Wielkie oczy

Na pierwszą operację poszłam z marszu, bo usłyszałam, że trzeba. Nie wiedziałam i nie zastanawiałam z czym to się wiąże.
Druga, mimo swej rozległości, marnych prognoz i mimo pewnych oporów, niewiele mnie obchodziła.
A teraz....
Teraz zwyczajnie się boję. Co z tego, że ciągle słyszę, że to nic takiego, że przecież nie z takimi rzeczami sobie radziłam, skoro już drugi tydzień żołądek uwiera jak zwinięty w kłębek, nastroszony jeż...

19 komentarzy:

  1. Mały będzie czuwał, żeby było dobrze - my wszyscy będziemy się modlići trzymać kciuki.
    Nie lękaj się...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Twój strach ... ale dla mnie i tak jesteś Najdzielniejszą na świecie, wspaniałą osobą!

    OdpowiedzUsuń
  3. zaglądam często, nie piszę bo zwyczajnie optymizm zmarł razem z moim synkiem ...ale wierzę, że wszystko się uda...a świadomość, że wiele osób Ci kibicuje niech doda otuchy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam za Ciebie kciuki ! Będzie dobrze. Przytulam mocno i myślę o Tobie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierze ze bedzie ok :) trzymaj sie cieplutko :) jestem z Tobą

    OdpowiedzUsuń
  6. Zycie jest w cholerę przekorne.
    Witaj L:)
    Kiedy chcesz umrzeć, kiedy tak bardzo chcesz się rano nie obudzić budzisz się, by znów bolało. Chociaż ból jest ponad jakiekolwiek mozliwe wyobrażenie. I nie ma na niego morfiny.
    Budzisz się, by umierać z bólu, żyjąc.
    Przeszłam to nie raz. Kiedy chciałam, by nie było już żadnego poranka, nigdy, żadnego bólu.
    Będzie dobrze Lorely, wiem to.
    Nie bój się.
    Buziak:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buziaczek :* dla dodania otuchy .... całe życie to jedna wielka niewiadoma , mimo to trzeba być zawsze dobrej myśli ...

    OdpowiedzUsuń
  8. ciii... teraz tez trzeba.. tylko trzeba, nic więcej...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie może Cię nie być. Będziesz!

    OdpowiedzUsuń
  10. Myśle o Tobie. Myślę jak sie czujesz. Mocno trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziś przypadkowo znalazłam w sieci Twój blog. Masz niewątpliwy dar ujmowania uczuć w słowa. Tyle bólu i cierpienia, ale też apoteoza życia w każdym jego przejawie.
    Pisz dalej, czytając wracam na właściwe, dawno zagubione tory.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzisiaj, teraz (20:58) nagle pojawiła się na Youtube "modlitwa" utwór Nalepy i nagle pojawiły się obrazy z rozmów z Tobą i ten ucisk w gardle.
    Wierzę ... bardzo wierzę, że wszystko się uda.

    Niech los nie przeczy
    mym słowom
    i będzie łaskawy
    dla Ciebie
    bo słońce nie zgasło
    i ogrzewa miejsca
    wędrówek Twych.

    Pozdrawiam gorąco i z nadzieją jak pewność.
    Bogusław

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, trzymaj sie niebieskiego plaszcza Twojego Aniola Stroza.
    Pozdrawiam cieplo
    marianna

    OdpowiedzUsuń
  14. Ściskam Cię i też pamiętam.. Właściwie, to dlaczego się nie odezwiesz..? :) nie zmieniłam nr gg

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę. Teraz to nie ma nic wspólnego z rakiem.. przeraża mnie sam fakt kolejnego prucia brzucha, a nie przyczyna..

    OdpowiedzUsuń
  16. nie bój się.....do trzech razy sztuka :) ta będzie ostatnia, zobaczysz....

    OdpowiedzUsuń
  17. no własnie to budzi mój niepokój....;)

    OdpowiedzUsuń