Tajemnica w nadziei

W brzuszku mamy rozmawiają ze sobą bliźnięta.
-Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem.
- Głupoty opowiadasz. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jakby miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, jeść buzią...
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, a ona będzie się o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas.. Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później.

35 komentarzy:

  1. Piękna analogia do życia po życiu... Podnosi na duchu.

    OdpowiedzUsuń
  2. zmusza do refleksji i zamyślenia.. piękne i prawdziwe..

    OdpowiedzUsuń
  3. Głębokie.. stawia po tej stronie, gdzie wszystko wiadomo, zmusza do zastanowienia.. wzmacnia wiarę..

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślę, że po obydwu stronach w tym momencie jestesmy. I po i przed..

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne.... tak chciałoby sie nadal być mamą....

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne, wzruszające i bardzo głębokie... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. JAKIE TO ..... NO WŁAŚNIE ... NIE WIEM ..... NIE WIERZĘ W ŻYCIE PO ZYCIU ....... ALE BARDZO BYM CHCIAŁA ..... PRZYNAJMNIEJ WIERZYĆ ......

    OdpowiedzUsuń
  8. Zatkało mnie... Poważnie nie wyduszę teraz nic poza tym, że to jest przepiękne...

    OdpowiedzUsuń
  9. piekne...aż się popłakałam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic dodać, nic ująć. Kwintesencja życia i bytu...

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowite:)Piękne:))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet nie wiem co mam powiedzieć...zatkało mnie. Czy jest coś potem, jak tu jest nasz dom? Czytam raz jeszcze i znów...i nie wiem co mam powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamurowało mnie, chyba nikt jeszcze nigdy piękniej tego nie ujął.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki tym słowom, powróciła utracona wiara...

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne. Pozdrawiam i przytulam mocno

    OdpowiedzUsuń
  16. Dokładnie! Też sie tak zastanawiam często i mam nadzieje że po "porodzie" zobaczymy ten większy świat i twarz Tego, ktorego nigdy wcześciej nie widzieliśmy. I twarze Tych których stracilismy. Dla nas za wczeście. Dużo za wcześnie. Bardzo trudno zobaczyć coś czego nie widać z naszej perspektywy. Trudno to nawet sobie wyobrazić.

    OdpowiedzUsuń
  17. moja głowa pochyla sie bardzo mocno przed tymi słowami.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak oto maszerujemy sobie od życia do życia, zawsze niepewni co będzie po drugiej stronie...

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy raz czytałam taką piękną analogie odnoszącą się do życia po śmierci. Cudownie to Pani porównała... Słowa te są pełne optymizmu...

    OdpowiedzUsuń
  20. jak trudno i łatwo jednocześnie powiedzieć : ja już nie wierzę , ja już wiem...

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże czytam i czytam...a łzy lecą mi po policzkach 6 lat temu straciłam synka i czułam i czuję podobnie "dziecinko moja daleka pusto,pusto koło mnie serce krwawi i czeka ono nie umie zapomnieć..."

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo bardzo ...wzruszające .

    OdpowiedzUsuń
  23. mysle, ze cokolwiek sie tu napisze bedzie banalem pod tym tekscie

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo się wzruszylam. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  25. Śliczne!! Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetne. Pozwoliłam sobie skopiować na swój blog z podaniem źródła.

    OdpowiedzUsuń
  27. Przed, po i jeszcze po musi coś być...bo inaczej mój Synek nie żył by prawdziwie

    OdpowiedzUsuń