Niespodziewanie, nieoczekiwanie wkradła się radość.
Nie zrażona moją ignorancją i strachem, cierpliwie pokonując kolejne barykady, które wokół siebie pobudowałam.. Pojawiła się. I chociaż nie ta sama, którą kiedyś znałam, nie tak naiwnie niewinna, piękna i szczęśliwa, jednak pozwoliła głębiej oddychać.
Tak, jakbym wchodziła po kręconych schodach. Niby ciągle w tym samym miejscu.. na tym samym zakręcie, a jednak.. piętro wyżej..
Radość po brzegi wypełniona świadomością.. radość zamyślająca się nad szumem drzew.. odpływająca gdzieś na chwilę z morskimi falami.. zastygająca w zachodzie słońca. Zasłuchana w długie rozmowy o chłopcach, którzy są wszędzie, chociaż nigdzie ich nie ma..
Radość, która razem ze mną turlała się po łóżku ze śmiechu, plątała nogi w biegu po pustej, nocnej plaży, zachwycała się rozgwieżdżonym niebem leżąc na wydmach.. wysypywała się deszczem piasku z włosów.. która wypełniała energią i koiła.
Dziękuję Ci lonas za tę radość. Za tych kilka dni, kiedy chciało się żyć.
Nie zrażona moją ignorancją i strachem, cierpliwie pokonując kolejne barykady, które wokół siebie pobudowałam.. Pojawiła się. I chociaż nie ta sama, którą kiedyś znałam, nie tak naiwnie niewinna, piękna i szczęśliwa, jednak pozwoliła głębiej oddychać.
Tak, jakbym wchodziła po kręconych schodach. Niby ciągle w tym samym miejscu.. na tym samym zakręcie, a jednak.. piętro wyżej..
Radość po brzegi wypełniona świadomością.. radość zamyślająca się nad szumem drzew.. odpływająca gdzieś na chwilę z morskimi falami.. zastygająca w zachodzie słońca. Zasłuchana w długie rozmowy o chłopcach, którzy są wszędzie, chociaż nigdzie ich nie ma..
Radość, która razem ze mną turlała się po łóżku ze śmiechu, plątała nogi w biegu po pustej, nocnej plaży, zachwycała się rozgwieżdżonym niebem leżąc na wydmach.. wysypywała się deszczem piasku z włosów.. która wypełniała energią i koiła.
Dziękuję Ci lonas za tę radość. Za tych kilka dni, kiedy chciało się żyć.
Cieszę się :) Może częściej Radość będzie Cię odwiedzała ? Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńnie doceniałam Cię...żałuję
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję Tobie, za to że byłaś, za to że mogłam mówić i wspominać i za to że słuchałaś, bez obaw, że ktoś powie "To jeszcze???" I że mogłam Ciebie słuchać....Chociaż też się bałam, nie zapomnę naszych sesji zdjęciowych:), rozmów nieskończonych, szumu morza.... każdego dnia....Dziękuję że jesteś.... I już czekam na następny urlop:) może góry??? a chłopcy razem z nami....tak jak teraz - w myślach i sercach....na zawsze
OdpowiedzUsuńI mnie ogarnęła radość, gdy przeczytałam Twoją notkę. To jednak jest odnaleziony "wschód słońca". Z pewnoscią inny, ale, życzę Ci z całego serca, aby pozostał w Twojej w twojej duszy na zawsze. Pozdrawiam cieplutko! PS.Pięknie piszesz.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że się Ci, Wam udało :)
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze i pozdrawiam najcieplej jak umiem...
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuńnie miałabym nic przeciwko :)
OdpowiedzUsuńnie bardzo rozumiem w czym można by mnie doceniać lub nie, ale jeśli jesteś osobą, o której myślę.. odezwij się proszę.. ja też wielu rzeczy żałuję..
OdpowiedzUsuńKochana, z Tobą i za Tobą choćby i na koniec świata :))
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam w ten sposób, ale może coś w tym jest.. jesli nie wschód, to przynajmniej akompaniament:)PS.Dziękuje..:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnie będę się wcale chwalić kto je robił:)
OdpowiedzUsuńAż mi się oczy zaszkliły... Niech to szczęście trwa... Jak najdłużej... Zawsze.... Przytulam mocno :****
OdpowiedzUsuńa czyj był pomysł ?? ;)
OdpowiedzUsuńdobrze i trochę..:) Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuń