Gdzie kucharek sześć..

Biuro typowo babskie,baby w większości nieparzyste, wiec na goździka nie było co liczyć. Ale, że akurat dziś szefowa obchodzi urodziny, postanowiłyśmy  sobie i jej święto zorganizować. Jola zarezerwowała bilety na "Kochaj i tańcz". Ola ją dopingowała. Wybierały miejsca, usadzały, klikały, w końcu miało być załatwione. Nie byłam zachwycona, bo nie bardzo to mój klimat, ale czego się nie robi... Tyle, że przy kasie okazało się, że rezerwacja to i owszem, była, tyle że na piątek (sic!). Trochę było nerwów, trochę śmiechu i wylądowałyśmy na piwie. Miało być kulturalnie, a wyszło.. jak zwykle :).

A po powrocie do domu przeczytałam, że zmarł prof.Religa.. Wielka strata.. wielka szkoda..

1 komentarz:

  1. Pracowalam z Profesorem. Krotko niestety, bo on wtedy juz wlasciwie odszedl z Zabrza. Potem tylko czasem przyjezdzal. Wielki odcisnela na mnie slad ta znajomosc. To byl cudowny, wspanialy czlowiek... [*]

    OdpowiedzUsuń