Widmo dni pierwszych..

Wyszłam dziś z sali rozpraw zupełnie zdezorientowana. I to nie kolejnym odroczeniem.. do tego zdążyłam się przyzwyczaić.. Ale nowe, nieznane okoliczności ?? Po dwóch latach ?? Wizja lokalna ?? Powrót do prokuratury ??
Nie miałam okazji zapytać biegłego o co w tym wszystkim chodzi.. jak bardzo i dlaczego nowa opinia nie pokrywa się z jego..I czego w związku z tym mogę się spodziewać..
Kiedy zaczął się pakować, spojrzał na mnie i uśmiechnął się, jakby chciał powiedzieć - głowa do góry, będzie dobrze - ale równie dobrze mogło to być moje pragnienie usłyszenia takich słów.. Kolejna sprawa w październiku. Jeszcze wierzę, że ostatnia.. ale jak się znowu wmiesza prokuratura, to nie wiem.. Nic nie wiem.
Co prawda świadkowie zgodnie zeznawali na moją korzyść (a może mi się zdaje??). Oboje kategorycznie twierdzili, że na przejściu było zielone światło i że kierowca nie zatrzymał się bezpośrednio przed przejściem, chociaż obrońca dostawała piany. Ale i tak kluczowa jest opinia biegłego...
I tak jak na początku, znowu nic nie wiem... Co się wtedy stało.. jak się stało.. i dlaczego..??

12 komentarzy:

  1. anulka35@autograf.pl7 sierpnia 2009 09:56:00 CEST

    Sądownictwo. Wymiar sprawiedliwości rządzący się swoimi prawami, często niemożliwymi do zrozumienia dla nas - zwykłych ludzi. Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić. Nadal budzi to we mnie oburzenie, bo mam wrażenie, że nikt nie myśli o poszkodowanych. I zawsze pozostaje jakaś niewiadoma.Mrozik

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże.. kiedy to się skończy..

    OdpowiedzUsuń
  3. no kuuuurrrrrrr nóż się w kieszeni otwiera na nasze sądownictwo;/;/ jak długo jeszcze będziesz musiałą to znosić? przecież to nieludzkie...no tak zapomniałam że nasze sądy nie są dla ludzi;/ trzymam kciuki żeby ta październikowa była już ostatnia i żeby zwyciężyła sprawiedliwość tzn żebyś wygrała:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiemy.. tymbardziej, że my nie potrafimy podejść do tego bez emocji.. Bo jak ?? Myślałam, ze przegryzę tetnice sędziemu, który kazał swiadkowi opowiadać przebieg rozmowy z moim dzieckiem.. powtarzać słowo po slowie.. komu i do czego było to potrzebne, po za tym, ze na nowo rozrywało mi serce ??

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie jest nawet sprawa o wygranie.. ja ja przegrałam już na początku.. wszystko przegrałam w chwili smierci mego dziecka.. chce jeszcze tylko wierzyć, że takie rzeczy nie uchodzą bezkarnie.. i coraz mniej we mnie tej wiary..

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostawicie "noże" w spokoju. Moje dziecko ranione właśnie nożem straciło życie. Przede mną drugra rozprawa, a ponieważ jestem oskarżycielem posiołkowym - czeka mnie wszystko, co najgorsze. Poznam detale tej tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, ale Cię męczą. Niewiedza jest najgorsza i czekanie. Nasze prawo to jakaś abstrakcja...;-(

    OdpowiedzUsuń
  8. może i wiedzą, tylko... co to ich obchodzi..?

    OdpowiedzUsuń
  9. przytulam.. cóż mogę więcej...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wyobrażam sobie tego, co musiałaś przejść na sądowej sali. Oby to wreszcie się skończyło... Oby sprawiedliwości stało sie zadość. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tacy ludzie jak on nie powinni miec prawa obrony. Powinno sie ich postawic na pasach o potrącić.

    OdpowiedzUsuń