Na zachodzie bez zmian

 Nadal nie lubię świąt. Niezmiennie "wesołych" wydaje mi się nie na miejscu i wolę "spokojnych"..

I to wcale nie dlatego, że coś jest źle.. To po raz pierwszy od lat naprawdę dobry czas..

Wszystko jest piękne.. Nastrojowe światła świec, zapach choinki.. rozgardiasz w kuchni.. atmosfera oczekiwania.. i najmilsi goście w progu..

Chociaż wzruszają mnie ciepłe spojrzenia ponad stołem i uściski rąk.. niewymuszone uśmiechy i proste, szczere życzenia .. to jednak wzrok potyka się o samotne krzesło.. ciągle boli smutek pustego talerzyka i czekanie na cud, który się nie zdarza..

Tego bólu nie da się lubić..

1 komentarz:

  1. wiem jak trudno znaleźć kartki Świąteczne bez tych "wesołych" Świąt..ale można jak się bardzo chce. Dlatego tak bolały te z "wesołymi" życzeniami otrzymywane- zwłaszcza przez pierwsze lata po...Masz rację, to się nigdy nie skończy, ten pusty talerz zawsze boli tak samo.Spokoju i zdrowia Agatko. Jola z Wałbrzycha

    OdpowiedzUsuń