Łza

Ktoś tutaj był, a potem nagle zniknął.. I uporczywie go nie ma..

 

 

Spadająca łza błysnęła jak gwiazda.. Zanim rozprysnęła się na granitowej płycie, odbiły się w niej światła pamięci zamknięte w szklanych zniczach ustawianych przez jego kolegów..


30 komentarzy:

  1. On jest....w Twoim sercu, w Twoich myślach,w całej Tobie....Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych....Arturku.....

    OdpowiedzUsuń
  2. (*) [*] (*) [*]jutro coś napiszę teraz upłakałam się i usmarkałam niemiłosiernie

    OdpowiedzUsuń
  3. Arturku, tu za sprawą Twojej Mamy pamięta o Tobie bardzo wiele osób! Zrób Jej dziś prezent i przyśnij się uśmiechnięty żeby chociaż we śnie mogła Cię poczochrać po czuprynie i ucałować w piegowaty nosek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pochylam głowę.. dołączam jeszcze jedno światełko pamięci.. (*)

    OdpowiedzUsuń
  5. duszek_dobruszek@amorki.pl2 listopada 2009 11:50:00 CET

    „Gościnności nie zapominajcie;przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli.”(*)(*)

    OdpowiedzUsuń
  6. U pewnej naszej blogowej znajomej Twój blog wpisany jest pod moim i kiedy wczoraj chciałam zajrzeć na moje grafomańskie zapiski otwarł się Twój. przerzuciłam kika wpisów ostatnich, później kilka początkowych i ... kap, kap płyną łzy. Upłakałam się i usmarkałam pełna żalu.NIe znam tego bólu, i mam nadzieję, że nigdy nie poznam, ale przypomniałaś mi co jest ważne łapanie każdej chwili i nie odkłądanie niczego na późnej bo może to być ostatnia szansa. Myślałam, że jestem nieszczęsliwa, bo moje małżeństwo się kończy i człowiek z którym mieszkam traktuje mnie jak wroga, dzięki Tobie wiem, że jestem szczęśliwa, bo ... mam moje dzieci. Dziękuję.Życzę Ci spokojnych dni i pięknych snów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na cmentarzu w mojej miejscowości zapaliłam pod krzyżem znicz dla Artura. Myślałam o Tobie w ten dzień.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już wiemy jak masz na imię. Myślałyśmy o Tobie w Tym dniu. Ja i Zuzia. Nie poznałyśmy Ciebie , ale na zawsze zagościłeś w naszych sercach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma słów , które ukoiłyby Twój ból... nie ma nic gorszego niż starcić własne dziecko.Życzę Ci siły, wiary ... tego wszystkiego co pozwoli Ci żyć, co uczyni Twoje życie"znośniejsze" .... co pozwoli, by znów usmiech zagościł nie tylko na Twej twarzy, ale również w sercu.... choć już nigdy nie będzie to ten sam uśmiech..... wiem.....

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero dziś trafiłam na Pani blog. Czytam i płaczę. Proszę, niech Pani potrafi dalej żyć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam prawie 50 lat. Nie mam dzieci ale wzruszyłem się strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Współczuję Pani...Łzy same płyną...Zostaje tylko prosić wszelkie świętości, żeby miały nasze dzieci w opiece. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Mijamy...Wszyscy za wcześnie!Czas traci miarę, pieniadz wartość,ciało wolę...I po co to wszystko?!Mów! Słowa są jak oczyszczenie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam to uczucie. I wiem, że mówienie "wszystko będzie dobrze" jest najbardziej irytującą rzeczą. Ale taka nasza marna egzystencja... rodzimy się po to, aby umrzeć. Pomyśl o tym, że już niedługo spotkasz się ze swoim Synem... I wiedz, że od dziś kolejna osoba będzie się za niego modlić. Trzymaj się, jestem z Tobą...

    OdpowiedzUsuń
  15. (*) (*) (*)nie potrafię napisać nic więcej. łzy kapią mi na klawiaturę...

    OdpowiedzUsuń
  16. jego anioł jest z Tobą zawsze...(*)

    OdpowiedzUsuń
  17. ~justynkajantas@o2.pl11 listopada 2009 22:03:00 CET

    Chcę tylko byś był - nic więcej,tylko byś był - nic więcej,by Twoje skrzydła otuliły mnie. [*] [*] [*]

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla Arturka to dopiero początek ekscytującej podróży, którą każdy z nas wcześniej czy później odkryje. Tam gdzie obecnie przebywa jest Mu z penością bardzo dobrze. Nikt nie znika bez śladu, proszę o tym pamiętać.Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest mi bardzo przykro z powodu tak wielkiej tragedii jaka pani przezyla. Brak mi slow....!

    OdpowiedzUsuń
  20. Późno już, pójdę poprzytulac i pogłasiac moje dwa aniołki. Właśnie przeczytałam Twój cały blog. Poryczałam się strasznie, dziekuje ze podzieliłaś sie z nami swoim bólem, cierpieniem. Ide poprzytulac moje skarby. Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. przesylam troche ciepla...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie smuć się.Nie rozpaczaj.Pielegnuj w sobie cudne chwile,które były Wam dane.On jest w Tobie .W każdym zakątku Twojego Jestestwa.Patrzy .Muzyka na Twoim blogu jest piękna, ale boli od niej dusza.Otwórz drzwi i pozwól wejść Nadziei. Jan Paweł II zachęcał aby : " Przekroczyć próg na nadziei, nie zatrzymaywać się się przed nim...". Cierpienie bez miary... Nadzieja...Podnieś się.Żyj. Pewnie Bóg miał dla Niego ważne zadanie w Niebie...Przetrwaj tę próbę i miej Nadzieję! Słowa... Tylko słowa. Ale cóż innego mogę Ci ofiarować- kawałek siebie ,kawałek drugiego człowieka ,który chyba Cie troche rozumie...

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdarza się,że anioły schodzą na ziemie. To Bóg je wysyła. Zasypiają by otworzyć oczy przy matce. Potem dorastają urocze,pogodne. Mało kto dostrzega ich skrzydła .A mimo to zdobywają serca uśmiechem... I skromnością. Niczego nie świadome znów zasypiaja I budzą się w niebie,tak poprostu. Też mam takiego aniołka w niebie.od dwudziestu tygodni.I tak mi z tym żle .Nie ma dnia ,godziny może nawet minuty ,żebym o niej nie myślała.Czytając twego bloga czułam jakbym czytała swoje myśli ,uczucia.Boże tak strasznie za Nią tęsknie.

    OdpowiedzUsuń
  24. wspólczuję; czytam Pani blog i łzy same mi płyną po twarzy...Młodszy, opiekuj się swoją Mamusią...

    OdpowiedzUsuń