilku dni za mną chodzi..
- Wiesz mamo.. trzeba poprosić Mikołaja, żeby Furii przyniósł kota. Tylko żeby to chłopiec był. I wtedy będą małe kociaki, wiesz ? Bo u kotów, to jest tak jak u psów - obwachują się, obwąchują i później są szczeniaki. Tylko muszą to bardzo długo robić.. Trzeba takiego kota, żeby dał radę..
Kot miał dać radę, w możliwości swojej ukochanej Furii, nigdy nie wątpił..
Miał wtedy niecałe 6 lat, a więcej wiedział o życiu seksualnym kotów niż ja.. :)
- Wiesz mamo.. trzeba poprosić Mikołaja, żeby Furii przyniósł kota. Tylko żeby to chłopiec był. I wtedy będą małe kociaki, wiesz ? Bo u kotów, to jest tak jak u psów - obwachują się, obwąchują i później są szczeniaki. Tylko muszą to bardzo długo robić.. Trzeba takiego kota, żeby dał radę..
Kot miał dać radę, w możliwości swojej ukochanej Furii, nigdy nie wątpił..
Miał wtedy niecałe 6 lat, a więcej wiedział o życiu seksualnym kotów niż ja.. :)
mój maly kotek siedzi mi wlasnie na kolanach i mruczy... ściskam mocno....
OdpowiedzUsuńNo tak, dzieci mają swoją wiedzę i skojarzenia. Ostatnio moja wnuczka 10-letnia także stwierdziła, że rodzice często przytulają się i całują, więc może coś z tego będzie ?? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak brakuje tej dziecięcej wiary .......w to co nie możliwe....:(
OdpowiedzUsuńtakie cudowne wspomnienia, a ciążą jak ołów.........
OdpowiedzUsuńA mój syn w wieku siedmu lat jak zobaczył, że przytulamy się z mężem stwierdził "o będziecie się r u c h a ć" ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dojrzale podszedł do problemu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Furia dostała tego kota co daje radę ..? :)
OdpowiedzUsuńW listopadzie minął rok od śmierci mojej osiemnastoletniej Córki.I chociaż pamięć wypełniona jest setką zabawnych historyjek ,przeżyć wspomnień ,dziś nie potrafią wywołać u mnie choćby grymasu uśmiechu na twarzy.Wpomnienia bolą....są jak kat ,który za każdym razem zadaje ból ,ale pozostawia przy życiu............
OdpowiedzUsuńa ilość kociaków pewnie zalezała od intensywności zapachu ? :)
OdpowiedzUsuńoj droga L. dlaczego to tak jest, że wspomnienia które powinny przywoływac na twarz uśmiech przywołują zły, łzy niezrozumienia ... swoją drogą dobry tor pojmowania życia seksualnego kotówprzytulam mocniutko
OdpowiedzUsuń...nie według lat śmierć nas sobie wybiera...I tylko wspomnienia cudne zostana w nas na zawsze...przytulam mocno
OdpowiedzUsuńWiesz Lorely.:), za kazdym razem, kiedy czytam Twój wpis mysle o Nim, i łzy mi spływają po poloiczkach i zastanawiam się czy Tobie też i czy w ogóle kiedys przestaną.Skoro na mnie tak działa Twój ból i Twoja tesknota, którą nasycone są teksty jak bardzo musi ona boleć Ciebie.I widzę łzy, które zbieraja się w Twoich oczach, jakby napełniał się zbiornik w czasie ulewnego deszczu, kiedy to nic nie jest w stanie odebrać nadmiaru wody....I w takich chwilach chciałabym byc czarodziejką, by móc Ci Go oddać i przypomina mi się film o małym Pinokiu "A.I. Sztuczna inteligencja", który szukał błekitnej wrózki, by ta zamieniła go w prawdziwego chłopca i znów chce mi sie ryczec....
OdpowiedzUsuńMrrr mrrr...
OdpowiedzUsuńBardzo mądry chłopczyk ...jak czytam co Pani pisze to za kazdym razem myślę o Pani synku...i również mi Jego brak..pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMłodszy uwielbiał koty.. ja nauczyłam się od niego, ale wiem, że już zawsze jakiś kot bedzie w moim domu. Daj Boże żeby to Azor był jak najdłużej.. on pamięta Młodszego...
OdpowiedzUsuńŻe dzieci podejrzewaja rodziców, i coś sobie wymyślają.. to rozumiem, ale że koty rozmnażaja się przez obwąchiwanie, to był dla mnie szok :)
OdpowiedzUsuńBo dla dzieci nie ma - niemożliwe...
OdpowiedzUsuńBardziej mi ciąży mysl, że kiedys zabraknie.. że zapomnę ...przecież tyle rzeczy nie pamiętam...
OdpowiedzUsuńNo to był wyjątkowo zorientowany....;)
OdpowiedzUsuńNo nie... nie dostała, jakiś czas później znalazł sobie sama :)
OdpowiedzUsuńBolą.. wiem.. ale przecież dobrze, że są..
OdpowiedzUsuńNiestety nie pamiętam, czy to było wyjasnione.. szkoda..
OdpowiedzUsuńtak strasznie mało pamiętam.. tak strasznie mało... to rodzi najwięcej łez..
OdpowiedzUsuńBezcenne.. bo nowych nie bedzie...
OdpowiedzUsuńRozumiem, ze Ty dałbyś radę...;)
OdpowiedzUsuńMądry.. najmądrzejszy...
OdpowiedzUsuńKochana.. nikt niczego nie zmieni.. choćby nie wiem jak chciał.. a łzy bedą płynąc.. one nie znają czasu.. Ani one, ani ból.. ani tęsknota..
OdpowiedzUsuńNie lubię się chwalić... :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa gdzie albo od kogo uslyszal takie wyrazenie :P
OdpowiedzUsuńa moze gdzies zobaczyl jak dwa kotki sie obwachuja i tak mu sie skojarzylo :P
OdpowiedzUsuńwww.annodomini2009.blog.onet.plmoje wierszezapraszam serdecznie do lektury i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, że będąc w 7 klasie podręcznik do biologii dla klasy 8 był obiektem pożądania wszystkich w naszej klasie - bo tam był obrazek przedstawiający budowę kobiety i mężczyzny ;D ale o kotach to nawet nie wiem, kiedy się dowiedziałam ;D Buźka wielka :***
OdpowiedzUsuńRozuiem miłość Młodszego do kotów - sama je kocham i nie wyobrażam sobie domu bez mruczącej kulki. Moi bracia w identyczny sposób interesują się różnymi szczegółami, które dla starszych są nieistotne. To rozczulające i dobrze, że dzieci takie są ;)
OdpowiedzUsuńtrudno, żeby interesowały zwierzątka, jak człowiek był w zasięgu możliwości...;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mija razem z dzieciństwem..
OdpowiedzUsuń