Spędzali razem dużo czasu, jej mąż i dzieci, jego żona i córka. Wspólne imprezy, weekendy, czasem wakacje. Dwie na pozór udane, zaprzyjaźnione rodziny. Wiadomość, że od dawna są kochankami zbulwersowała znajomych. Kiedy wbrew wszystkiemu postanowili być razem, niektórzy odwrócili sie od nich zupełnie. Spotkaliśmy się kiedyś na imieninach wspólnej koleżanki. Towarzystwo, śmiech, alkohol.. a on na nią tak patrzył .... Przestałam się jej dziwić. Pomyślałam wtedy, że gdyby na mnie ktoś tak patrzył...
Dzisiaj zupełnie przypadkowo spotkałam ich znowu. Ich wspólny syn skończył już 7 lat, po wakacjach pójdzie do szkoły, ona przytyła i zbrzydła, a on wyłysiał. Ale wciąż patrzy na nią z tym samym uwielbieniem, zachwytem, miłością... jakby zobaczył ją pierwszy raz.
Pomyślałam wtedy... że przecież Jedynak patrzy na mnie dokładnie tak samo..
Dzisiaj zupełnie przypadkowo spotkałam ich znowu. Ich wspólny syn skończył już 7 lat, po wakacjach pójdzie do szkoły, ona przytyła i zbrzydła, a on wyłysiał. Ale wciąż patrzy na nią z tym samym uwielbieniem, zachwytem, miłością... jakby zobaczył ją pierwszy raz.
Pomyślałam wtedy... że przecież Jedynak patrzy na mnie dokładnie tak samo..
No to chyba powinnaś mieć jasnośc co do Jedynaka ? :)
OdpowiedzUsuńZ tym jedynakiem, to w ogóle taka fajna sprawa..:)
OdpowiedzUsuńJaki dalszy ciąg życie dopisze historii z Jedynakiem? Ja od początku, odnajdywałam w niej coś niezwykłego i czuję, ze ona nie może przepaść.
OdpowiedzUsuńA jak ta Twoja znajoma patrzy na tego faceta?...
OdpowiedzUsuńja tak patrzę na Naja..
OdpowiedzUsuńz boku pewnie tak, a jak się w tym siedzi to tak sobie
OdpowiedzUsuńsama jestem ciekawa.. na razie obserwuję..
OdpowiedzUsuńOna kwitnie. Po prostu.
OdpowiedzUsuńCzas pokaże, ale zaczyna się ładnie ta wasza historia. Uczucia przeróżne drogi obierają i cóż- należy im się poddać. Zazwyczaj...
OdpowiedzUsuńToteż postanowiłam nie ingerować :) Czasem mnie wzrusza, czasem wkurza.. ale póki daje się znieść to przyglądam się..
OdpowiedzUsuńHistoria jak z filmu romantyczna. Jak cokolwiek czujesz do Jedynaka to wejdź do tej rzeki.Co Ci szkodzi ?Chociaż Ty w głębi duszy pewnie już wiesz,jaką podejmiesz decyzję :) Pozdrawiam z upalnego Z. :)))))*
OdpowiedzUsuńNiby nie szkodzi, ale nie chciałabym, żeby wyszło, że znowu go krzydzę.. nie jestem pewna ani swoich uczuć ani decyzji. Czuje się trochę osaczona przez niego.. potrzebuje wiecej przestrzeni
OdpowiedzUsuńBędzie chodził,chodził i ... wychodzi ;))) Nic na siłę.To najważniejsze.Bo raz,że kogoś można skrzywdzić,a dwa,że samemu będzie się męczyło w takim związku. Co ma być to będzie. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń