Niedawno czytałam "Antyrakowy dekalog" K. Krauzego. Porównywałam swoje przemyślenia i obserwacje (w większości te sprzed sześciu lat, obecnych nie ma co porównywać) i kiwałam ze zrozumieniem głową, a później przeczytałam, że należy się z rakiem zaprzyjaźnić.. że należy być mu wdzięcznym..
Mam być wdzięczna ?
Za bezsenne noce mojej matki ?
Za strach w oczach mego syna ?
Za przespane dni i przerzygane noce ?
Nie, nie będę się z nim zaprzyjaźniać ani polubiać. Niech go sobie pan Krauze dopieszcza i hołubi. Ja zamierzam utrudnić mu życie nie mniej niż on mi.
Chemia nieźle daje mi w kość.. jakby było mało, uaktywnia się odczyn popromienny, a przecież to nawet jeszcze nie połowa serii. Wkurza mnie. Nienawidzę jak coś mną tak poniewiera.. wtedy też potrafię być złośliwa. Skurwiel nie wie z kim zadarł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj znowu nie przybyło Ci lat.. i lato poszarzało U sąsiadów dudni muzyka.. Zastanawiam się, jak wyglądałby ten dzień, gdybyś tu był...
-
Mruczenie monitorów, miarowe tykanie i pikanie.. szepty pielęgniarek przy biurku współczujące spojrzenia Przez uchylone okno bezczelnie ...
-
U mnie wszystko w porządku Mój Mały.. Żyję. Czuję. Uśmiecham się. Tęsknię za Tobą, za tym wszystkim, co się nie wydarzy.. za każdym dniem,...
-
"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim ...
-
Czasami uśmiech jest maską.. mniej lub bardziej dopasowaną. Pod radością kryje się mrok, który nie znika ot tak.. Drzazga w sercu, która wy...
Jesli pacjent uprze się żeby żyć , medycyna jest bezradna :) ścickam mocno .....
OdpowiedzUsuńOj, ktoś tu chyba pogoni tej gadzinie niezłego kota... Kibicuję :)
OdpowiedzUsuńi tak trzymać ! Wykończyć bestię i niech się odczepi ! Również i ja kibicuję.
OdpowiedzUsuńja taką złośliwośc popieram w 100%!! wysyłam dużo ciepłych myśli :)
OdpowiedzUsuńniesamowita...ściskam i wysyłam moce..
OdpowiedzUsuńWŁAŚNIE - POKAŻ MU KTO TU RZĄDZI !!!! :)
OdpowiedzUsuńSkubaniec pewnie nie spodziewał się takiego oporu w tej walce. Myślał, że pójdzie mu tak łatwo a tu masz. Przy takim Twoim nastawieniu długo nie wytrzyma ! Walcz aż się podda !
OdpowiedzUsuńPodobno dobre nastawienie to połowa sukcesu...
OdpowiedzUsuńTak Jest !!! i walnij mu prosto w ten wredny ryj !!!
OdpowiedzUsuńAgato, cieszę się, że z taką determinacją walczysz z potworem.Sercem i modlitwą jestem z Tobą!
OdpowiedzUsuńDziwne stwierdzenie...zaprzyjaźnić się z rakiem?? z zabójcą? nie wyobrazam sobie takiej przyjaźni, walcz kochana i dokop mu solennie. pozdrawiam i trzymam kciuki. Maajka
OdpowiedzUsuńBrawo!!! Zaczynasz walczyć...Trzymaj tak dalej, a wygrasz walkę! :)Cały czas jestem z Tobą:)
OdpowiedzUsuńI to jest, L, najwłaściwsze podejście w stosunku do takiego ścierwa! Siły... Odwagi... I wygranej, ktoś, cholera, przecież musi. Mojej dziewczynce się nie udało. Nienawidzę z całego serca, w przyszłym roku gdyby nie ten gad, miałaby trzydziestkę. Ja straciłam przyjaciela, twój syn nie może matki.
OdpowiedzUsuńTwoja siła i wola walki są bezkresne..., w głębi ducha nigdy nie wątpiłam że je masz :-). Jestem z Tobą całym sercem!
OdpowiedzUsuńI to mi sie podoba Pani Agato! Brawo. Mysle o Pani.Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja agresja. I tak trzymaj !
OdpowiedzUsuńnajważniejsze to się nie poddawać :) bede sie modliła za Pani zdrowie i o siłe do dalszej walki. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTobie kibicuję z całego serca...
OdpowiedzUsuńI dobrze - nie wie, z kim zadarł !!!!!!!! Trzymaj się mocno:))
OdpowiedzUsuńDaj mu popalić z całej siły, niech wie, że zadarł nie z tą, z którą powinien!!! Pokaż mu kto tu rządzi! Jesteś silna i my trzymamy za Ciebie kciuki. Codziennie o Tobie myślimy! Ściskamy Cię cieplutko i serdecznie!:-))))))
OdpowiedzUsuńŚciskam...
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie najbardziej mi się podoba.Z moją depresją było tak samo. Zawzięłam się na nią ,mając świadomość że jak ją oswoje i ugłaskam to zaje.....e mi kopa w tyłęk wprost do grobu.Dlatego nigdy jej nie zaakceptowałam i była wrogiem do zniszczenia.Niemniej jednak są takie momenty w walce z chorobą kiedy trzeba na jakiś czas odpuszczać,folgować jej ,po to aby nabrać sił do dalszej walki .....Lorely mocno ściskam i wierzę jeszcze mocniej że dasz radę.
OdpowiedzUsuńI walcz z nim walcz, trzymaj sie cieplo :*
OdpowiedzUsuńtrzymaj się, Lorely! Nie ma mowy o przyjaźni, raczej o eliminacji.. Najważniejsze to nie wierzyć w jego możliwości, w Tobie jest większa siła niszczenia, dasz mu radę. Najlepszą myślą z Tobą!
OdpowiedzUsuńWitaj L. Jestem u Ciebie po raz pierwszy,Przeczytałam całego bloga,spłakałam się jak bóbr,i wiem jedno TY SILNA KOBIETA JESTEŚ! Wiem że się mu nie poddasz! Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuń