Od dawna wiedziałam, że nie można nie wierzyć w człowieka.. ale tak pięknie jest przekonywać się o tym na nowo..
Od rana na wstrzymanym oddechu nasłuchiwałyśmy informacji z fundacji o stanie konta. Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę, z minuty na minutę bliżej operacji..
Z wiadomości sprzed pół godziny, wiemy, że brakuje ok.15 tys.zł, ale pieniądze wciąż napływają, wciąż są liczone..
Nie ma takiej możliwości, żeby Borysek nie poleciał do Monachium.. już nie. Trwa doprecyzowywanie godziny i warunków wylotu.
Teraz już tylko płaczemy. Z radości, ze szczęścia, ze wzruszenia. I nie znajdujemy słów, żeby wyrazić to najważniejsze - dziękuję..
Pozostała modlitwa, albo trzymanie kciuków, zależy kto w czym jest lepszy :)
*******
15.12.09
Od rana na wstrzymanym oddechu nasłuchiwałyśmy informacji z fundacji o stanie konta. Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę, z minuty na minutę bliżej operacji..
Z wiadomości sprzed pół godziny, wiemy, że brakuje ok.15 tys.zł, ale pieniądze wciąż napływają, wciąż są liczone..
Nie ma takiej możliwości, żeby Borysek nie poleciał do Monachium.. już nie. Trwa doprecyzowywanie godziny i warunków wylotu.
Teraz już tylko płaczemy. Z radości, ze szczęścia, ze wzruszenia. I nie znajdujemy słów, żeby wyrazić to najważniejsze - dziękuję..
Pozostała modlitwa, albo trzymanie kciuków, zależy kto w czym jest lepszy :)
*******
15.12.09
Z całego serca dziękujemy!!!
Dzięki Państwa gorącym sercom, szczodrości i wielkoduszności w ciągu zaledwie czterech dni spłynęła na konto Fundacji Cor Infantis cała kwota niezbędna dla uratowania naszego synka Boryska. To aż 130 000 zł, a wiemy, że pieniądze wciąż wpływają na konto… Brak nam słów wdzięczności dla wszystkich Państwa, którzy pospieszyli nam i naszemu synkowi ze wsparciem. Każdemu z osobna za każdy grosz i każdą złotówkę dziękujemy z całego serca po tysiąckroć. Dziękujemy, że jesteście z nami. Dziękujemy, że podarowaliście naszemu synkowi szansę na przeżycie. Dziękujemy, że tylu wspaniałych ludzi jest wokół nas.
W dniu dzisiejszym o godzinie 14.30 Borysek wyrusza w trudną, ale wielką podróż. Operacja będzie bardzo skomplikowana, ale jesteśmy pełni optymizmu, że po raz kolejny zwycięży i szczęśliwie wróci z nami niebawem do domu, gdzie czeka na niego stęsknione rodzeństwo.
Z całego serca dziękujemy w imieniu Boryska i własnym,
Monika i Tomasz Wąsowscy
Ciesze sie, ze jako pierwsza moge wyrazic swoja wielka radosc:))) Wspaniale, ze moglam pomoc i prosic o pomoc innych. Zaraz wysle im mailem podziekowanie:))) Trzymajmy kciuki za Boryska!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale. Westchnę o pomyślną operację. No i jeszcze brakującą kwotę.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńciesze sie bardzo:)
OdpowiedzUsuńLubię gestykulować, a w boga nie wierzę.
OdpowiedzUsuńCieszę się że jednak można liczyć na obcych ludzi..:)trzymam kciuki za operację. :)
OdpowiedzUsuńto niesamowite... bardzo się ciesze :))
OdpowiedzUsuńTo dobrze. Agatko, bardzo pomogłaś........
OdpowiedzUsuńgratulacje !!! wielka rzecz wam, nam się udała !! :)))
OdpowiedzUsuńTo smutne, Panie Adrianie, że niewierzy Pan w Boga. W takich chwilach czasem tylko wiara w Boga i w to, że nas wesprze pozwala żyć i podnosi na duchu. I naprawdę odpowiada na nasze modlitwy, pod warunkiem że Go szukamy i chcemy Go poznać. Bo skąd w takim razie wzięło się życie, skoro nie ma Boga? Ten wspaniały cud narodzin? Inteligentnie zaprojektowany wszechświat? Wszystko przemyślane, wykonane z idealną precyzją? Przypadek? Z chęcią poznam pana zdanie w tej sprawie. Oto mój e-mail: joanna.busse@op.pl.Do autorki bloga:Jakiś czas temu napisałam do Pani list na e-mail, o nadziei, którą sama żywię i z której chciałabym aby Pani także czerpała pocieszenie. Jednak nie mam pewności,czy doszedł. Jeśli nie, to z chęcią wyślę list jeszcze raz. Proszę o odpowiedz.Goraco pozdrawiam i życzę dużo sił.
