Właśnie skończył się "Schrek Trzeci".. zupełnie nie wiem o czym był.. nie pamiętam ani jednej sceny, ani jednego dźwięku..
Pamiętam za to kampanię reklamową, zanim pod koniec czerwca 2007 wszedł na ekrany kin.. Pamiętam z jaką niecierpliwością czekali na niego moi chłopcy.. niemal przestępując z nogi na nogę, zamęczając pytaniami - Ale pójdziemy ? Ale na pewno ? Jak dobrze, że nie zbyłam ich wtedy.. że później.. że kiedy indziej.. że kiedyś..
Pamiętam jak wybraliśmy się do "Arkadii" już na początku lipca..
Pamiętam tłum ludzi przy kasach, niemożność kupienia biletów na trzy miejsca obok siebie, wypełnioną do ostatniego miejsca salę.. blond czuprynę, odwracającą się co chwila do mnie ze śmiechem.. żeby sprawdzić czy bawię się równie dobrze.. Pamiętam, że najbardziej radowała mnie jego radość..
Pamiętam frytki i hamburgery w drodze powrotnej.. Głośny śmiech i przerzucanie się cytatami z filmu.. Licytacje, która z części była lepsza, zabawniejsza.. Zapewnianie, że oczywiście mieli rację, że to kino, to świetny pomysł, że bardzo się cieszę, że dałam im się przekonać i namówić.. I że naprawdę się cieszyłam..
Pamiętam jak rosło mi serce i myślałam z dumą.. Moi Synowie..
To było zaledwie tydzień przed dniem kiedy przestałam oddychać.. widzieć.. słyszeć.. kiedy krew zaczęła płynąć w odwrotnym kierunku.. Może dwa... Nie pamiętam..
Ale pamiętam, że to były ostatnie chwile, kiedy dane mi było doświadczać szczęścia w swojej pierwotnej, nieskalanej formie..
Przestała smakować herbata.. Otwieram piwo..
Pamiętam za to kampanię reklamową, zanim pod koniec czerwca 2007 wszedł na ekrany kin.. Pamiętam z jaką niecierpliwością czekali na niego moi chłopcy.. niemal przestępując z nogi na nogę, zamęczając pytaniami - Ale pójdziemy ? Ale na pewno ? Jak dobrze, że nie zbyłam ich wtedy.. że później.. że kiedy indziej.. że kiedyś..
Pamiętam jak wybraliśmy się do "Arkadii" już na początku lipca..
Pamiętam tłum ludzi przy kasach, niemożność kupienia biletów na trzy miejsca obok siebie, wypełnioną do ostatniego miejsca salę.. blond czuprynę, odwracającą się co chwila do mnie ze śmiechem.. żeby sprawdzić czy bawię się równie dobrze.. Pamiętam, że najbardziej radowała mnie jego radość..
Pamiętam frytki i hamburgery w drodze powrotnej.. Głośny śmiech i przerzucanie się cytatami z filmu.. Licytacje, która z części była lepsza, zabawniejsza.. Zapewnianie, że oczywiście mieli rację, że to kino, to świetny pomysł, że bardzo się cieszę, że dałam im się przekonać i namówić.. I że naprawdę się cieszyłam..
Pamiętam jak rosło mi serce i myślałam z dumą.. Moi Synowie..
To było zaledwie tydzień przed dniem kiedy przestałam oddychać.. widzieć.. słyszeć.. kiedy krew zaczęła płynąć w odwrotnym kierunku.. Może dwa... Nie pamiętam..
Ale pamiętam, że to były ostatnie chwile, kiedy dane mi było doświadczać szczęścia w swojej pierwotnej, nieskalanej formie..
Przestała smakować herbata.. Otwieram piwo..
Tak bardzo bolesne sa Twoje słowa, że nie ośmielę się ich komentować. Po prostu jesteśmy z Tobą....
OdpowiedzUsuńMasz tą chwilę na zawsze. Nic Ci jej nie zabierze. Dziękuję. Wiesz za co i oczywiście przytulam cieplutko.
OdpowiedzUsuńznowu nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńto smutne.. ale cenne wspomnienie..
OdpowiedzUsuńdziękuję Pioanko.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻe wiem, to może za dużo, ale się domyślam..:) Ciesze się:)
OdpowiedzUsuńCzasem nie trzeba nic mówić..
OdpowiedzUsuńKiedy się rodziło nie było smutne.. świeciło słońce i cały świat śmiał się z nami.. Nikt nawet nie przypuszczał, że to jeden z najważniejszych dni.. bezcenny..
OdpowiedzUsuńŁzy, kolejny raz, pytania bez odpowiedzi:DLACZEGO? ale ja wierzę....wierzę w Wasze spotkanie po drugiej stronie....Jestem z Wami....
OdpowiedzUsuńa ja czasem wierzę.. a czasem nie...
OdpowiedzUsuńJak bardzo trudno się to czyta....
OdpowiedzUsuńNie wiem, co Ci napisać...bo co tu pisać ?.....Przytulam :*
OdpowiedzUsuńJeszcze trudniej przeżywa...
OdpowiedzUsuńkrew w odwrotnym kierunku - dokładnie tak... ja też pamiętam te dobre chwile przed (...) ale wcale nie są to pocieszające wspomnienia. Na, tak zwane, zdrowie droga L. Trykam kolejną szklankę martini o monitor.Basia mama Lali i Antka
OdpowiedzUsuńNa zdrowie Kochana.. tak zwane..
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńczytajac to brakuje mi łez........
OdpowiedzUsuń