Ciężko i bezbarwnie od samego rana. Tak dobrze nie musieć szukać winnych... To ta pogoda.
Szare niebo. Niskie ciśnienie. Zero odporności. Na ból. Na żal. Na siebie..
Obezwładniająca bezsilność..
Ciągle nic nie wiem. Wczoraj nie mogłam wziąć akt, bo było zbyt późno i zabrakło sędziego, który podpisałby zgodę. Nie mogłam nawet przejrzeć, bo chwilę później okazało się, że akt nie ma w ogóle. Nie wróciły z wokandy...
Zostawiłam podanie o kserokopię. Dzisiaj telefon z sądu, że kserokopii nie mogą wydać, bo akt nadal nie ma, a dokument, który mnie interesuje został przesłany do Sądu Okręgowego, do działu zażaleń.. W tym samym czasie zapoznaje się z nim prokuratura.. Kwestia, bagatela dwóch, trzech tygodni..
A ja jak dziecko we mgle.. Wiem, że coś się dzieje.. najprawdopodobniej dzieje się niedobrze.. a ja nic nie wiem..
Rozbieganie, rozkojarzenie, strach.. z każdej strony mur. W głowie ciągle płaczący Młodszy..
Jedyna osoba, która mogłaby mi pomóc, nie odbiera telefonu..
Zero odporności na łzy..
Szare niebo. Niskie ciśnienie. Zero odporności. Na ból. Na żal. Na siebie..
Obezwładniająca bezsilność..
Ciągle nic nie wiem. Wczoraj nie mogłam wziąć akt, bo było zbyt późno i zabrakło sędziego, który podpisałby zgodę. Nie mogłam nawet przejrzeć, bo chwilę później okazało się, że akt nie ma w ogóle. Nie wróciły z wokandy...
Zostawiłam podanie o kserokopię. Dzisiaj telefon z sądu, że kserokopii nie mogą wydać, bo akt nadal nie ma, a dokument, który mnie interesuje został przesłany do Sądu Okręgowego, do działu zażaleń.. W tym samym czasie zapoznaje się z nim prokuratura.. Kwestia, bagatela dwóch, trzech tygodni..
A ja jak dziecko we mgle.. Wiem, że coś się dzieje.. najprawdopodobniej dzieje się niedobrze.. a ja nic nie wiem..
Rozbieganie, rozkojarzenie, strach.. z każdej strony mur. W głowie ciągle płaczący Młodszy..
Jedyna osoba, która mogłaby mi pomóc, nie odbiera telefonu..
Zero odporności na łzy..
....trafiłam na Twój blog przez Mrozika ....wtedy napisałam do Niej ....piszę i płaczę... a moje łzy kapią na klawiaturę ... czytając dzisiejszy Twój post ...też placzę !!!!...i jeszcze do tego opadły mi ręce .....Lorely ...Ty się odzywasz ....a Mrozik ...nie ????
OdpowiedzUsuńTo niewiarygodne ... sprawa powinna się już dawno zakończyć. Przecież doszło do największej tragedii,jak tylko może się wydarzyć ... Przytulam Cię L. mocno.
OdpowiedzUsuń"Niezawisłe" Sądy w naszym kraju, a zwłaszcza procedury według których są prowadzone sprawy takie jak Twoja są tak niepojęte jak Wszechświat. Ochrona przestępców i udowadnianie przez ofiary, że nie są wielbłądami stały się normą.Wierzę i ufam, że sprawca Twojej tragedii zostanie ukarany. Nie wróci to życia Twojemu Synkowi ale będzie dowodem, że sprawiedliwość istnieje.Musi być.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze zbiera siły do życia..
OdpowiedzUsuńPowinna.. a tymczasem paralizuje że myśl, że jak prokuratura zechce coś zmieniać w zarzutach, to sprawę umorza i zaczna jeszcze raz, z innym aktem oskarżenia..
OdpowiedzUsuńja już coraz mniej wierzę.. jak patrzę na to i słucham..
OdpowiedzUsuńEch, tylko przekleństwa się cisną na usta.. Siły Ci zyczę Kochana..
OdpowiedzUsuńDziękuję, obawiam się, że jeszcze dużo będę jej potrzebowała..
OdpowiedzUsuńPatrząc na nas, myślę, że tej siły mamy jednak więcej, niż mogłybyśmy przypuszczać. Wczoraj miałam drugą już rozprawę i spędziłam sześć godzin na sali rozpraw, siedząc na przeciw sprawcy. Więc ja moja droga wiem, wyobrażam sobie twoją bezsilność i ból. Choć sama jestem nadal cholernie słaba i moim azylem jest teraz łóżko, to jestem tuż obok.Mocno ściskam
OdpowiedzUsuńTy wiesz, ze ja tu jestem... Dasz rade. Masz sile !!! :*:*:*
OdpowiedzUsuńTak właśnie działa ów karykaturalny wymiar sprawiedliwości w naszym pięknym kraju :/ Psiakreeeeeeeeeeeeeew!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Też to niestety znam, k... mać!
OdpowiedzUsuńTy nie musisz wyobrażać, Ty po prostu to znasz.. dziękuję, wiesz za co.
OdpowiedzUsuńNie wiem.. ostatnio rozkoszuję się wyobrażeniami że strzelam do tego całego skurwysyństwa.. oskarżonego,sędziego, adwokatów..i jeszcze tego gnoja co nie odbiera tel.. nie mogą mi dać trzy razy dożywocia, nie ??
OdpowiedzUsuńotóż to..
OdpowiedzUsuńCzęsto tak jest, że jak kogoś potrzebujemy to z różnych powodów akurat go nie ma ;-( Trzymaj się mocno i łez nie hamuj.
OdpowiedzUsuńno niestety.. chyba w mysl zasady,że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło sie bardziej spieprzyć :(
OdpowiedzUsuńNiezmiennie życzę Ci siły i wytrwałości, choć to niewyobrażalnie trudne...Ciągle wierzę, że sprawiedliwość nie przepadła...Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń