Tak mało

W niedzielę, jak zwykle pokonywałam tę samą trasę. W pewnym momencie autobus zahamował i przez chwilę jechał bardzo wolno.
Myślałam, że jest jakiś korek. Okazało się, że przy drodze, na bardzo wąskim chodniku stało stało kilkuletnie dziecko z rowerem.. Poczułam znajomy ból w piersiach. Wystarczyłoby właśnie tyle.. trochę ostrożności.. trochę wyobraźni.. trochę ograniczonego zaufania..
Gdyby to ten kierowca, jechał tamtędy, gdzie chciało przejść przez ulicę moje dziecko, nie jechałabym wczoraj na cmentarz..

3 komentarze:

  1. to straszne, ilu nieodpowiedzialnych ludzi siada za kierownicą samochodu, bardzo ci współczuje

    OdpowiedzUsuń
  2. za każdym razem, kiedy tu wchodze, chciałabym coś powiedzieć.. i za każdym razem brakuje słow..

    OdpowiedzUsuń
  3. 28 maja 2008 roku zginął mój mąż pojechał do pracy i już nie wrócił i ja tak jak ty zrobiłam rano kanapki dałam całusa ............... a póżnym popołudniem mój świat się skończył ..................nie pożegnałam się z nim nie trzymałam za rękę gdy odchodził ........................

    OdpowiedzUsuń