Wakacje, których nie było

W czerwcu byłam służbowo w Szczawnicy. Po powrocie opowiadałam Młodszemu o pięknie krajobrazów, spływie Dunajcem.. pokazywałam zdjęcia.. i obiecałam, że pojedziemy tam razem.. jeszcze w te wakacje... Nie mógł się doczekać..
Zginął kilka dni przed planowanym wyjazdem.. Nie zdążyłam dotrzymać słowa.. a później przysięgałam na otwartą trumną, że jeszcze pójdziemy razem w te góry.. w którymś życiu, na którymś świecie.. pójdziemy..
Przyśnił mi się tydzień później. Chodziliśmy po Parku Pienińskim, po najwyższych szczytach, z Trzech Koron patrzyliśmy z góry na wijący się Dunajec.. To było tak realistyczne, że niemal czułam zapach lasu i wilgoć powietrza. Nie widziałam go, ale wiedziałam, że tam jest, słyszałam głos, czułam miękkość włosów i ciepło dłoni.. Po raz pierwszy i jak dotąd jedyny od jego śmierci obudziłam się dziwnie lekka.. z jakimś niewytłumaczalnym poczuciem jego bliskości.
Ktoś powiedział - a może to wcale nie był sen ?
I tak właśnie to czuję.. ścieżki, po których chodziłam z moim synem pamiętam lepiej, niż te, które widziałam w rzeczywistości. To była nasza wyprawa.. chociaż to nie ja , a on mnie na nią zabrał..
Jak dotąd, więcej mi się nie przyśnił, choć czekam całą sobą.
Może nie ma czasu ?
Ma tyle nowych miejsc do zwiedzenia.. kiedyś mnie po nich oprowadzi..
ale dziś jest tylko ból nie do wypowiedzenia..

9 komentarzy:

  1. Widział jak cierpisz i przynajmniej ten jeden ciężar chciał Ci zdjąć. Tyle mogł dla Ciebie zrobić. To dowód na to, że jest jakieś "tam", skąd nasi bliscy troszczą sie o nas i gdzie kiedyś wszyscy sie spotkamy. Dzieli nas tylko czas.. Tatiana

    OdpowiedzUsuń
  2. usmiecha się gdy to czyta..z pewnością:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To wydarzylo sie naprawde, gdy ktos bliski odejdzie tak sie zegna z toba albo chce poprostu sprawic ci radosc. Slyszalam, ze podobne sny miewa wiele ludzi po odejscu swoich najdrozszych

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz? Minęło 30 lat jak umarł ( nie narodził sie żywy ) Czarek > Już była Oleńka, a Januszka jeszcze nie było na świecie...Dziś , kiedy po Święcie Zmarłych rozmyślam o Nim , o Cezarym i czytam Twojego bloga, to mi tak b. ciężko na sercu. Mieliśmy jako małżeństwo jak sie okazało POTEM..Konflikt w podgrupach, ale wtedy nikt tego tak dokładnie nie analizował... 7 patologicznych ciąż...stałe cierpienia Ali...TEraz tylko Ola i Janusz żyją...Po 20 latach Ala nie wy3mała naporu rodziny, znajomych i Mamy i rozwiodła się ze mną, a ja jej nie utrudniałem, bo i nie byłem dobrym mężem...Dziś jako singiel czytam Twojego bloga i wiem , że Twój Synek ( obaj ) pomogą ci...Moc ciepłych serdeczności, w tym chłodnym dniu ... Dla Ciebie i Tw.Rodziny...vojak@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczawnica, Kroscienko n/D. - wlasnie stamtad pochodzil moj Ojciec.. to nie on uczyl mnie sluchac muzyki Dire Straits, ale ogolna moja wrazliwosc na muzyke wiaze sie chyba wlasnie z tym moim pol-goralskim pochodzeniem... "Why Worry" - na mnie ta piosenka dziala kojaco od soboty, 16 czerwca 2007... pozdrawiam. [*]

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój Tata zginął w wypadku prawie pięć lat temu...mi również przyśnił się kilka dni po pogrzebie, niosąc dla mnie coś w rodzaju przesłania... pamiętam, że przebudziłam się z tego snu po godzinie piątej rano, wylewając potoki łez od razu wszystko spisałam na kartkę. We śnie wręczył mi czerwono-czarną książkę pytając, czy ją czytałam. Odpowiedziałam, że nie. A potem wypowiedział zdanie, które będę pamiętać do końca życia: "pamiętaj, żebyś tu na dole żyła tak, żeby tam na górze się to podobało". Opowiedziałam sen Mamie, a ona dała mi czerwono-czarny modlitewnik Taty. Może niektórzy uważają, że sny to tylko wymysł...ja wierzę, że to rodzaj kontaktu z tym lepszym światem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami dochodze do wniosku że nasze dzieci są mądzrzejsze i dzielniejsze niż my. To cudowne byc mamą tak wspaniałego syna, zal że tak krótko... Dalej łzy cisną się same...

    OdpowiedzUsuń