OdpowiedzUsuńbardzo sie cieszę i kciuki trzymam i się modlę.. bo jakos sie zdecydowac nie moge :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Oluś, jesteś niesamowita, wiesz ? :)
OdpowiedzUsuńjest cała kwota, teraz to już Borys nie ma wyjścia... musi wyzdrowieć :)
OdpowiedzUsuńmozna.. to cos pieknego, kiedy człowiek dla człowieka jest człowiekiem..:)
OdpowiedzUsuńmasz rację, niesamowite :)
OdpowiedzUsuńpomógł kazdy, kto nie przeszedł obojetnie..
OdpowiedzUsuńTak - nam. Nam wszystkim, a na pewno wiekszości. Dziękuję !! :)
OdpowiedzUsuńTak Joanno.. doszedł. Pamiętam. Pamiętam tez, ze wzg na jego wazną treść, odłozyłam odpowiedź na później.. wymagał czasu i przemyślenia. Został zasypanymi wieloma innymi, odsunięty.. zagubiony... zapomniany.. Przepraszam.. Odnajdę.
OdpowiedzUsuńNa pewno nic nie zaszkodzi:) Juz nie mamy na nic wpływu.. wszystko teraz w rękach lekarzy i samego zainteresowanego :) Na te kciuki i modlitwa pozostaje..
OdpowiedzUsuńWierzę, że będzie dobrze. Dokonałaś cudu! Choć czasem tracę wiarę w ludzi, teraz wiem, że nie wolno wątpić...
OdpowiedzUsuńja tez :)
OdpowiedzUsuńto cud wielu ludzi.. wielu serc, jestem pewna, że Ty też mozesz się pod nim podpisac :)
OdpowiedzUsuńAgata, po prostu mam dziecko w tym wieku. I serce. I tych kilku znajomych:)
OdpowiedzUsuńBorysku, ogromnie się cieszę, że dostałeś szansę na zdrowie.Niech Bóg zawsze będzie przy Tobie, a w najtrudniejszych momentach niech Cię nosi na rękach.Wierzę, że wyrośniesz na wspaniałego mężczyznę.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę kochana, że mój list doszedł, że go przeczytałaś i poświęciłaś uwagę. Mam nadzieję że doda Ci sił i otuchy, że przywróci radość i nadzieję i tego z całego serca Ci życzę. Tymczasem czekam na odpis :)P.S. Masz wielkie serce, słowa podziwu za to co osiągnełaś dla Boryska. To nigdy nie zostaje niezauważone.
OdpowiedzUsuńSą anioły wśród nas ........ najgorsze co może byc to rozpisanie człowieka na straty.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, wyzdrowiej Malutki
OdpowiedzUsuńDLA ZAINTERESOWANYCH NAJNOWSZE INF.Dzisiaj Borysek miał przeprowadzony zabieg cewnikowania serca. Wszystko jest dobrze, jutro operacja. Jest pod wspaniałą opieką, rodzice są zachwyceni opieką, lekarzami, pielęgniarkami i prof. Malcem, który osobiście zajmuje się dzieckiem.
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo się ciesze...oby wszystko się udało...
OdpowiedzUsuńmodle sie i trzymam kciuki za synka ...wierze ,ze sie wszystko uda i ze Borysek bedzie zdrowy :) powodzenia maluszku !! badz dzielny kochany :)
OdpowiedzUsuńBrawo :)
OdpowiedzUsuńNapisz proszę co z tym szkrabem. Myślę że nie tylko ja o Nim myślę :)
OdpowiedzUsuńDla wszystkich, którzy tu zagladaja z nadzieją wiadomości o Borysku - rekowalescencja pooperacyjna przebiega pomyślnie, wczoraj malucha odłączono od respiratora i oddycha samodzielnie. Niestety zanosi się na dłuższy pobyt w klinice, niż się spodziewalismy... był po prostu za małybył na drugi etap, mimo że nie było innego wyjścia. Musi zostać pod ścisłą kontrolą i opieką jeszcze jakiś czas.
OdpowiedzUsuń