Gdyby nie te przepełnione autobusy.. gdyby nie ten tłok przed bramą cmentarza.. gdyby nie ten tłum na cmentarnych alejkach i telewizyjne helikoptery nad głową..
gdyby nie ognista łuna na nocnym niebie, byłby to dla mnie taki sam dzień jak wczoraj.. jutro.. za tydzień..
Dzień jak co dzień.
Zaciśnięte usta i wyjące z bólu serce..
gdyby nie ognista łuna na nocnym niebie, byłby to dla mnie taki sam dzień jak wczoraj.. jutro.. za tydzień..
Dzień jak co dzień.
Zaciśnięte usta i wyjące z bólu serce..
Wytrzymasz DZIELNA KOBIETO...z kazdym dniem jesteś bliżej swojego synusia...niech ta myśl trzyma Cię przy życiu i nie pozwoli wątpić...pięknie piszesz, podziwiam Cię za ten dar...pisz, to jedyne ukojenie dla Twego bolącego serduszka, wylewaj z Siebie gorycz, ile wlezie...są tu tacy, ktorzy dzielą z Tobą ten smutek...uwierz...są...
OdpowiedzUsuńświatełko dla Arturka (*)
OdpowiedzUsuńpochylam głowę..
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całego bloga i aż się popłakałam. nie wiem, jak ty się musisz czuć, skoro ja, nie znając Artura, miałam ochotę wyć nad tą niesprawiedliwością. światełko dla Niego... [*]
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńswietnie pielegnujesz pamiec o swoim wspanialym dziecku
OdpowiedzUsuń(*)
OdpowiedzUsuń[*] Przeczytałam wszystko... Niedaleko mojego domu jakiś bezmyślny kierowca, potrącił dwie siedmioletnie dziewczynki... Obie zginęły... Pamiętam jakby to było wczoraj, ten strach, ból, płacz... I pytanie, czemu one zginęły? Miały przecież kilka metrów do szkoły. Mama jednej z nich stała po drugiej stronie (zostawiła w domu małe dziecko) widziała ich śmierć. Płaczę jak to piszę. Bo nie potrafię sobie wyobrazić Twojego bólu.
OdpowiedzUsuńPrzytulam !
OdpowiedzUsuńDziekuje. Badz dzielna - wierze, ze Twoj syn jest przy Tobie.
OdpowiedzUsuńswiatelko dla synka....
OdpowiedzUsuńPamiętam... ( * ) ( * ) ( * ) Magduszek
OdpowiedzUsuńJestem... Czytam...Pochylam glowe...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo siły... masz jeszcze starszego syna, nie umieraj dla niego.
OdpowiedzUsuńmyślami jestem z Wami
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuje..bo nie ma nic gorszego niz strata dziecka..ale co ze starszym synem..nic o nim nie piszesz ...pewnie on tez nie moze sie w tym odnależć..a Ty masz dla kogo jeszcze zyć..więc walcz kobieto o siebie swoje zdrowie i o to aby starszy syn nadal miał mame..pozdrawiam
OdpowiedzUsuń