Bezdech

Sklejam mozolnie i nieudolnie. Trzęsącymi się jak w delirce rękami, zagryzając wargi do krwi, kilkakrotnie próbuję dopasować jakiś wciąż wypadający element.
Poddaję się, rezygnuję.. i zaczynam od nowa.
Moje pieprzone życie.
Wczorajszy telefon znowu wyrzucił mnie z podmytych torów, pozbawił oddechu.. Nie byłam w stanie nawet wyłączyć komputera, żeby pójść do domu, bo o pracy to już w ogóle nie mowy. Przed oczami człowiek nerwowo palący papierosa na chodniku.. kilka metrów ode mnie. Wtedy nie wiedziałam kto to jest. Nie myślałam, nie zastanawiałam się.
11 marca będzie sądzony za śmierć mego dziecka..

3 komentarze:

  1. to bedzie bardzo trudne.. trzymaj się..

    OdpowiedzUsuń
  2. Koszmarnie trudne emocje... Jestem przy Tobie i trzymam za rękę... Całuję :******* Magduszek

    OdpowiedzUsuń