Kryzys optymizmu

Piątkowe popołudnie u progu weekendu i wiosny, a ja mam dość.
Wszystkiego.
Zawodzi ciało, ludzie, życie..
Gdyby tak dało się zgnieść to wszystko w jedna małą kulkę i cisnąć przez okno...
Pięknie się pisze o porządkach, ale życie to nie szafa, nie da się niczego i nikogo wyrzucić jednym ruchem i bez konsekwencji.
A szkoda..
Mój wrodzony optymizm przechodzi kryzys, wywala jęzor i strzela focha.
Też ma dość.
Wcale się nie dziwię.

I jeszcze zapomniałam kupić pastę do zębów !!! 

6 komentarzy:

  1. Tez czasem mam dośc ale miejsmy nadzieje ze bedzie lepiej :) walczymy o to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki czas, że mam odruch wymiotny na hasło - walczymy

      Usuń
  2. Luzik , wiosna poprawi humor i ciało , pastę się zapewne już kupiło ;) jeżeli chodzi o optymizm to po kryzysie będzie nadal wrodzony a ludzie ? no cóż , my też czasem zawodzimy .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co i luziku nie widać i wiosna się wycofuje

      Usuń
  3. Tak się cieszę, że jesteś. Pozdrawiam Bogusław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka miła niespodzianka... Pozdrawiam Bogusławie :)

      Usuń