W tamtym roku nie padał deszcz..
Wczoraj grał w piłkę na podwórku, jak wracałam z pracy. Podbiegł zmęczony, umorusany i szczęśliwy. Przytulił się na chwilę i wrócił do kolegów. Był bramkarzem..
Później, już wykąpany i pachnący opowiadał o wrażeniach znad jeziorka, gdzie był z koleżanką i jej rodzicami. Martwił się, czy trener zwolni go z treningów, bo przecież on za kilka dni wyjeżdża w góry..
Taki zwyczajny wieczór.. Nic nie zapowiadało, że to ostatni zwyczajny wieczór.
Że nie będzie już żadnych gór, a trener położy mu klubowy szalik na trumnie, zwalniając ze wszystkich treningów..
Że dzisiaj po śniadaniu dam mu 2 zł na lody i już nic, nigdy nie będzie zwyczajnie..
Wczoraj grał w piłkę na podwórku, jak wracałam z pracy. Podbiegł zmęczony, umorusany i szczęśliwy. Przytulił się na chwilę i wrócił do kolegów. Był bramkarzem..
Później, już wykąpany i pachnący opowiadał o wrażeniach znad jeziorka, gdzie był z koleżanką i jej rodzicami. Martwił się, czy trener zwolni go z treningów, bo przecież on za kilka dni wyjeżdża w góry..
Taki zwyczajny wieczór.. Nic nie zapowiadało, że to ostatni zwyczajny wieczór.
Że nie będzie już żadnych gór, a trener położy mu klubowy szalik na trumnie, zwalniając ze wszystkich treningów..
Że dzisiaj po śniadaniu dam mu 2 zł na lody i już nic, nigdy nie będzie zwyczajnie..
nawet głupio mi tu coś pisaĆ...płacze,nie widze dobrze liter...tak mi przykro
OdpowiedzUsuń" Bose aniołki siedza na chmurkach, A kazdy lekko jak piórko fruwa I każdy czuwa, cichutko czuwa (...) nad swoją mamą -osnutą łzami I każdy woła cicho z daleka: mamo już nie płacz, mamo ja czekam..." Przykro mi naprawdę, brak mi słów :-(
OdpowiedzUsuńpamiętam.. przytulam
OdpowiedzUsuńDobrze, że wtedy nie wiedziałaś, bo serce musiałoby Ci pęknąć jeszcze za jego zycia. Ściskam myślą.. Olena
OdpowiedzUsuńodkąd wczoraj przeczytałam tego bloga nie mogę o nim zapomnieć.podziwiam Panią jako kobietę i matkę.niewyobrażalnie silna brawo! synek napewno jest dumny z takiej mamy!!!
OdpowiedzUsuńTak po prostu jestem... Bo słowa tutaj niczego nie zmienią... Przytulam :****** Magduszek
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Pani blog.Jest coś niezwykłego w tym Pani pisaniu.Przykro mi bardzo z powodu śmierci Artura.Też straciłam dwóch braci ciotecznych w wypadkach....Śmierć zawsze przychodzi za szybko,za wcześnie,zbyt niespodziewanie.Mogę tylko wyobrazić sobie Pani ból i żal.Ale myśle sobie,że zawsze warto żyć i walczyć o swoje życie.Tylko czasem pytam po co to wszystko:człowiek się stara,dąży do czegoś,kupuje domy,samochody,kończy studia,pracuje...I po co to?Chyba nie warto się to zagłębiać.Życzę dużo zdrowia,wytrwałości i szcześliwych dni.
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, bo bólu po stracie dziecka chyba nic nie ukoi - przesyłam tylko ciepłe myśli - Magda - mama 10 latka piłkarza ...
OdpowiedzUsuńdla Małego Księcia na niebieskich chmurkach [']['][']a dla Ciebie uścisk otuchybędę trzymać kciuki, byś mogła się jeszcze kiedyś uśmiechnąć
OdpowiedzUsuńCóż mam powiedzieć... w takich chwilach wszystkie słowa są puste...przytulam cichutko
OdpowiedzUsuń..........wielki, ogromny żal !podziwiam Panią, za wszystko...
OdpowiedzUsuńtak strasznie mi przykro,.. czytam pani blog i nie mogę powstrzymać łez... życzę Pani dużo siły i wytrwałości:)
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńteraz tylko napisze ze jestem tutaj i myślę o Was
OdpowiedzUsuń